Krotoszynianka Monika Kratowska (15 l.) triumfowała na VII Młodzieżowych Mistrzostwach Leszczyńskiego Okręgowego Związku Strzelectwa w Lesznie. Poprosiliśmy ją o krótką rozmowę.
W Lesznie odniosłaś niebywały sukces. Jak było na tych zawodach?
- W imprezie startowało 37 zawodników z sześciu drużyn z całej Wielkopolski. Strzelaliśmy z karabinu sportowego, pneumatycznego, pistoletu sportowego i pistoletu pneumatycznego. Trudnością dla młodszych zawodników był brak podziału na grupy wiekowe i na dziewczęta i chłopców. Tak więc grupa open obejmowała wszystkich do 21 lat. W pistolecie sportowym zajęłam ze znaczną przewagą pierwsze miejsce zdobywając tytuł Mistrza Okręgu. Wynik 258/300 to mój rekord życiowy i zdecydowanie rekord Krotoszyna w kategorii młodzieżowej. W konkurencji pistoletu pneumatycznego również ustanowiłam życiówkę wynikiem 346/400, co dało mi czwarte miejsce.
To nie jest twój pierwszy sukces?
- Już wcześniej zostałam mistrzynią Wielkopolski, Małopolski i wielu zawodów klubowych. Póki co, startuję jako młodziczka w kategorii do 15 lat. Od stycznia zadebiutuję jako juniorka młodsza.
Start w Lesznie nie był prosty?
- Tak. Przegrałam nieznacznie z trzema znacznie starszymi chłopcami, lecz pozostawiłam za sobą wszystkie dziewczęta startujące w tej imprezie. W tydzień później otrzymałam powołanie do Wojewódzkiej Kadry Młodzików w strzelectwie sportowym. To najbardziej mnie cieszy.
Strzelectwo to pasja czy świadomy wybór?
- Strzelectwo w mojej rodzinie jest bardzo mocno zakorzenione. Strzelał mój dziadek, tata i bracia. Teraz czas na mnie i jak widać z powodzeniem.
Twój przepis na sukces?
- Mam swoją strategię na strzelanie. Przede wszystkim liczy się opanowanie i spokój.
Gdzie trenujesz?
- Głównie wspólnie ze znajomymi w I LO w Krotoszynie i w tutejszym LOK. Do tego dochodzą treningi w klubie VIS Gostyń, do którego należę.
Co na co dzień porabiasz?
- Uczę się drugiej klasie Niepublicznego Gimnazjum w Krotoszynie. Został mi rok. Marzę o liceum we Wrocławiu, ale myślę też o krotoszyńskim Kołłątaju. Rozmowy na ten temat trwają z rodzicami. Uwielbiam swoje psiaki. Mam trzy bolończyki i jednego owczarka niemieckiego.
Kilka słów dla czytelników Rzeczy?
- Nie bać się, iść do przodu! Robić to, co się kocha!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz