„Poręczenie nie spowoduje, że coś złego się stanie” – przekonywał dyr. Jakubek |
Konieczność poręczenia kredytu wynika z trudnej sytuacji finansowej SPZOZ w Krotoszynie, o czym przekonywał obecny na komisjach dyrektor placówki. - Wcześniej nie mieliśmy tego problemu. Niestety, sytuacja we wszystkich szpitalach w Polsce i cięcia budżetowe wpłynęły na to, że banki wymagają poręczenia już nie od nas, lecz od instytucji, której podlegamy. Nic złego się nie dzieje i traktować to należy jak debet na koncie, który na bieżąco spłacamy - tłumaczył dyr. Paweł Jakubek.
Bóg to jeden tylko wie
Brak możliwości zaciągnięcia kredytu przez SPZOZ - zdaniem skarbnika powiatu - oznaczałby utratę płynności finansowej zakładu. - Kredyt w wysokości 1 mln zł będzie wymagalny na dzień 30 kwietnia 2015 roku. Dlatego nie przewiduje się żadnych obciążeń finansowych z tytułu poręczenia w roku bieżącym, natomiast wspomniana kwota będzie ujęta w wydatkach bieżących powiatu w roku 2015, co ma swoje odzwierciedlenie w Wieloletniej Prognozie Finansowej. Nie przewidujemy, myślę, żadnych nieprzewidzianych problemów, żeby coś nagle się stało i szpital dalej się zadłużał. Ale Bóg to jeden tylko wie, no i oczywiście dyrektor Jakubek - argumentował Andrzej Jerzak.
- Czy ten kredycik, który mamy poręczyć, to my musimy to robić. Nie może sam szpital np. gruntów w zastaw dać albo nieruchomości - dopytywał radny Henryk Jankowski. - Wszystko to, o czym radny mówi, nie jest w naszej gestii, tylko w gestii powiatu - tłumaczył dyrektor.
Jednego przestępcy mniej
Radny jednak nie dawał za wygraną i zapytał o doniesienia prasowe na temat 20 tys. zł, które powiat miał zapłacić za przegrany proces zakładu opieki zdrowotnej z tygodnikiem Informacje Krotoszyńskie. Oto odpowiedź (autoryzowana), która padła z ust dyr. Jakubka: - Pytanie pana radnego jest przykładem na to, jak można kolejny już raz manipulować opinią publiczną. 5 października 2010 roku w ,,Informacjach Krotoszyńskich” ukazał się artykuł ,,Wożą umierających do Koźmina” poprzedzony na pierwszej stronie gazety tytułem ,,Koźmin nie chce być umieralnią”. W pierwszym zdaniu tego artykułu pojawiło się stwierdzenie autora, że ,,niektórych zmarłych lub umierających pacjentów ze szpitala w Krotoszynie przewozi się do Koźmina”. Chodziło o nieistniejący już pododdział opieki średnioterminowej oddziału wewnętrznego a powodem tego ,, procederu” miało być ,,poprawienie statystyki zgonów”. Była to oczywista nieprawda i uznałem jego treść za zniesławienie i poniżenie w opinii publicznej SPZOZ i jego pracowników medycznych, czyli przestępstwo z art. 212 KK. Koszt sprawy w I instancji wyniósł trzysta zł, apelacji sto pięćdziesiąt. Nie wiem skąd w ostatnim artykule pojawiła się kwota dwudziestu tysięcy złotych. Dlaczego taki prezent otrzymałem od gazety akurat na święta też nie wiem, gdyż wyrok ostatecznie uniewinniający zapadł już w ubiegłym roku. Od długiego czasu jestem ,,na celowniku” redaktora prowadzącego tej gazety. Czytałem już w niej różne niedorzeczne rzeczy, np. że szpital zatruwa miasto albo że budowa parkingu przy szpitalu służyć miała temu, by służbowa limuzyna dyrektora nie tonęła w błocie. Sąd uniewinnił tego Pana i właściwie się cieszę, bo mamy w kraju jednego przestępcę mniej. Osobiście, po tylu latach, nie mam już do Niego żadnego żalu. Już wiem, że wolno napisać wszystko. Gratuluję wyroku i dobrego samopoczucia.
Radni nie drążyli już dalej tematu i większością głosów zgodzili się na poręczenie kredytu w kwocie 1 mln zł. Ostateczna decyzja zapadnie jednak na kwietniowej sesji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz