poniedziałek, 26 maja 2014

Krotoszyn - Słoneczna integracja

Miejscowi w tym roku byli Indianami
VIP-y w układach akrobatycznych
Starosta L. Kulka podkreślał, że będzie nadal pomagał szkole
Uczestnicy finału obchodów 65-lecia istnienia szkoły
21 maja w Zespole Szkół Specjalnych odbyła się finałowa impreza kończąca obchody 65-lecia istnienia szkoły. W ten dzień placówkę odwiedziły zaprzyjaźnione szkoły, przedstawiciele powiatu i gminy, którzy przy wspaniałej oprawie bawili się i wspólnie integrowali.

Dzień Integracji przyciągnął do Krotoszyna zaprzyjaźnione placówki i ośrodki specjalne z Borzęciczek, Jarocina, Kalisza, Konarzewa, Koźmina, Ostrzeszowa i Pleszewa. Wśród zaproszonych gości znaleźli się m.in. europoseł Andrzej Grzyb, posłowie na sejm RP – Maciej Orzechowski i Piotr Walkowski, starosta krotoszyński Leszek Kulka oraz wielu radnych powiatu i gminy Krotoszyn. Oficjalnego otwarcia imprezy dokonała dyrektorka ZSS, Jolanta Szóstak, która podkreślała, że integracja to bardzo ważna rzecz w życiu każdego przebywającego w szkole ucznia. To dzięki niej nabierają oni doświadczenia życiowego niezbędnego w dalszym etapie ich rozwoju. Następnie głos zabrał starosta krotoszyński, który jako zarządca szkoły przybył by wziąć czynny udział w obchodach 65-lecia szkoły. - Praca z dzieckiem niepełnosprawnym stanowi wielkie wyzwanie. To od tych, których spotka na swej drodze, zależy jego start w samodzielne życie. Dlatego misja, którą wypełniacie jest szczególna. Bo ważni są przede wszystkim ludzie, którzy tę szkołę tworzą, ci, którzy swoją codzienną pracą i zaangażowaniem pomagają dzieciom odkrywać świat i rozwijać ich umiejętności. Dziękuję wam za to – mówił L. Kulka. Dodawał jednocześnie, że powiat od zawsze wspiera działalność tego typu szkół i ośrodków za co został wyróżniony w konkursie pn. Wielkopolska otwarta na niepełnosprawnych główną nagrodą. - To nas mobilizuje do dalszych działań na waszą rzecz, bo to co robicie zasługuje na ogromny szacunek i pomoc - puentował starosta.
Po części oficjalnej rozpoczęła się zabawa. Na scenie kolejno prezentowała się młodzież z licznych placówek i ośrodków. Na ten dzień w związku z tegorocznymi obchodami dziesięciolecia przystąpienia Polski do Unii Europejskiej wszystkie szkoły prezentowały inną kulturę. Miejscowi byli zatem Indianami, a oprócz nich można było zauważyć Chińczyków, Afrykanów czy też Francuzów. Młodzież prezentowała liczne piosenki i scenki. Każdy dodatkowo mógł pograć w piłkę nożną, postrzelać z łuku lub wiatrówki czy też wziąć udział w przeciąganiu liny. Ciekawym akcentem był konkurs vipów. Ekipa w składzie: europoseł A. Grzyb, policjanci: Teresa Walkowiak i Piotr Szczepaniak, radny powiatowy Juliusz Poczta i Paweł Rudnicki z Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego w Koźminie przysporzyli wiele śmiechu zebranej widowni. Vipy bez większych problemów pokonywały tor przeszkód i pokazali, że są niezłymi akrobatami.
W międzyczasie każdy mógł smacznie zjeść i ochłodzić się napojami. O to zadbali uczniowie ZSS, którzy jako kelnerzy serwowali m.in. sałatki, kiełbaski i słodkości. Każdy mógł również spróbować kebabu, który serwowali pracownicy firmy Euro Doner z Kobierna, którzy od lat są zaprzyjaźnieni z uczniami ze szkoły. - Impreza nam dopisała. Zagrało wszystko i frekwencja i pogoda. Czego chcieć więcej. Dziękuję wszystkim, którzy przyczynili się do jej organizacji - spuentowała J. Szóstak.

foto by P.W.PŁÓCIENNICZAK


Eurowybory 2014 - Historia pewnego zdjęcia

Takie rzeczy tylko w Polsce...
25 maj dla wielu krotoszynian był dniem szczególnym. Z obywatelskich pobudek wielu z nas poszło do swoich okręgowych komisji by oddać głos na kandydatów do europarlamentu. Postanowiliśmy to uwiecznić na zdjęciach. Jakież było nasze zaskoczenie, gdy w jednej z nich odmówiono nam tego.

Historia niczym z barejowskiego filmu Miś wydarzyła się współcześnie w Okręgowej Komisji  nr 1 w Zespole Szkół nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi w Krotoszynie. Z racji tego, że staram się podejmować ważne dla mojego kraju decyzje postanowiłem zagłosować na swojego kandydata w wyborach do europarlamentu. Po podpisaniu listy udałem się z kartami do urny, skreśliłem odpowiednie nazwisko i wrzuciłem do urny. Obecny ze mną fotoreporter nie mógł jednak uwiecznić tej chwili, bowiem zdaniem przewodniczącej komisji, Darii Praczyk nie wiadomo czy wolno nam takie zdjęcia wykonać.
Stanowczo się z tym nie zgodziliśmy tłumacząc, że wybory powinny być w pełni jawne z prawem do relacji prasowych włącznie i że jako dziennikarze podobne zdjęcia wykonujemy od lat i wykonujemy je nie zakłócając pracy komisji. Pani przewodnicząca z nami się nie zgodziła i stwierdziła, że sprawdzi to u pełnomocnika Rejonowej Komisji Wyborczej w Krotoszynie czy mamy rację.
Pełnomocnikiem tej komisji okazała się pani Beata Pospiech, która podzieliła wątpliwości przewodniczącej i poleciła abyśmy jednak spróbowali uzyskać zgodę na wyższym szczeblu administracji wyborczej.
Próba wyjaśnienia, że co roku w gazetach jest mnóstwo zdjęć z lokali wyborczych a w telewizji widać jak politycy z uwielbieniem fotografują się przy urnach okazała się bez skuteczna. -Chcemy po prostu uwiecznić jakąś znaną w środowisku osobę lub głosujących zwykłych obywateli naszego miasta, oczywiście za ich zgodą. Czy to jest zabronione? - pytałem.  Pani Pospiech odesłała nas jednak zdecydowanie do Komisji Wyborczej w  Kaliszu by tam uzyskać potrzebną na wykonanie zdjęcia zgodę. Już mijała ponad godzina oczekiwania na zrobienie jednego zdjęcia, które teraz miało także potwierdzić demokratyczną ideę wolnej prasy.
Wykonaliśmy stosowny telefon. Odebrała pani Aleksandra Kłosińska – delegatka Krajowego Biura Wyborczego w Kaliszu. Okazało się, że o tym, czy możemy wykonać zdjęcie nie ona decyduje, ale pięciu sędziów z Sądów Okręgowego i Rejonowego w Kaliszu. Pół godziny szacowne grono debatowało nad naszą skromną prośbą.  Kiedy ponownie zadzwoniliśmy delegatka biegała pomiędzy telefonem a salą narad sędziowskich i w końcu przekazała nam wiadomość: Tak, można zrobić zdjęcie, pod warunkiem nie zakłócania pracy komisji!
W tym czasie w lokalach wyborczych całego kraju błyskały tysiące reporterskich fleszy.
Po około półtorej godzinie wróciliśmy zatem do lokalu wyborczego, w którym chcieliśmy wykonać zdjęcie. - Wszystko gra, macie panowie zgodę na wykonanie zdjęcia. Właśnie nas poinformowano, że możecie je zrobić - powiedziała przewodnicząca Daria Praczyk.
Biurokratyczna maszyna zacięła się, ale dzięki wielu oddanym ludziom, czasem na bardzo poważnych stanowiskach udało się ją odblokować i zrobić zdjęcie z krotoszyńskich wyborów do Parlamentu Europejskiego.
 

foto by Paweł W. Płócienniczak

Krotoszyn - 31-latek wypadł z okna


To w tym bloku na osiedlu Korczaka doszło do ttragedii, w którym śmierć na miejscu poniósł 31-letni Paweł D.
Z nocy z soboty na niedzielę 24-25 maja na osiedlu Korczaka w Krotoszynie doszło do tragicznego zdarzenia. Z niewyjaśnionych jak dotąd przyczyn Paweł D. Wypadł z okna drugiego piętra jednego z bloków mieszkalnych.

Z nieoficjalnych informacji wynika, że Paweł D. przyszedł feralnej soboty do swojego kolegi, z którym oglądał wieczorem finałowy mecz Ligi Mistrzów. Mężczyzna był osobą niepełnosprawną cierpiącą na porażenie mózgowe. Jego kolega również był osobą niepełnosprawną poruszającą się na wózku inwalidzkim z powodu choroby kończyn . Jako osoby już dorosłe nie były w tym czasie pod żadną kontrolą. Obaj mężczyźni po obejrzeniu meczu położyli się spać. Rano jednego z nich przypadkowa mieszkanka osiedla znalazła martwego na trawniku za blokiem.
Na miejscu niezwłocznie zjawiła się policja i prokurator. - Mogę powiedzieć tylko tyle, że mężczyzna już nie żył. Jak doszło do tego zdarzenia niestety nie wiemy i pod nadzorem prokuratury badamy teraz wszystkie okoliczności i przebieg tego tragicznego zdarzenia. Nie wykluczamy żadnej ewentualności. W całej sprawie wiadomo tylko tyle, że mężczyźni spotkali się by razem obejrzeć mecz w telewizji. Spożywali przy tym alkohol. Potem poszli spać. Jak doszło do wypadku nie wiadomo. Póki co sklasyfikowano to jako nieszczęśliwy wypadek.- tłumaczy rzecznik prasowy krotoszyńskiej policji, Piotr Szczepaniak. - Być może poczuł się źle i próbował otworzyć okno by wpuścić trochę powietrza, albo wymiotował. Takie mam podejrzenia, ale teraz to tylko gdybanie - mówi nam napotkany na miejscu mieszkaniec osiedla.
Jak się okazuje mieszkańcy osiedla dobrze znali obydwóch mężczyzn. - Dość często się spotykali. Obydwoje byli raczej spokojni, ale lubili sobie wypić. Co takiego się stało nie wiemy. Dla nas to szok. Jedna z mieszkanek jak wychodziła rano z bloku to znalazła Pawła. Już nie żył - mówi inny z mieszkańców bloku nr 8, w którym wydarzyła się tragedia.
Obok miejsca od rana w poniedziałek ludzie stawiali znicze, które upamiętniają tragiczne zdarzenie. - To był radosny chłopak. Mimo choroby starał się żyć tak jak każdy. Szkoda, że tak to się dla niego skończyło - mówi jedna z kobiet, która zapalała znicz pod blokiem. Nie chciała jednak byśmy uwiecznili ją na zdjęciu.
Prokuratura bada teraz okoliczności zdarzenia. - Wszczęliśmy śledztwo w tej sprawie żeby ustalić wszystkie okoliczności i przebieg zdarzenia. Aktualnie czekamy na wyniki sekcji zwłok zmarłego mężczyzny. Pobrana została również krew na obecność w organizmie alkoholu lub innych środków psychoaktywnych. To powinno dać odpowiedź na temat tego zdarzenia. Na tym etapie wykluczamy udział osób trzecich - powiedział Janusz Walczak z ostrowskiej prokuratury.

foto by P.W.PŁÓCIENNICZAK



Rozdrażew - Strażacy świętowali

Na obchodach nie zabrakło pocztów sztandarowych
18 maja w Budach odbyły się gminne obchody Dnia Strażaka. Nie obyło się bez okolicznościowych przemówień i odznaczeń. Wszyscy obecni podkreślali, że z niecierpliwością czekają już na zakończenie prac modernizacjyjnych tamtejszej świetlicy i remizy.
 

Uroczystość  rozpoczęto mszą świętą w intencji strażaków na placu przy remizie OSP Budy. Następnie dokonano uroczystego otwarcia i poświęcenia rozbudowującej się świetlicy wiejskiej wraz z remizą OSP oraz samochodu strażackiego. Prezes ZOG ZOSP RP w Rozdrażewie, druh Kazimierz Kusza wygłosił okolicznościowe przemówienie. - To wy najczęściej jesteście jako pierwsi na miejscu wielu zdarzeń i wypadków. Ratujecie ludzkie życie ryzykując przy tym własnym. Życzę wam abyście zawsze, z każdej akcji powracali cali i zdrowi - mówił K. Kusza.
Uroczystości były okazją do wręczenia medali i odznak. Złote Medale otrzymali kolejno Stanisław Klinik i Lucjan Zmyślony. Srebrne powędrowały do: Wiesława Duczmala, Krystiana Jakubka, Karola Kołodziejskiego i Andrzeja Orpla. Brązowe medale otrzymali z kolei: Wiesław Jankowski, Zbigniew Gościniak i Mariusz Stachowiak. Ponadto dziewięciu strażaków uhonorowano odznaką Wzorowy Strażak, a dziesięciu druhów z OSP Budy legitymujących się najdłuższym stażem członkowskim uhonorowano odznaką Za Wysługę Lat. Podziękowano sponsorom oraz wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób wspierali działalność jednostek OSP z terenu gminy Rozdrażew. Podziękowania za ofiarną służbę oraz życzenia strażakom przekazali: wójt gminy Mariusz Dymarski; wiceprezes ZOP ZOSP RP w Krotoszynie, druh Henryk Szkudłapski, komendant  powiatowy PSP w Krotoszynie, Mariusz Przybył oraz proboszcz parafii Nowa Wieś, Robert Dadacz.
Uroczystość uświetniły występy przedszkolaków i uczniów z Nowej Wsi oraz zespołu Kalina. Wieczorem odbyła się zabawa taneczna i luźne rozmowy na różne tematy. Podkreślano m.in. fakt dokończenia w tym roku prac wewnątrz świetlicy, którą mieszkańcy w czynie społecznym zaczęli remontować 6 marca br. Prace idą pełną parą i już tylko wnętrze wymaga prac wykończeniowych. 30 tys. zł z budżetu gminy spokojnie wystarczy na całość prac.
- Skupiamy się teraz na dokończeniu remontu tego obiektu i remizy. Nic póki co nie będzie zaprzątać nam głowy - powiedział sołtys wsi, Mirosław Siudy. Prace powinny zakończyć się do końca maja.

Krotoszyn - Bo mamie nie liczy się lat

Podczas cyklu imprez nie zabrakło również honorowego patrona – senator, A. Możdżanowskiej
Wszystkie uczestniczki Tygodnia dla mamy otrzymały pamiątkowe certyfikaty
Podczas koncertu dla mam młodzież zachwycała swoimi talentami
W dniach 19-24 maja Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie zorganizowało cykl imprez w ramach Tygodnia dla mamy. Wzięło w nich udział bardzo wiele mam, które dzieliły się swoimi doświadczeniami i wspólnie spędziły czas przy wielu przygotowanych dla nich atrakcjach.

Początek tygodnia to 19 maj. W klubie Platinum Fitness na ulicy Kobylińskiej kilkadziesiąt pań wzięło udział w zajęciach ze spinningu i pilatesu. - Tak na dobry początek pokazały się mamy aktywne, które nie boją się spędzać czasu na sportowo i mimo upływu lat wciąż dbają o swoje ciała - mówi dyrektor PCPR, Andrzej Piotrowski. Kolejne dni to kolejne atrakcje. - Podczas wielu działań mieliśmy do czynienia z trzema pokoleniami mam. Przychodziły zatem babcie i ich córki, które też już mają dzieci, a te często też już o dzieciach myślą. Było to coś niesamowitego patrzeć na te więzi pomiędzy tymi kobietami - dodaje dyrektor. Drugi dzień to warsztaty rękodzieła w Środowiskowym Domu Samopomocy w Krotoszynie. Panie wykonywały m.in. ozdoby z warzyw i owoców czy tez brały udział w zajęciach z filcowania, z których powstawały piękne motywy kwiatowe. - Dzięki temu dzieliły się swoimi umiejętnościami i wiedzą, która musi być przecież niezbędna przy wykonywaniu jakże trudnej roli matki - dodawał A. Piotrowski.
Środa to już bardziej ukierunkowana wizja PZPR. W ten dzień kilkadziesiąt pań wzięła udział w warsztatach pt. Między nami kobietami, czyli jak zadbać o zdrowie i dobre samopoczucie. Panie mogły wysłuchać m.in. porad obecnego na sali w Bibliotece Publicznej psychologa czy też dietetyka. Dowiedziały się, jak nie tracić na kobiecości wychowując swoje dzieci, a wręcz przeciwnie bardzo często wykorzystując ten potencjał, bo przecież dzieci to skarb dla wielu pań długo oczekiwany. W czasie kiedy panie uczestniczyły w warsztatach dla maluchów przygotowano ich własny kącik pn. W krainie bajek. Maluchy mogły do woli oddawać się różnym zajęciom plastyczno-literackim.
Kolejny dzień to niezapomniany koncert w kinie Przedwiośnie. Specjalnie dla pań wystąpiła nasza uzdolniona młodzież z terenu powiatu w koncercie pt. Delikatnie jak wiatr. Po kolei na scenie prezentowali się laureaci Krotoszyńskich Talentów, młodzież ze Szkoły Muzycznej, laureaci przeglądu piosenki obcjojęzycznej czy też przedszkolaki. Występy były nagradzane gromkimi brawami, a nad całością czuwał dowcipny dyrektor Piotrowski. - Trzeba powiedzieć, że w kinie znalazły się osoby w przedziale od lat trzech do pięćdziesięciu czterech także bardzo pokoleniowo. Cały tydzień pokazał, że mamy bardzo chętnie chcą się aktywizować i spotykać. Na pewno będziemy chcieli tego typu imprezę kontynuować w przyszłości. Kto wie może też pomylimy o tygodniu dla taty - zakończył A. Piotrowski.
Ostatni dzień obchodów Tygodnia dla mamy to impreza pn. Atrakcyjna mama, która odbyła się w Galerii Krotoszyńskiej. Dla wszystkich mam przygotowano m.in.: pokaz mody, stoisko firmy Uroda Express (pokaz makijażu i fryzur). Na najmłodszych z kolei czekały konkursy i zabawy rekreacyjne. Można było się także bezpłatnie poradzić lub zbadać. Zapewniło to stoisko NZOZ Familia.
Patronat honorowy nad całością wydarzeń objęła senator RP, Andżelika Możdżanowska. W organizacji imprezy pomogli również: Krotoszyński Ośrodek Kultury, Krotoszyńska Biblioteka Publiczna, Środowiskowy Dom Samopomocy w Krotoszynie, I Liceum Ogólnokształcące im. H. Kołłątaja w Krotoszynie, Galeria Krotoszyńska, Platinum Fitness, Uroda Express oraz NZOZ Familia. Patron medialny sprawowała nasza gazeta.

foto by P.W.PŁÓCIENNICZAK

Kobylin - Remonty zgodnie z planem

18 tys. zł pójdzie na budowę miejsca imprez w Łagiewnikach
W gminie ruszyły na dużą skalę kolejne remontowe inwestycje. Powoli kończą się prace modernizacyjne świetlic w Zalesiu Wielkim i Starkówcu. Rozpoczną natomiast te związane ze świetlicami w Łagiewnikach i Smolicach.

Remont świetlicy wiejskiej w Zalesiu Wielkim idzie pełną parą. Firma Mariana Bzdęgi z Pępowa wykonała już większość prac związanych rozbudową obiektu i remontem elewacji.
Obecnie trwają pracę wewnątrz. - Pozostało już naprawdę niewiele do zrobienia. Aktualnie montujemy oświetlenie i zajmujemy się sanitariatami. Myślę, że do końca miesiąca uwiniemy się ze wszystkim i będzie po pracach. Termin mamy na lipiec, ale zakończymy w tym miesiącu - mówi M. Bzdęga.
Nieco dłużej potrwa budowa świetlicy w Sarkówcu. Stan surowy już jest i świetlica czeka na prace elewacyjne, a potem we wnętrzu. - Firma deklarowała, że do końca lipca powinna zakończyć prace. Czekamy na to z niecierpliwością - tłumaczy sołtys, Arkadiusz Kaczmarek.
To jednak nie koniec inwestycji. Niebawem rozpoczną się prace związane z remontem świetlicy wiejskiej w Smolicach, które opiewają na kwotę ok. 250 tys. zł. Przypomnijmy tylko, że świetlica ta była pierwszą inwestycją w gminie realizowaną ze środków uzyskanych przy udziale Unii Europejskiej. Dziś wymaga jednak potrzebnych napraw. - Trzeba zająć się dachem świetlicy, stolarka i ogrzewaniem. Te pieniądze są niezbędne żeby świetlica mogła funkcjonować. Cieszymy się, że gmina pozytywnie podeszła do tematu - tłumaczy sołtys, Józef Ratajczak.
Do 3 czerwca z kolei gmina oczekuje na oferty firm związanych z zabiegami obok świetlicy w Łagiewnikach. Gmina w tym roku przeznaczyła 18 tys. zł na budowę płyty obok świetlicy – przyszłe miejsce imprez. - Na dobrą sprawę sami byśmy to zrobili, ale niestety tego typu działanie wymaga odpowiednich procedur. Cieszymy się, że takie miejsce powstanie bo pozwoli nam na lepszą organizację imprez we wsi. Spokojnie będzie się można tutaj bawić, a i robić jakieś capstrzyki - tłumaczy sołtys, Grzegorz Kreczmer. W przyszłości jak dodaje sołtys myśli o klimatyzacji w świetlicy. - Stosowny wniosek już w tej sprawie złożyłem - kończy.
Widać zatem, że gmina stara się modernizować i budować nowe świetlice jak tylko może. W dalszym ciągu są jednak wsie, które mimo starań nie zostały w ogóle wzięte pod uwagę. Należą do nich: Długołęka, Rzemiechów i Stary Kobylin. Sołtysi od kilku lat wnioskują o remonty swoich świetlic (dotyczy to mocno zniszczonych obiektów w Długołęce i Rzemiechowie) czy też budowy świetlicy w przypadku Starego Kobylina. Te plany mają znaleźć pokrycie w czynach dopiero w roku 2015. Czy zostaną spełnione? Pokaże jak zawsze czas.

foto by P.W.PŁÓCIENICZAK

Durzyn - Czekają na odbiór

Cmentarz w Durzynie prezentuje się bardzo okazale

Pierwszy etap budowy Cmentarza Komunalnego w Durzynie dobiega końca. Ostatnio zamontowano tam okazały napis. Teren jest już ogrodzony i zagospodarowany. Pozostały już tylko drobne prace porządkowe.
 

Przypomnijmy tylko, że budowa Cmentarza Komunalnego wypłynęła kilka lat wstecz w momencie gdy okazało się, że na krotoszyńskim cmentarzu przy ul. Raszkowskiej może niebawem zabraknąć miejsc do pochówku. Władze miasta oszacowały, że miejsca wystarczy jeszcze na ok. dwa lata. Gmina kupiła więc w 2009 roku ponad 4,5 hektara gruntów w Durzynie, gdzie po uzyskaniu odpowiednich dokumentów (szczególnie ze strony energetyki, która blokowała budowę - przyp. red.) rozpoczęto pod koniec 2012 roku pierwsze prace.
Pierwszy etap prac przy zakładaniu cmentarza obejmował przygotowanie terenu do pochówku. Wartość przedsięwzięcia to suma rzędu 2,5 mln zł. W przeciągu prawie 1,5 roku powstały miejsca parkingowe, teren wyrównano i przygotowano grunt, zamontowano ogrodzenie terenu oraz oświetlenie. Dodatkowo powstało miejsce na cmentarne śmieci. Ogromny napis informujący o przeznaczeniu terenu też już widnieje. Zdawać by się mogło, że zakończono już wszystkie prace. - Oficjalnego odbioru jeszcze nie było także nie będę mówił o szczegółach. Pozostały jeszcze drobne prace porządkowe. Jak tylko będzie odbiór to oczywiście poinformujemy o tym media - mówi szef Departamentu Inżynierii Miejskiej w krotoszyńskim magistracie, Franciszek Marszałek. Dodaje jednocześnie, że na kolejny etap na pewno przyjdzie trochę poczekać. - Ma powstać dom pogrzebowy. Projekt już jest i wygląda bardzo okazale, ale nie ma sensu na razie go budować bo nie jest nam znany póki co termin pierwszych planowanych pochówków w tym miejscu, a domem ktoś musiałby się opiekować - zakończył F. Marszałek.

foto by P.W.PŁÓCIENNICZAK

Zduny - Powiat wesprze DPS w Zdunach

Do ośrodka trafiają najcięższe przypadki dzieci intelektualnie niepełnosprawnych
Placówka w minionych latach przeszła sporą metamorfozę
22 maja o godz. 14.00 powiatowi radni wzięli udział w wyjazdowej komisji w Domu Pomocy Społecznej dla Dzieci i Młodzieży Intelektualnie Niepełnosprawnej w Zdunach przy ulicy Mickiewicza. Wiele miejsca poświęcono tam aktualnym potrzebom placówki.
 

Wszystkich zebranych radnych powitała prowadząca DPS w Zdunach siostra, Anna Wojciechowska. Na początek krótko przedstawiła najważniejsze informacje związane z funkcjonowaniem placówki. DPS do 2013 roku działał na podstawie umowy zlecenia zawartej  pomiędzy powiatem krotoszyńskim, a zgromadzeniem Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego Paulo na okres od 1 stycznia 2009 roku do 31 grudnia 2013 roku. - Aktualnie umowa ta została zawarta ponownie do grudnia 2018 roku - tłumaczyła A. Wojciechowska.
Miesięczna odpłatność za pobyt podopiecznych wynosiła 2 tys. 869,14 zł.  W 2013 roku przyjęto 10 dzieci. - W placówce przebywa obecnie 70 osób w średnim wieku od 18 do 74 lat. Najmłodsze dziecko ma pięć lat - kontynuowała siostra. 
W chwili obecnej  w placówce zatrudnionych jest 59 pracowników, w tym w Zespole Terapeutyczno-Opiekuńczym 44 pracowników.  - Wszyscy  mieszkańcy  są  objęci  stałą  opieką  medyczną  lekarza  POZ  oraz  lekarza psychiatry  i mają zapewnione usługi opiekuńczo-lecznicze w zależności od indywidualnych potrzeb. Usługi pielęgniarskie  świadczone są całodobowo przez kierownika Zespołu Opiekuńczo-Terapeutycznego, 3  pielęgniarki zatrudnione w ramach kontraktu z NFZ oraz jedną osobę sprawującą opiekę na zasadach wolontariatu - mówiła A. Wojciechowska.

Wysyłają do nas jak sobie nie radzą
Wszyscy obecni mogli obejrzeć ośrodek i jego podopiecznych. O wszystkim opowiadała siostra Anna i radna Sławomira Fedorowicz, która tam pracuje. Siostra Anna zwróciła uwagę na fakt, że dzieci, które trafiają do Zdun są to w większości przypadki, z którymi w innych ośrodkach sobie nie radzono. - Mamy bardzo dużo bardzo ciężkich przypadków. Inni sobie nie radzili i trafili do nas. My staramy się sprostać temu i robimy co możemy żeby poprawiać ich codzienne życie - tłumaczy. W  ofercie  usług  rehabilitacyjnych  są  zabiegi  z  zakresu  fizykoterapii,  kinezyterapii, hydroterapii i masażu leczniczego; dwa razy w tygodniu prowadzone są zajęcia wychowania fizycznego. Duże znaczenie w prowadzonej terapii ma  sala doświadczania świata wyposażona w różnorodne urządzenia stymulujące rozwój  zmysłów (łóżko wodne, domek lustrzany, kolumna wodna, kurtyna światłowodów i magiczne akwarium). – Oprócz tego dbamy też o edukację naszych podopiecznych. W bieżącym roku szkolnym 40 mieszkańców realizuje obowiązek szkolny w Zespole Szkół w Zdunach, Zespole Szkół Specjalnych w Krotoszynie i Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym w Konarzewie, jedno dziecko uczęszcza do Publicznego Przedszkola  w Zdunach. Mieszkańcy mają możliwość odrabiania zajęć domowych z zatrudnionym specjalistą w sali wyposażonej w mapy, słowniki, komputer i inne pomoce dydaktyczne - mówi siostra Anna.

Środowisko im sprzyja
W ramach rozwijania kontaktów ze środowiskiem lokalnym, tworzeniem warunków do integracji społecznej organizowanych jest wiele spotkań, zajęć poza domem. Każdego roku wystawiane są jasełka w GOK Cieszków, w DPS Baszków, Przedszkolu Publicznym w Zdunach. Mieszkańcy uczestniczą w spotkaniach integracyjnych w Perzycach, spotkania w przedszkolu, szkołach. Systematycznie odwiedzają zdunowską bibliotekę, muzeum, kręgielnię. W okresie wakacyjnym organizowanych jest wiele wyjazdów autokarowych. - W minione wakacje były to wyjazdy do: Wyspa Piratów w Kościanie, Biskupin, Bobolandia, Świerkocin, termy  Uniejów, Legutko-Jutrosin, Frankówka. Wakacje to również czas rajdów rowerowych i wyjść na basen - kontynuuowała siostra.

Pilnie potrzebne boisko
Tylko w minionym roku w placówce udało się wiele zrobić. Zakupiono meble kuchenne do kuchenki na grupie, doposażono kuchnię zakładową, zamontowano okna do pokojów, pomalowano pokoje mieszkalne mieszkańców, zakupiono  meble, wyremontowano budynek gospodarczo-garażowy, który stał się pomieszczeniem rekreacyjno-rehabilitacyjnym czy też wyrównano i uzupełniono kostką brukową dziedziniec DPS-u. - W tym roku bardzo chcielibyśmy aby zagospodarować działkę obok placówki na boisko dla dzieci oraz doposażyć plac zabaw - mówiła siostra Anna. - O jakim koszcie tutaj mówimy, bo boiska są różne orlik to koszt nawet miliona złotych - mówił dyrektor PCPR, Andrzej Piotrowski. - Nam wystarczy małe trawiaste boisko. Tak żeby dzieci miały gdzie upuszczać swoją energię. Wstępny projekt mamy, ale cenowo jeszcze nie wiemy - odpowiadała siostra Anna. - Tam trzeba będzie na pewno drenaż zrobić, bo jest mocno mokry ten teren, ale wchodzę w to bo to pilna potrzeba - dodawał radny Henryk Jankowski. Oficjalnie wszyscy zagłosowali za wsparciem budowy boiska w DPS w momencie kiedy będą znane całkowite koszta jego budowy.

foto by P.W.PŁÓCIENNICZAK

poniedziałek, 19 maja 2014

Uwaga! Motocykliści na drodze

O akcji informował sam szef Oldtimersów, Michał Woźniak
12 i 13 maja członkowie krotoszyńskiego klubu motocyklowego Oldtimers wspólnie z policją zorganizowali akcję, która uczulić miała kierowców samochodów na motocykle. W tych dniach rozdano 70 specjalnych naklejek na auta z hasłem: Patrz w lusterka.

Policja uczula na bezpieczeństwo wszystkich użytkowników dróg. - Kierowca samochodu powinien bezwzględnie korzystać z lusterek zanim zmieni pas ruchu, unikać gwałtownych zmian kierunku jazdy na pasie ruchu oraz pamiętać o tym, że wyprzedzając motocykl, skuter czy rower musi zachować odległość co najmniej jednego metra. Motocyklista ma prawo natomiast do jazdy równoległej obok innego uczestnika ruchu, omijania pojazdów stojących w korku, przejeżdżając wolno środkiem pomiędzy pasami ruchu, oraz wyprzedzania z prawej strony na jezdniach o wyznaczonych co najmniej dwóch pasach ruchu służących do jazdy w tym samym kierunku na obszarze zabudowanym - mówi rzecznik krotoszyńskiej policji, Piotr Szczepaniak.

Stan techniczny i rozwaga
Przed rozpoczęciem sezonu należy sprawdzić, czy nasz jednoślad jest w pełni sprawny technicznie. Po zimowych miesiącach bez ruchu wiele elementów może niedomagać. Wystarczy zapomnieć choćby o rdzawym nalocie na tarczach, a droga hamowania może zaskoczyć nas swoją długością. Po zimie trzeba na nowo przyzwyczaić się do jazdy jednośladem. - Apelujemy o większą rozwagę. Póki co nie odnotowaliśmy żadnego zdarzenia z motocyklistą i mamy nadzieję, że tak pozostanie - kończy Szczepaniak.
Jak do tej pory w naszym powiecie najgłośniejszym wypadkiem motocyklowym był wypadek podczas zlotu w sierpniu 2010 r. 27-letni motocyklista uderzył motorem w przechodniów na skrzyżowaniu ulic Wiśniowej i Stawnej w Krotoszynie. Jeden z potrąconych, 22-letni krotoszynianin, zmarł na miejscu. Drugi trafił do szpitala z otwartym złamaniem podudzia. W szpitalu z powodu odniesionych obrażeń także zmarła 15-letnia leszczynianka, pasażerka sprawcy.

Patrz w lusterka
Od wielu lat kluby motocyklowe organizują akcje, które mają zmniejszać ryzyko kolizji z ich udziałem. Taką akcją jest na pewno ogólnopolski program pn. Patrz w lusterka. Motocykle są bowiem wszędzie.
Na naszym terenie włączył się do niego Oldtimers. - Akcja polega na uczulaniu kierowców, że nie są jedynymi użytkownikami dróg i aby częściej spoglądali w lusterka. Kierowcy, którzy wysłuchali naszego apelu, jeździli z naklejkami na znak poparcia naszej akcji. Choć jest ona  skierowana do kierowców samochodów,  to miałbym taki mały apel również do kolegów motocyklistów: mniej gazu – więcej wyobraźni - powiedział prezes klubu Oldtimers, Michał Woźniak, dziękując jednocześnie policji za pomoc w akcji.


Wypadki z udziałem motocyklistów w pow. krotoszyńskim
rok    ranni    zabici

2006    3    0
2007    4    0
2008    3    2
2009    1   
2010    3    2
2011    0    0
2012    4    0
2013    3    0

Nie bać się, iść do przodu! Robić, co się kocha!

Krotoszynianka Monika Kratowska (15 l.) triumfowała na VII Młodzieżowych Mistrzostwach Leszczyńskiego Okręgowego Związku Strzelectwa w Lesznie. Poprosiliśmy ją o krótką rozmowę.
 

W Lesznie odniosłaś niebywały sukces. Jak było na tych zawodach?
- W imprezie startowało 37 zawodników z sześciu drużyn z całej Wielkopolski. Strzelaliśmy z karabinu sportowego, pneumatycznego, pistoletu sportowego i pistoletu pneumatycznego. Trudnością dla młodszych zawodników był brak podziału na grupy wiekowe i na dziewczęta i chłopców. Tak więc grupa open obejmowała wszystkich do 21 lat. W pistolecie sportowym zajęłam ze znaczną przewagą pierwsze miejsce zdobywając tytuł Mistrza Okręgu. Wynik 258/300 to mój rekord życiowy i zdecydowanie rekord Krotoszyna w kategorii młodzieżowej. W konkurencji pistoletu pneumatycznego również ustanowiłam życiówkę wynikiem 346/400, co dało mi czwarte miejsce. 

To nie jest twój pierwszy sukces?
- Już wcześniej zostałam mistrzynią Wielkopolski, Małopolski i wielu zawodów klubowych. Póki co, startuję jako młodziczka w kategorii do 15 lat. Od stycznia zadebiutuję jako juniorka młodsza.

Start w Lesznie nie był prosty?
- Tak. Przegrałam nieznacznie z trzema znacznie starszymi chłopcami, lecz pozostawiłam za sobą wszystkie dziewczęta startujące w tej imprezie. W tydzień później otrzymałam powołanie do Wojewódzkiej Kadry Młodzików w strzelectwie sportowym. To najbardziej mnie cieszy.

Strzelectwo to pasja czy świadomy wybór?
- Strzelectwo w mojej rodzinie jest bardzo mocno zakorzenione. Strzelał mój dziadek, tata i bracia. Teraz czas na mnie i jak widać z powodzeniem.

Twój przepis na sukces?
- Mam swoją strategię na strzelanie. Przede wszystkim liczy się opanowanie i spokój.

Gdzie trenujesz?
- Głównie wspólnie ze znajomymi w I LO w Krotoszynie i w tutejszym LOK. Do tego dochodzą treningi w klubie VIS Gostyń, do którego należę.

Co na co dzień porabiasz?
- Uczę się drugiej klasie Niepublicznego Gimnazjum w Krotoszynie. Został mi rok. Marzę o liceum we Wrocławiu, ale myślę też o krotoszyńskim Kołłątaju. Rozmowy na ten temat trwają z rodzicami. Uwielbiam swoje psiaki. Mam trzy bolończyki i jednego owczarka niemieckiego.

Kilka słów dla czytelników Rzeczy?
- Nie bać się, iść do przodu! Robić to, co się kocha!

Drugie miejsce krotoszynian

Ekipa z powiatu krotoszyńskiego zajęła drugie miejsce
11 maja w Kołaczkowie odbył się Międzywojewódzki Pieszy Rajd Reymontowski w ramach I etapu współzawodnictwa turystycznego powiatów o puchar marszałka województwa wielkopolskiego. Nasi reprezentanci zajęli drugą lokatę.
 

W rajdzie wzięło udział 25 drużyn skupiających ponad 200  uczestników. Malownicza trasa miała 13,5 km. Powiat krotoszyński reprezentowały dwie drużyny, w których znaleźli się uczniowie szkoły podstawowej z Biadek i chwaliszewskiego gimnazjum. Organizatorzy przygotowali szereg ciekawych konkurencji, które wpływały na klasyfikację końcową. Uczestnicy mieli do pokonania tor przeszkód, rzucali lotkami do celu, brali udział w konkursie na temat życia i twórczości Władysława Reymonta, konkursie plastycznym pn. Jedna z czterech pór roku z “Chłopów” Wł. Reymonta, przenoszeniu fasolki słomką oraz jeździe w żółwim tempie na rowerze. Opiekunem naszych drużyn był przewodniczący powiatowych struktur LZS, nauczyciel z Biadek, Mariusz Karbowiak.
Zwyciężyła drużyna z Antoniewa, która zgromadziła 118 pkt. Za nią uplasował się pierwszy zespół z gminy Krotoszyn z 113,5 pkt. w składzie: Konrad Aleksandrzak, Mariusz Karbowiak, Jakub Karwig, Miłosz Ochla, Dawid Pabich, Krystian Sowiński. Druga nasza drużyna zajęła miejsce trzynaste.
Po pierwszym etapie współzawodnictwa powiat krotoszyński zajmuje czwarte miejsce i ustępuje pola tylko powiatom szamotulskiemu, wągrowieckiemu i konińskiemu.
Najlepsi na rajdzie otrzymali w nagrodę sprzęt turystyczny. Wszystkim wręczono okolicznościowe znaczki. Na zakończenie odbyła się część artystyczna.

Rozdrażew - Chodzą do bezpiecznego przedszkola

Policja pomaga, o czym przekonały się dzieci z przedszkola
14 maja na murze rozdrażewskiego przedszkola zawisła tablica informująca, że to placówka bezpieczna.
 

Ogólnopolskie dni bezpiecznego przedszkola rozpoczęto w Rozdrażewie 12 maja. Jak informuje dyrektorka placówki, Danuta Bała, maluchy wyjechały wtedy na wycieczkę do Państwowej Straży Pożarnej w Krotoszynie. Tam zapoznały się z pracą strażaków, obejrzały ich pojazdy i sprzęt. Kolejny dzień to akcja policji, która sprawdzała, czy dzieci są dowożone do przedszkola w fotelikach.
14 maja  dzieci, którym towarzyszyła maskotka wielkopolskiej policji – sierżant Pyrek, uczestniczyły w odsłonięciu tablicy informującej, że przedszkole jest dla nich bezpieczne. Potem udały się z przedstawicielami policji na zajęcia dotyczące zasad bezpieczeństwa. Okazało się, że dzieci świetnie się orientują, na jakich światłach należy przechodzić przez jezdnię, że ulica nie jest miejscem do zabaw, kto pomaga ludziom i pod jakie numery telefonów należy dzwonić, gdy dzieje się coś niedobrego.
Przedszkolaki śpiewały tez piosenki i tańczyły. Wreszcie każdy mógł się sfotorafować z sierżantem Pyrkiem.
- To bardzo ważne, żeby o bezpieczeństwie mówić dzieciom już od najmłodszych lat. Należy wpajać im odpowiednie zasady, by wiedziały, jak unikać groźnych sytuacji. Chciałabym podziękować wszystkim tym, którzy przyczynili się do tego, że nasze przedszkole może nosić miano bezpiecznegoo – podkreśla D. Bała.

Maciejew - Świetlica do poprawki

Jedną z potrzeb wsi jest naprawa zniszczonej elewacji świetlicy
Mieszkańcy Maciejewa oczekują na wyłożenie chodników kostką. Chcieliby też remontu świetlicy.
 

Prace przy chodnikach miały się już rozpocząć. Na razie jednak są tylko krawężniki. -  Chodnik ma być gotowy do końca lipca - tłumaczy sołtys wsi, Irena Kurasz. Gmina zabezpieczyła  na ten cel ponad 30 tys. zł. Na chodnik pójdzie też 6 tys. zł funduszu sołeckiego. - To sprawa priorytetowa. Wreszcie nie będziemy się martwić o dzieci – dodaje sołtys.
Remontu wymaga elewacja świetlicy, bo odpada z niej tynk. - Prace wykonywała firma z Wilkowyi, która nie wszystko zrobiła tak, tak jak powinna. Wójt  Mariusz Dymarski rozmawiał z wykonawcą i padły deklaracje, że będą poprawki, tak więc czekamy  - mówi I. Kurasz. Wspomniana firma aktualnie modernizuje świetlicę w Dąbrowie. - Tam prace powoli się kończą, więc liczę na to, że zaraz po nich zakład poprawi swoje błędy u nas  - dodaje sołtys.
W najbliższym czasie we wsi odbędą się dwie imprezy. - 25 maja rozpoczynie się u nas cykl turniejów piłkarskich o puchar wójta gminy. Oczywiście, mamy swoich reprezentantów. Ciekawostką jest to, że oprócz drużyny chłopców mamy też dziewczęcą, którą prowadzę - dodaje I. Kurasz. A na przełom czerwca i lipca zaplanowano imprezę integracyjną dla wszystkich mieszkańców.

Grębów - Czekają na roboty drogowe

Chodniki są zapadnięte i brakuje w nich kostki
Mieszkańcy Grębowa z niecierpliwością oczekują obiecanych przez Powiatowy Zarząd Dróg prac przy modernizacji nawierzchni drogi.

Droga we wsi od lat spędza grębowianom sen z powiek. O jej modernizację apelują wszyscy, z sołtysem Grzegorzem Czajką i radnym powiatowym Henrykiem Jankowskim na czele. W końcu coś drgnęło. Na realizację całej inwestycji, wartej prawie 2,6 mln zł, nie ma co liczyć, ale istnieje szansa na zmianę. .
W tegorocznym budżecie gminy Rozdrażew dla Grębowa przeznaczono prawie 79 tys. zł, z czego 50 tys. zł to dofinansowanie przebudowy drogi powiatowej, a  25 tys. zł - przygotowanie dokumentacji. Powiat krotoszyński z kolei wyda na inwestycję 500 tys. zł. - Na razie jednak droga nadal jest zniszczona, a chodniki to dziura na dziurze – narzeka jeden z mieszkańców wsi.
- Czekamy wciąż na prace przy drodze i chodniku - mówi sołtys, G. Czajka.
Skontaktowaliśmy się z Krzysztofem Jelinowskim, dyrektorem Powiatowego Zarządu Dróg,  który deklaruje, że prace rozpoczną się niebawem. Jak dodaje, w pierwszej kolejności w Grębowie uregulowana zostanie sprawa kanalizacji, potem przyjdzie czas na remont drogi i chodników.

Zapaśniczy turniej dla uczniów

Rozgrywano emocjonujące pojedynki
9 i 10 maja w sali sportowej Centrum Sportu i Rekreacji w Krotoszynie rozgrywano  Ogólnopolski Turniej Uczniowskich Klubów Sportowych w zapasach w stylu wolnym. Bardzo dobrze spisali się reprezentanci cieszkowskiej Olimpii i krotoszyńskiego Ceramika.

Do zmagań przystąpiło około 200 zawodników z 28 polskich klubów. Nasz powiat reprezentowali zapaśnicy z Ceramika Krotoszyn i Olimpii Cieszków. Olimpia była drużynowo pierwsza. Ceramik zajął drugie miejsce, pozostawiając w tyle takie kluby, jak: Teresin Mazowsze, Orzeł Namysłów, CSiR Dabrowa, Slavia Ruda Śląska czy Grunwald Plewiska.
Pierwsze miejsca w swoich kategoriach wagowych zajęli: Daria Trawińska (kat. 42 kg – Ceramik), Jakub Setecki (kat. 42 kg – Ceramik), Piotr Wiatrak (kat. 53 kg – Olimpia) i Szymon Wojtkowski (kat. 59 kg – Olimpia).
Srebrne medale wywalczyli Dawid Dwojak z Olimpii (35 kg) i Dawid Lis z Ceramika (kat. 38 kg). Brązowe krążki powędrowały do Mikołaja Morawskiego (kat. 35 kg), Klaudiusza Plucińskiego (kat. 38 kg), Miłosza Walniczka (kat. 73 kg) i Szymona Maciejewskiego (kat. 85 kg) z Olimpii oraz Eryka Gibasiewicza (kat. 47 kg) z Ceramika. Pozostali reprezentanci obu klubów zajęli dalsze lokaty.
Patronatem honorowym objęli imprezę: prezes Polskiego Związku Zapaśniczego - Grzegorz Pieronkiewicz; dyrektor departamentu sportu i turystyki Urzędu Marszałkowskiego w Poznaniu - Tomasz Wiktor, burmistrz Krotoszyna - Julian Jokś, starosta krotoszyński -  Leszek Kulka.

poniedziałek, 12 maja 2014

Krotoszyn - Radosna integracja



Jedna z konkurencji sportowych – przeciąganie liny

7 maja Zespół Szkół Specjalnych w Krotoszynie rozpoczął obchody 65-lecie istnienia placówki. Po uroczystym apelu wszyscy udali się na grzybek przy ulicy Sulmierzyckiej by wspólnie świętować na sportowo.

Jubileuszowe obchody rozpoczęto o godz. 9.00 na sali gimnastycznej. Zebrana młodzież odśpiewała uroczyście dwa hymny: Polski i szkoły po czym wysłuchali programu przygotowanego przez starszych kolegów. W rolę konferansjerów wcielili się uczniowie szkoły zawodowej: Kamila Talarczyk i Ryszard Ziajka, którzy przedstawili krótko życiorys patronki szkoły, Marii Grzegorzewskiej. - To dzięki niej i jej pracy na rzecz takich jak wy mamy dziś świadomość, że jesteśmy wszyscy równi i tak samo potrzebni - mówiła dyrektorka szkoły, Jolanta Szóstak.
Po części oficjalnej młodzież udała się na grzybek, gdzie na brak atrakcji nikt nie mógł narzekać. Ogromny grill serwowali panowie ze szkoły. Młodzież mogła zajadać się do woli pyszną kiełbaską i karkówką przeplataną różnymi sosami. Na osłodę był placek drożdżowy i napoje. Nauczyciele i opiekunowie zadbali też o oprawę muzyczną, o którą dbali młodzi DJ-je ze szkoły. Każdy kto chciał mógł pograć w piłkę nożną, siatkówkę, poskakać na trampolinie lub wziąć udział w przeciąganiu liny. - Jest super. Kochamy naszą szkołę - mówiły rozradowane dzieci.
Impreza to początek jubileuszu szkoły. Już 21 maja w szkole odbędzie się finiszowa impreza pn. Dzień Integracji. - Nie zmieniamy formuły i stawiamy na kolejną integrację. Tym razem z zaprzyjaźnionymi szkołami. Na boisku przygotowane będą różnego typu konkurencje sprawnościowe i rekreacyjne. Oprócz tego naokoło pojawią się stoiska gastronomiczne chętnych wystawców oraz stoiska młodzieży z naszej szkoły. Oprócz zmagań młodzieży jak co roku przygotowaliśmy też turniej dla naszych VIP-ów, którzy muszą być gotowi na wiele zabawnych konkurencji - zakończyła dyrektorka.
Relacja pojawi się oczywiście na łamach naszej gazety.


Uśmiechnięci i zadowoleni uczestnicy spotkania pod grzybkiem
Kamila Talarczyk podczas apelu przybliżyła wszystkim postać patronki szkoły
Pyszne kiełbaski i karkówka to nieliczne smakołyki serwowane podczas imprezy

 foto by P.W.PŁÓCIENNICZAK







Krotoszyn - Radość dzieci jest nie do opisania

E. Fluder podczas zajęć w krotoszyńskiej szkole
Ewa Fluder (35 l.) od ubiegłego roku prowadzi w Zespole Szkół Specjalnych w Krotoszynie zajęcia z hipoterapii. Jak przyznaje robi to z pasji bowiem od kiedy tylko pamięta chciała pomagać dzieciom w ten sposób.

Pod koniec marca Zespół Szkół Specjalnych w Krotoszynie wzbogacił się o namiot do hipoterapii dla dwóch koni za ponad 90 tys. zł. Właśnie ruszyły na szeroką skalę pierwsze zajęcia z konikami, które na stałe zawitały już do krotoszyńskiej placówki. Z takiego obrotu sprawy zadowoleni są wszyscy: dyrekcja, nauczyciele, rodzice i sami wychowankowie szkoły, którzy z utęsknieniem wyczekiwali na namiot, w którym zawitały już koniki. - Olek, Liza i Nantano to koniki, które na dobrą sprawę będą już stałymi gośćmi w ośrodku. Zajęcia będą odbywały się cztery razy w tygodniu po pięć godzin także każde dziecko, które lekarz dopuści do tej formy rehabilitacji będzie brało w nich udział - zaczyna hipoterapeutka, Ewa Fluder.
Korzyści dla dzieci jak dodaje są bardzo wymierne i nieocenione. - Przede wszystkim zajęcia powodują rozluźnienie napięcia mięśniowego, a konie świetnie emitują chód ludzki przez co dzieci, które mają problemy z chodzeniem lub nie chodzą mogą poczuć się jakby to robiły. To główny plus hipoterapi czyli usprawnianie chodu dzieci, ale też jest wiele innych aspektów tych bardziej psychologicznych - kontynuuje E. Fluder. Rehabilitantka wymienia kolejno aktywność dzieci oraz ich zaangażowanie, które wpływa na zwiększanie u nich poczucia własnej wartości i przydatności. - Dzieci już pokochały koniki bowiem pierwszą styczność miały z nimi w ubiegłym roku. Bardzo chętnie angażują się w pracę z nimi, a konie odwzajemniają ich radość - tłumaczy E. Fluder.
Nasza rozmówczyni pochodzi z Czarnego Sadu. Wspomniane konie są jej własnością. Żeby móc prowadzić takie zajęcia ukończyła najpierw studia pedagogiczne we Wrocławiu, a następnie licencjat w Krakowie z zakresu Instruktora Jazdy Konnej ze specjalizacją hipoterapii. - Już jako mała dziewczynka interesowałam się końmi i innymi zwierzętami. Jak miałam 16 lat to po raz pierwszy zobaczyłam zajęcia z dziećmi ze specjalnych ośrodków, które poprzez styczność z końmi nabierały nowych sprawności. Wtedy wiedziałam, że będę to robić w przyszłości i tak zostało - kończy E. Fluder.
Na co dzień pani Ewa to szczęśliwa żona pana Piotra i mama pięcioletniej Julii. W wolnych chwilach uwielbia obcować z przyrodą, która jest jej bliska. Jak sama mówi preferuje morze latem, a góry jesienią.

foto by P.W.PŁÓCIENNICZAK

Borzęciczki - Polsko-niemiecka integracja

Młodzież z Polski i z Niemiec podczas wspólnych zajęć
W dniach 22-26 kwietnia w Specjalnym Ośrodku Szkolno Wychowawczym odbyły się Warsztaty cyrkowe, w których udział wzięła młodzież ośrodka i zaprzyjaźnieni wychowankowie placówki w Mannheim w Niemczech.

Warsztaty cyrkowe w Borzęciczkach nie były przypadkowe, bowiem od września 2009 roku przy SOSW w Borzęciczkach działa grupa cyrkowa. Uczniowie uczestniczą w zajęciach raz w tygodniu po półtora godziny. - Wychowankowie mają możliwość  spróbować swoich sił na profesjonalnym sprzęcie cyrkowym, a są to m.in. piłeczki do żonglerki, diabolo, monocykl, szczudła, chusty do podrzucania, Rola-Boua (deska na wałku do trzymania równowagi). W czasie zajęć uczniowie ćwiczą także układy cyrkowe - tłumaczy dyrektorka ośrodka Barbara Zakrzewska.
Wychowankowie mają możliwość zaprezentowania swoich umiejętności cyrkowych podczas różnych uroczystości szkolnych m.in. w czasie corocznego Przeglądu Małych Form Teatralnych, festynów szkolnych. Co dwa lata grupa cyrkowa bierze udział w festiwalu cyrkowym, jaki odbywa się w Mannheim – placówką, z którą ośrodek współpracuje już od kilku lat. Opiekunami grupy są Joanna Grobelna i Marcin Jerzak.
Uczestnikami projektu dofinansowanego przez stowarzyszenie Polsko-Niemiecka Współpraca Młodzieży w Warszawie byli uczniowie Ośrodka w Borzęciczkach oraz wychowankowie placówki Johann-Peter- Hebel-Heim z Mannheim w Niemczech. - Celem warsztatów było zdobywanie umiejętności z zakresu akrobatyki cyrkowej i żonglerki w ramach „pedagogiki cyrku” -  kontynuuje dyrektor. Cyklicznym zajęciom warsztatowym towarzyszyły również spotkania integracyjne młodzieży. Były to m. in. gry terenowe, mecz piłki nożnej, zabawy sportowe na wesoło, wyjazd na basen, dyskoteka, biesiada przy ognisku. Dzięki temu spotkaniu młodzież mogła po raz kolejny zdobywać i poszerzać umiejętności współdziałania w zespole, prezentować własne umiejętności cyrkowe. Podczas trwania projektu miała miejsce również wymiana doświadczeń kadry pedagogicznej z zakresu „pedagogiki cyrku”, która funkcjonuje w naszym ośrodku od kilku lat jako jedna z form terapii. - Środki w kwocie kilkunastu tysięcy złotych uzyskane z projektu PNWM pozwalają na coroczne spotkania młodzieży z Polski i Niemiec. Są doskonałą formą terapii i integracji. - zakończyła B. Zakrzewska.

Kobylin - Kiedy będzie ten chodnik?

Chodnik w tym miejscu to dla mieszkańców kwestia priorytetowa
Mieszkańcy ulicy Baszkowskiej w Kobylinie od kilku lat czekają na deklarowany przez Powiatowy Zarząd Dróg chodnik, który ich zdaniem jest naprawdę potrzebny by zapewnić bezpieczeństwo ich dzieci.

Ulica Baszkowska w Kobylinie posiada chodnik do mostu w kierunku na Baszków. Dalej niestety już nie, a domów tam jest jeszcze sporo. Walka o chodnik w tym miejscu trwa już kilka lat, ale poza dyskusjami na komisjach i sesjach gminnych oraz podobnych spotkaniach w powiecie krotoszyńskim nic póki co w tej materii nie zrobiono. - Ciągle tylko tłumaczą się brakiem funduszy, ale co jakiś czas znajdują pieniądze na remonty dróg, co nas naprawdę już irytuje. Co oni myślą, że my nie widzimy tego? - mówi nam rozżalona mieszkanka ulicy Baszkowskiej. Dodatkowo dodaje, że wspomniana ulica jest bardzo ruchliwa i praktycznie trzeba bardzo uważać jak chce się dojść poboczem do miasta. - Tędy jeżdżą nawet 40-sto tonowe tiry, które rujnują i tak zniszczoną już drogę. Dzieci chodzą do szkoły brzegiem rowu, chodników brak. W dodatku nie działa oświetlenie, ale gmina i starostwo problemu nie widzi i zasłaniają się brakiem funduszy. Nie znam drugiej tak fatalnej ulicy w Kobylinie - kończy kobieta.
Dyrektor PZD na ten rok widzi jednak wyjście z tej sytuacji. - Na ten rok mamy zapewnione w budżecie 40 tys. zł, za które planujemy wykonać dokumentacje techniczne drogi Baszków – Jutrosin. Dodatkowo zabezpieczono również ponad 20 tys. zł na dokumentacje techniczną chodnika na ulicy Baszkowskiej. Bez dokumentacji nic nie możemy zrobić chociaż byśmy bardzo chcieli. Ludzie muszą to zrozumieć, że są pewne reguły, do których my musimy się stosować - spuentował Krzysztof Jelinowski.
Mieszkańcom przyjdzie zatem cierpliwie czekać. Być może chodnik pojawi się na wspomnianej ulicy za rok.

foto by P.W.PŁÓCIENNICZAK

Zduny - Demolują co się da

Zniszczona tabliczka w Konarzewie
Gmina Zduny ma nie lada pecha. Nie tak dawno zamontowano w Konarzewie i Chachalni nowe tabliczki z nazwami ulic. Komuś one zaczęły przeszkadzać bo już pomazane są sprayem. Po raz kolejny oberwało się też jednemu z witaczy, który ktoś pod wpływem chwili zupełnie zdemolował.
 

O sprawie informuje radny powiatowy, Tomasz Chudy, który upublicznił nawet zdjęcia na swojej facebookowej stronie. - Nowiutkie tablice z nazwami ulic w Konarzewie jakiemuś pobudzonemu malarzowi przeszkadzały. Wandal marnuje nasze pieniądze. Na klapsa już za późno - pisze T. Chudy. Na komentarze nie trzeba było długo czekać i lawinowo zaczęły potępiać zachowanie kogoś, kto najwidoczniej nie rozumie, że marnotrawi własne pieniądze. Policja i Straż miejska na bieżąco monitują różne miejsca naszego powiatu. Niestety wandali mienia udaje się złapać niezwykle rzadko. - Jeżeli kogoś na gorącym uczynku nie uda się złapać to potem jest naprawdę trudno cokolwiek komuś udowodnić. Muszę przyznać, że w ostatnim czasie dochodzi do sporej liczby tego typu aktów, co oczywiście nas niepokoi. Do wspomnianych zniszczeń dochodzą też akty wandalizmu związane z banerami wyborczymi, które sprawcy zamalowują lub dodają niepotrzebne często obraźliwe rzeczy - tłumaczy rzecznik prasowy krotoszyńskiej policji, Piotr Szczepaniak.
Tymczasem tego typu akty wandalizmu kwalifikują się pod Kodeks Karny. - Jeżeli zniszczenia nie przekraczają kwoty 420 zł to czyn taki jest kwalifikowany jako wykroczenie. Powyżej to już przestępstwo zagrożone nawet dwuletnią odsiadką - przestrzega rzecznik.
Co zatem może policja póki co? - Oczywiście karać mandatami nawet do 500 zł. Być może jak ktoś raz zapłaci taką kwotę to odechce mu się w przyszłości robić podobne rzeczy - kończy P. Szczepaniak.



wtorek, 6 maja 2014

Krotoszyn - Niejasna śmierć 22-latka

To w tym miejscu na działkach przy ul. Zmysłowskiej doszło do zgonu 22-latka
27 kwietnia w godzinach rannych na działkach przy ulicy Zmysłowskiej w Krotoszynie doszło do zgonu 22-letniego Mikołaja A., który wspólnie z kolegą dzień wcześniej naprawiał tam auto. Mężczyźni ponoć potem imprezowali. Rano jeden z nich nie żył. Drugi znalazł się na oddziale toksykologii w poznańskim szpitalu. Są podejrzenia, że obaj zażywali środki odurzające.

Całe zdarzenie owiane jest tajemnicą i niewiele o nim wiadomo. Z nieoficjalnych informacji jakie udało się nam ustalić dowiedzieliśmy się, że Mikołaj A. wspólnie z 21-letnim kolegą, również mieszkańcem Krotoszyna dzień wcześniej, w sobotę zjawili się na działce samochodem, którym wjechali na teren działek i obok altany należącej do rodziny zmarłego naprawiali auto. - Ten chłopak miał za kilka dni jechać do Holandii do pracy. Ponoć umówił się z kolegą, że wcześniej naprawi mu auto. Byli tutaj w sobotę i faktycznie naprawiali samochód. Do tego imprezowali sobie, jak to młodzi - zaczyna jeden z działkowiczów, który znał chłopców. Inny dodaje, że obaj byli dość dobrze znani społeczności działek na Zmysłowskiej. - Typowi imprezowicze. W ubiegłych latach to dość często tutaj przyjeżdżali i „dawali czadu” jak to się mówi po młodzieżowemu. W tym roku pierwszy raz ich widziałem. Podobno pożegnanie ten co umarł robił bo na dłuższy czas do Holandii jechał. Ludzie mówią, że dopalacze jakieś brakli i zawału dostał, a miał coś z głową tzn. tętniaka ponoć. Drugi też w szpitalu w Poznaniu się znalazł, ale wyszedł już z tego. Tragedia i tyle. - dodaje inny działkowicz.
Wiadomo, że koło godziny 10.00 w niedzielę kolega zaniepokoił się stanem 22-latka, który poczuł się źle. Wezwano pogotowie ratunkowe. - Na miejscu okazało się, że mężczyzna jest w stanie agonalnym. Rozpoczęto reanimację, która jednak nie przyniosła żadnych efektów. Ze względu na niejasności dotyczące jego zgonu niezwłocznie poinformowaliśmy organy ścigania o zaistniałym fakcie. Ze względu na dobro śledztwa nie mogę udzielać żadnych dodatkowych informacji - mówi dyrektor krotoszyńskiego szpitala, Paweł Jakubek.
W podobnym tonie wypowiada się rzecznik prasowy krotoszyńskiej policji. - Są różne podejrzenia. Ludzie różnie mówią. Czy to był naturalny zgon spowodowany jakimś urazem wewnętrznym czy też obecność jakichś substancji, tego nie wiem. Całość sprawy bada prokuratura i to do niej proszę się zwracać po informacje - odparł Piotr Szczepaniak.
Prokuratura, która bada całą sprawę poinformowała gazetę, że 21-latek, który znalazł się w szpitalu znajdował się pod wpływem nieznanych jak dotąd używek. - Badania wykazały, że w jego organizmie znajdują się substancje psychotropowe. Ze względu na to zdecydowano się na sekcję zwłok zmarłego 22-latka - informuje Janusz Walczak z ostrowskiej prokuratury. Jak dodaje prokurator istnieje duże prawdopodobieństwo, że również zmarły zażywał jakieś substancje odurzające. - Wstępne wyniki sekcji i rozpoznanie biegłego wskazuje jako przyczynę zgonu ostrą niewydolność krążeniową. Pobrano jednak od mężczyzny krew, która wykaże czy również on zażywał jakieś środki i jeśli tak, to czy wpłynęły one na to, że umarł. Na wyniki trzeba jednak czekać jakiś czas. Sprawa jest w toku i na bieżąco ją badamy - zakończył J. Walczak.

foto by P.W.PŁÓCIENNICZAK



Derby ligi okręgowej

Biały Orzeł Koźmin Wlkp. – Astra Krotoszyn 5:1 (1:0)

Orły lepsze w derbach okręgówki
W niedzielę, 27 kwietnia odbył się szlagier rundy wiosennej ligi okręgowej. Na boisku w Koźminie mierzyły się z sobą ekipy Białego Orła i Astry Krotoszyn. Górą były orzełki wygrywając aż 5:1.



Jacek Chromiński za obrazę sędziego musiał opuścić boisko
Orły prowadziły już od 10. minuty po rzucie karnym
Radość kibiców – rzecz bezcenna
Wcześniejszy mecz jesienią był bardzo emocjonujący. Astra stanowiła równorzędnego przeciwnika i nawet schodziła z boiska po pierwszej połowie jako drużyna lepsza strzelając orłom dwie bramki. Druga połowa była już nieco gorsza i ostatecznie to lider tabeli okręgowej zwyciężył 5:2.
Kwietniowa odpowiedź miała być jedna. Astra chciała zwyciężyć i z takim nastawieniem podopieczni Patryka Halaburdy jechali do Koźmina. W zwycięstwo swojej ekipy wierzyli też mocno kibice Astry, którzy kilkoma autokarami podążyli za swoją drużyną.
Stadion w Koźminie zapełnił się w całości. Doping od pierwszych minut spotkania po obu stronach powodował, że mecz zaklasyfikowany został jako spotkanie dużego ryzyka. Policjanci pilnowali porządku, który był utrzymywany do końca.
Od początku obie drużyny były mocno zmobilizowane. Pierwsze akcje nieco rozpoznawcze nie przynosiły otwarcia wyniku. Zaryzykować postanowili jako pierwsi piłkarze Astry. Przy jednym z ataków na bramkę orłów spowodowali jednak faul Piotra Karcza i sędzia główny podyktował rzut karny. Sam poszkodowany nie zmarnował prezentu i już od 10. minuty orły prowadzą 1:0. Taki stan rzeczy utrzymywał się do końca pierwszej połowy. Żadna z ekip nie ryzykowała i postanowiła otworzyć się w drugiej odsłonie meczu.
Tam jednak lepiej prezentowali się gospodarze, którzy od początku mocno naciskali linię obrony Astry. Ich zdecydowane ataki i rozciągnięcia gry na skrzydła boiska przynosiły oczekiwane rezultaty. Już w 52 . minucie indywidualną akcją popisał się Bartłomiej Ziembiński i było 2:0. Kolejne oczko dorzucił cztery minuty później strzałem głową P. Karcz. Astra zaczęła się gubić, a niekorzystny wynik wpływał na morale zawodników, którzy coraz bardziej spychani byli na własną połowę. Czwartego gola dla orłów strzelił w 65. minucie z rzutu wolnego Łukasz Wawrocki. Kilka minut później po raz kolejny pada główka. Tym razem na 5:0 strzelił Dawid Guźniczak.
Astra nie potrafiła się podnieść. Jedynego, honorowego gola dla krotoszynian strzelił doświadczony Jacek Chromiński, który nota bene, niepotrzebnie wdał się w dyskusję z sędzią głównym, który za obrazę odesłał go na ławkę rezerwowych. Do końca na boisku panował już chaos. Biały Orzeł grał swoje, a Astra heroicznie próbowała jeszcze odmienić losy spotkania. Cud jednak nie nadszedł i w wiosennych derbach górą okazali się piłkarze z Koźmina.
 

Powiedzieli po meczu:
 

Patryk Halaburda (trener Astry Krotoszyn) – Wynik jest jaki jest. Trochę nie rozumiem sytuacji z pierwszych dziesięciu minut. Nie każdy sędzia zdecydowałby się w tym przypadku podyktować jedenastkę. Od tego momentu mojego zespołowi grało się o wiele trudniej, co miało na pewno przełożenie na dalszą grę. Przed nami kolejne mecze i na nich się skupimy.
Maciej Dolata (trener Białego Orła) – W pierwszym meczu z Astrą okazało się, że było nerwowo. Teraz piłkarze od początku kontrolowali przebieg spotkania. Cieszą strzały na bramkę, szczególnie te ze stałych fragmentów i głową. Zrobiliśmy swoje.

Biały Orzeł: S. Kmiecik, J. Namysłowski, Ł. Wawrocki, M. Kubiak, M. Kaczmarek, D. Małecki (65′ B. Tomczak), D. Guźniczak, P. Walczak, R. Nowakowski (75′ M. Ciesielski), B. Ziembiński (80′ T. Miedziński), P. Karcz (60′ D. Baran), trener: M. Dolata
Astra: P. Półtoraczyk, M. Domagała, J. Sekula, H. Sołtysiak, K. Krystek (62′ A. Adamski), P. Budziak (82′ M. Nowak), A. Sójka (67′ Sz. Jankowski), M. Marciniak, J. Chromiński, K. Ratyński, D. Przybyszewski (88′ M. Sójka), trener: P. Halaburda

foto by P.W.PŁÓCIENNICZAK

Krotoszyn - Za co Jelinowski dostał szóstkę?

Dyrektor, K. Jelinowski dostał nagrodę za bieżącą działalność
Podczas sesji radnych powiatu, 29 kwietnia radni pytali o nagrodę w wysokości 6 tys. zł jaką otrzymał od zarządu powiatu dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg w Krotoszynie, Krzysztof Jelinowski.

Dyskusję rozpoczął rozdrażewski radny, Henryk Jankowski, który pytanie wystosował biorąc pod uwagę wiele inwestycji, które przez PZD mimo, że obiecywane do realizacji nie doszły. W grę wchodził m.in. chodnik na ulicy Krotoszyńskiej w Rozdrażewie, który od lat znajduje się w centrum zainteresowania mieszkańców gminy Rozdrażew, a o który apeluje non stop rozdrażewski rajca. - W tym roku w końcu dokumentacja powstanie za kilkadziesiąt tysięcy, mimo że wcześniej wyliczenia budowy były niższe. Cieszę się, że w końcu jednak temat ruszono. 28 marca br. przyznano dyrektorowi nagrodę finansową. Czy można wiedzieć za co? - pytał radny. Jego słowa poparł inny radny, Prezemysław Jędrkowiak, który również był ciekaw odpowiedzi.
Obecny na sesji dyrektor Jelinowski nie zabrał głosu. Odpowiedzi udzielił starosta. - Ostatni raz dyrektor otrzymał nagrodę jakieś dwa lata temu. Teraz przeanalizowaliśmy całą działalność PZD i biorąc pod uwagę ogrom inwestycji oraz pozytywne załatwienie sprawy z dofinansowaniem ze schetynówki na remont drogi Bożacin - Lutogniew taka nagrodę postanowiliśmy przyznać. W naszym mniemaniu dyrektor na nią w pełni zasłużył - tłumaczył Leszek Kulka.
 

foto by P.W.PŁÓCIENNICZAK

Krotoszyn - Uciążliwa droga?

P. Jędrkowiak próbował ustalić w jakim stopniu droga będzie uciążliwa dla mieszkańców
Drogę Bożacin - Wróżewy - Lutogniew, która opiewa na kwotę 4 mln 200 tys. 167 zł już niebawem ma być robiona. Wiele zastrzeżeń ma jednak radny, Przemysław Jędrkowiak, który na sesji powiatowej pytał m.in. o to czy ograniczenie tonażu nie spowoduje utrudnień dla rolników.

Wspomniana droga znalazła się na liście dróg z tzw. schetynówek i dofinansowana została połowa kwoty czyli ponad 2 mln zł. Tyle samo przeznaczył powiat krotoszyński. Jak argumentował na sesji dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg w Krotoszynie, Krzysztof Jelinowski droga ta będzie poszerzona do 5,5 metra z ok. 2,80 metra.  Będzie tam też nowa nawierzchnia z 12 cm warstwą asfaltową. Na całości położona będzie również specjalna siatka, która będzie zapobiegać pęknięciom asfaltu w przyszłości. Prace mają obejmować  długość 744 mb od drogi krajowej nr 15  do ostatnich zabudowań w Lutogniewie tj. do skrzyżowania z ulicą Krotoszyńską w Krotoszynie. - Z tego co mi wiadomo to droga ta będzie łączyć dwie drogi krajowe nr 15 i nr 36. W zamierzeniu ma odciążyć te drogi. Czy jednak wprowadzenie ograniczenia tonażu na tej drodze nie spowoduje utrudnień dla rolników, którzy tamtędy do pól dojeżdżają. Często ponad kampanii buraczanej na przykład to nawet 40 ton, które tamtędy wozić trzeba będzie. Czy ktoś konsultował budowę tej drogi z mieszkańcami? - pytał radny, P. Jędrkowiak.
Obecny na sesji starosta odpowiadał: - Co mogę dodać. Była akceptacja, była umowa. Mnie osobiście bardzo cieszy, że możemy podnosić jakość tej drogi i to, że odciążamy ruch w innych miejscach. Co do uciążliwości to one zawsze będą dla jednych mniejsze, a dla innych większe. Wszystkich się nie zaspokoi - tłumaczył Leszek Kulka. - Ja to rozumiem. Odciążenie to ważna rzecz, ale czy skierowanie ruchu na ta drogę nie spowoduje zaraz tego, że za jakiś czas będziemy ją musieli remontować - dodawał radny Jędrkowiak. Dyskusję uciął ironicznie radny Andrzej Piesyk: - Ja słuchając tego wszystkiego zastanawiam się czy oby ta droga nie spowoduje jakichś zmian klimatycznych - mówił radny czym wywołał uśmiechy wszystkich radnych.

foto by P.W.PŁÓCIENNICZAK

Krotoszyn - Mieli dołożyć i co?

Radni P. Jędrkowiak i H. Jankowski chcieliby by zarząd był bardziej konkretny w podawanych przez siebie informacjach
29 kwietnia podczas sesji powiatowych radnych wiele miejsca poświęcono drodze Skałów-Gościejew, która została zrobiona z zabezpieczonej kwoty budżetu powiatu za 350 tys. zł - Gmina Koźmin obiecała, że w połowie dofinansuje te inwestycję, a tego nie zrobiła. Niech stanie na wysokości zadania i to zrobi - mówił radny, Przemysław Jędrkowiak.

Temat remontu drogi Skałów - Gościejew wypłynął już w ub. roku podczas wspólnego posiedzenia komisji w starostwie powiatowym 20 grudnia. W gminie Koźmin pojawiła się wtedy szansa na remont odcinka drogi przebiegającej przez miejscowości Skałów-Gościejew. Remont miał dotyczyć 1 km za kwotę 800 tys. zł, z czego 400 tys. zł pochodzić ma z dofinansowania od wojewody, a resztę winien wyłożyć urząd gminy w Koźminie. Dlatego burmistrz, Maciej Bratborski wystosował do powiatu pismo z prośbą o partycypowanie w kosztach. Powiat miał wyłożyć połowę czyli 200 tys. zł. Zarząd pozytywnie wraził się w tej sprawie i wpisał kwotę do aktualnego jeszcze budżetu. - I wtedy padło zobowiązanie o tym, że suma ta dzielona będzie po połowie. Dziś droga jest zrobiona więc pytam czy gmina Koźmin dołożyła się tak jak deklarowała, czy może tylko tak mówiono żeby przeforsować tę inwestycję - pytał na sesji radny Jędrkowiak.
Do dyskusji włączył się również radny, Henryk Jankowski, który stwierdził, że nie ujmuje tutaj faktowi, że gminy powiatu krotoszyńskiego pomagają powiatowi w prowadzeniu różnych inwestycji. Niemniej jednak chciałby podobnie jak radny Jędrkowiak zrozumieć kilka istotnych rzeczy. - W grudniu  2013 roku przekazano nam informacje o konkretnie deklarowanej kwocie w wysokości 200 tyś. zł. Chciałem się zapytać czy członkowie zarządu informacje o deklaracjach Koźmina podali po to aby przegłosować to zadanie w budżecie na 2014 rok - mówił radny. Dodawał jednocześnie, że cieszy się, że zadanie to zostało zrealizowane - Niemniej jednak mam taką prośbę do zarządu aby był konkretny w wypowiedziach. Jeżeli coś robimy to robimy niezależnie od tego czy nam ktoś coś da, czy nie. Są to nasze zadania i my za nie odpowiadamy. A gminom chwała za pomoc, ponieważ w przeciwnym wypadku wiele zadań bez ich pomocy byśmy nie zrealizowali - kończył Jankowski.
Starosta odpowiadał: - Do tej pory gmina Koźmin dała 70 tys. zł. Po naszej stronie były materiały i roboty. Chciałbym z całą stanowczością podkreślić, że zawsze będziemy partycypować w pracach, które można wykonać na zasadzie wspólnego dofinansowania - puentował Leszek Kulka.

Wielki sukces krotoszyńskiego szpitala

Poseł Orzechowski to zdaniem starosty Leszka Kulki pomysłodawca szukania pieniędzy w ministerstwie
Krotoszyński szpital otrzymał 5 mln zł dofinansowania z rezerwy Ministerstwa Finansów. - Jesteśmy w wielkiej radości - mówił dyrektor SPZOZ, Paweł Jakubek.
Wraz ze środkami z powiatu lecznica zyskuje w ten sposób 10 mln zł na modernizację w ramach III etapu latach 2014-2015.

 

29 kwietnia w starostwie odbyło się nadzwyczajne spotkanie, w którym oprócz dyrektora wzięli udział: poseł na Sejm RP, Maciej Orzechowski, starosta Leszek Kulka, wicestarosta Krzysztof Kaczmarek oraz skarbnik Andrzej Jerzak. Krótko losy unijnych dofinansowań szpitala przypomniał starosta, który od początku pełnionej przez siebie funkcji był jednym z inicjatorów starań o pieniądze dla placówki.
- Mamy się z czego dziś cieszyć. Od 2009 r. i pierwszego etapu modernizacji szpitala, tylko i wyłącznie ze środków własnych, udało się pozyskać dofinansowanie, które dziś opiewa na sumę już 14 mln zł - mówił Leszek Kulka. Wyrazy szacunku skierował w stronę obecnego na  spotkaniu posła. - To pan Maciej Orzechowski, jako pomysłodawca szukania pieniędzy w ministerstwie, był takim naszym motorem działań. Dziękujemy mu za to, że do końca monitorował ten temat, który dziś wieńczymy ogromnym sukcesem - kończył starosta.

To był wniosek strategiczny 
Maciej Orzechowski powiedział, że to nie tylko jego zasługa, ale również dyrekcji szpitala i radnych powiatu, którzy przez cały czas wspierali całość dążeń aż do pozytywnego załatwienia wniosku. - To wniosek strategiczny, w który bez mała zaangażowali się wszyscy. Począwszy od dyrektora, Pawła Jakubka, który przez cały czas pisał projekty poprzez was, drodzy radni, którzy wychodziliście naprzeciw wszystkim zmianom, które pojawiały się w trakcie – mówił.
Powiat także musiał zabezpieczyć kwotę 5 mln zł w budżecie, bowiem takie były wymogi dofinansowania. - Udało się to zrobić i na ten rok mamy 2,1 mln zł w budżecie, a na rok 2015 kwotę 2,9 mln zł. Takie same transze otrzymamy teraz z ministerstwa - przekonywał skarbnik Andrzej Jerzak. Poseł Orzechowski zaś dodał: - Mogło być różnie. Minister mógł przyznać 5 czy 10 proc. dofinansowania, a przyznał maksymalną kwotę w wysokości 50  proc., dzięki czemu Krotoszyn pozyskał łącznie pokaźna kwotę.

Dwuletni plan realizacji
- Jesteśmy bardzo szczęśliwi. Chciałbym wyrazić swoje ogromne podziękowania wszystkim, którzy zaangażowali się w ten sukces – zaczął dyrektor szpitala. Kolejno przedstawił plany rozdysponowania kwoty. - Na ten rok już pewne przetargi były rozpisane, ale bez uwzględnienia dotacji. Teraz będziemy musieli je zmodyfikować i ruszamy z pracami. .
W bieżącym roku mają zakończyć się prace w bloku operacyjnym nad Szpitalnym Oddziałem Ratunkowym oraz budowa centralnej sterylizatorni.
Kolejny rok to dobudowanie nowego bloku, tzw. bloku wejścia głównego, w którym mają znajdować się izby przyjęć oraz gabinety, m.in. gastroskopii, endoskopii czy fiberoskopii. - Dodatkowo będziemy chcieli zmodernizować korytarze oraz rozwiązać problemy z szatniami. W dalszym ciągu też będziemy dokupywać sprzęt medyczny – mówił Paweł Jakubek.

Ilość łóżek pozostanie
III etap rozbudowy krotoszyńskiego szpitala ma być gotowy do końca 2016 r. i będzie spełniał wszystkie obowiązujące normy, by móc funkcjonować w ramach NFZ, nie tracąc przy tym żadnego z typów działalności. - Projekt modernizacji nie przewiduje jakiegoś nagłego wzrostu łóżek w szpitalu. Mamy ich 241 i tak raczej pozostanie. W tym momencie możemy mówić tylko o częściowych zmianach, które nie spowodują wzrostu zatrudnienia czy zwiększenia naszych usług - mówił dyrektor.
Po zamknięciu III etapu dyrektor widzi jednak pewne zadania dla szpitala. - Na pewno przydałaby się  koncentracja wszystkich ostrych oddziałów jednym miejscu. My już powoli to robimy. Docelowo wszystkie miałyby znaleźć się w obrębie ul. Konstytucji 3 Maja i Mickiewicza. Wiadomo, że wtedy jakość usług i dostępność jest jeszcze lepsza - zakończył Paweł Jakubek.