Dominik Kobylarz |
Problem rolników ciągnie się już od roku. Wielu z nich stwierdziło, że to niedopuszczalne żeby nie mogli normalnie funkcjonować we własnej gminie. – Wielu z nas prowadzi gospodarstwa rolne o różnym charakterze. Przyjeżdżają do nas kierowcy z całej Polski, a wszędzie naokoło zakazy dla aut 8 ton, 12 ton itd. Kierowcy żeby do nas dojechać muszą łamać przepisy i narażają się na mandaty bo nie mają pozwolenia z powiatu, a przecież nie będą za każdym razem latać tam po zezwolenie. – mówił jeden z mieszkańców, Dominik Kobylarz. Jego głos popierali inni rolnicy. – Wiadomo, że odbierają od nas różne rzeczy i my sprzedajemy im część swoich wyrobów. Samochody te często mają więcej niż 8 czy 12 ton, a praktycznie każda wieś naokoło ma zakaz dla poruszania się po drodze aut o takim tonażu – mówili. – Żeby do nas dojechać trzeba liczyć się z samymi zakazami. Tutaj jest jak w gettcie, ani wjechać, ani wyjechać nie można, bo wszędzie same zakazy – dodał R. Rzekiecki.
Problem widzi również wójt gminy, Mariusz Dymarski. – Myślę, że wjazd do Rozdrażewa jest słabo zaznaczony. Np. w Dobrzycy na ulicy Koźmińskiej wystarczyłoby postawić znak o wymaganym tonażu i już kierowcy wybieraliby inną trasę dojazdową nie narażając się na to, że jak wjadą na nasze gminne drogi złamią prawo – mówił wójt. Rolnicy widzą jednak inne wyjście z trudnej sytuacji. – Naszym zdaniem drogi i tak i tak się niszczą więc te zakazy nie mają sensu. Drogi i tak są w fatalnym stanie, a PZD nie spieszy się z ich łataniem. Wystarczy spojrzeć na ulicę Leśną, która po zimie nie będzie w ogóle nadawała się do przejazdu. Wystarczyłoby żeby PZD pomyślało i pod znakiem zamontowało tylko tabliczki oznajmujące, że zakaz obowiązuje za wyjątkiem dojazdu na posesję, a przecież każdy kierowca ma adres danego rolnika wpisany w rejestr i byłoby po problemie – mówili.
Propozycja została skrupulatnie odnotowana przez radnych powiatowych, którzy obiecali przekazać informację do dyrektora Krzysztofa Jelinowskiego. Podobnie z resztą jak wiele innych sugestii związanych z naprawą lokalnych dróg i wycinką krzewów. Chociaż jak stwierdzili radni nie wierzą, że w tym roku jeszcze cokolwiek będzie robione. – Nasze prośby są zgłaszane co sesję do PZD i niewiele się w tym kierunku dzieje niestety – spuentował M. Dymarski.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz