poniedziałek, 12 maja 2014

Krotoszyn - Radość dzieci jest nie do opisania

E. Fluder podczas zajęć w krotoszyńskiej szkole
Ewa Fluder (35 l.) od ubiegłego roku prowadzi w Zespole Szkół Specjalnych w Krotoszynie zajęcia z hipoterapii. Jak przyznaje robi to z pasji bowiem od kiedy tylko pamięta chciała pomagać dzieciom w ten sposób.

Pod koniec marca Zespół Szkół Specjalnych w Krotoszynie wzbogacił się o namiot do hipoterapii dla dwóch koni za ponad 90 tys. zł. Właśnie ruszyły na szeroką skalę pierwsze zajęcia z konikami, które na stałe zawitały już do krotoszyńskiej placówki. Z takiego obrotu sprawy zadowoleni są wszyscy: dyrekcja, nauczyciele, rodzice i sami wychowankowie szkoły, którzy z utęsknieniem wyczekiwali na namiot, w którym zawitały już koniki. - Olek, Liza i Nantano to koniki, które na dobrą sprawę będą już stałymi gośćmi w ośrodku. Zajęcia będą odbywały się cztery razy w tygodniu po pięć godzin także każde dziecko, które lekarz dopuści do tej formy rehabilitacji będzie brało w nich udział - zaczyna hipoterapeutka, Ewa Fluder.
Korzyści dla dzieci jak dodaje są bardzo wymierne i nieocenione. - Przede wszystkim zajęcia powodują rozluźnienie napięcia mięśniowego, a konie świetnie emitują chód ludzki przez co dzieci, które mają problemy z chodzeniem lub nie chodzą mogą poczuć się jakby to robiły. To główny plus hipoterapi czyli usprawnianie chodu dzieci, ale też jest wiele innych aspektów tych bardziej psychologicznych - kontynuuje E. Fluder. Rehabilitantka wymienia kolejno aktywność dzieci oraz ich zaangażowanie, które wpływa na zwiększanie u nich poczucia własnej wartości i przydatności. - Dzieci już pokochały koniki bowiem pierwszą styczność miały z nimi w ubiegłym roku. Bardzo chętnie angażują się w pracę z nimi, a konie odwzajemniają ich radość - tłumaczy E. Fluder.
Nasza rozmówczyni pochodzi z Czarnego Sadu. Wspomniane konie są jej własnością. Żeby móc prowadzić takie zajęcia ukończyła najpierw studia pedagogiczne we Wrocławiu, a następnie licencjat w Krakowie z zakresu Instruktora Jazdy Konnej ze specjalizacją hipoterapii. - Już jako mała dziewczynka interesowałam się końmi i innymi zwierzętami. Jak miałam 16 lat to po raz pierwszy zobaczyłam zajęcia z dziećmi ze specjalnych ośrodków, które poprzez styczność z końmi nabierały nowych sprawności. Wtedy wiedziałam, że będę to robić w przyszłości i tak zostało - kończy E. Fluder.
Na co dzień pani Ewa to szczęśliwa żona pana Piotra i mama pięcioletniej Julii. W wolnych chwilach uwielbia obcować z przyrodą, która jest jej bliska. Jak sama mówi preferuje morze latem, a góry jesienią.

foto by P.W.PŁÓCIENNICZAK

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz