wtorek, 4 lutego 2014

Krotoszyn - Czy policjanci przekroczyli swoje kompetencje?

Czy krotoszyńscy policjanci bez powodu pobili mężczyznę. To wyjaśni wszczęte postępowanie
48-letni mieszkaniec Krotoszyna twierdzi, że policjanci w trakcie interwencji domowej nadużyli swojej władzy. – Bili mnie. Zakuli jak psa i zabrali na dołek. Podam ich do sądu – mówi.
Mężczyzna feralnego dnia był w domu wspólnie z ojcem i matką. Był wieczór. Wspólnie z ojcem oglądał telewizję. – Nie pamiętam już co. Piłem sobie whiskym kiedy usłyszeliśmy dzwonek do drzwi – zaczyna.

Oglądali się za dużo filmów
Otworzyć poszedł ojciec mężczyzny, który poinformował go, że policja do niego. Okazało się, że ktoś zgłosił, że w mieszkaniu jest głośno i dochodzi do głośnych krzyków. Policja przyjechała zatem na interwencję domową. – Zaprosiłem dwójkę młodych policjantów do kuchni. Coś do nich powiedziałem, ale już nie pamiętam co. To ich rozłościło do tego stopnia, że jeden z nich zaczął nie okładać pałą – kontynuuje mężczyzna. Na dowód tego co mówi pokazuje nam opis szpitalny z następnego dnia, na którym widnieją jego obrażenia w postaci urazu głowy, okolic lewej łopatki, nadgarstków i podudzia. – W końcu wyciągnęli gaz i dali mi nim po oczach. Oberwało się również mamie. Zniszczyli mi nawet aparat słuchowy za 5 tys. zł. bo jestem osobą niepełnosprawną. Zachowali się nieludzko. Skuli mnie i wzięli na dołek, a ja nic nie zrobiłem. Byłem trochę wypity, ale oni zareagowali tak jakbym nie wiadomo co zrobił, a nic nie zrobiłem – mówi.

Na dołku całą noc
48-latek spędził noc w izbie zatrzymań. – Nie byłem pijany. Może trochę wypity. Nie wiedziałem o co chodzi, więc cierpliwie czekałem – kontynuuje. Rano na komisariacie zjawił się Jarosław Pasek, jeden z policjantów, który znał mężczyznę. – Spytał się co tutaj robię? Był tak samo zaskoczony jak ja. Wziął notatkę z interwencji i mnie wypuścił. Powiedziałem mu, że nie odpuszczę tej dwójce. Powiedział, że mogę robić co chcę – mówi dalej. Udał się więc do lekarza i zgłosił fakt pobicia. Lekarz zalecił kolejne wizyty w poradniach specjalistycznych by wykluczyć jakieś urazy wewnętrzne. – Do tej pory chodzę od lekarza do lekarza. Źle się czuję. Podam ich do sądu – kończy mężczyzna.

Wszczęli postępowanie
Krotoszyńska policja nie chce zajmować stanowiska w tej sprawie sugerując nam, że musi zbadać wszystkie okoliczności i przebieg zdarzenia. Czy doszło do przekroczenia kompetencji przez funkcjonariuszy? Odpowiedź komendanta Wojciecha Kasprowicza jest jedna. – W toku postępowania wyjaśniającego zbadamy całą sytuację – powiedział lakonicznie rzecznik prasowy krotoszyńskiej policji Włodzimierz Szał.
Do tematu powrócimy.

foto by P.W.PŁÓCIENNICZAK

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz