poniedziałek, 22 października 2012

Korepetycje – drażliwy temat

Korepetycje to wciąż szkolny temat tabu
Czy nauczyciel ma prawo udzielać korepetycji dziecku, które jest uczniem w jego szkole? Z takim pytaniem zgłosiła się do naszej redakcji matka 17-letniej uczennicy jednej z krotoszyńskich szkół średnich. Postanowiliśmy sprawdzić czy nauczycielom wolno udzielać płatnych korepetycji uczniom ze swoich klas.

Pani Janina K. z Krotoszyna zauważyła u swojej córki Katarzyny problemy z matematyką. Chciała pomóc i zaczęła szukać korepetytora. – W gazetach jest wiele ogłoszeń. Niestety są to w większości studenci, a ja coś nie mam przekonania, co do odpowiedniego ich przygotowania w tej materii. Chciałabym poprosić nauczyciela ze szkoły o korepetycje dla dziecka. Czy wypada tak robić? Czy jest to zgodne z prawem? – pyta pani Janina.

Formalnie nikt korepetycji nie zakazuje

Nauczyciel jest zawodem zaufania publicznego i dla wielu nauczycieli to nieetyczne dawać korepetycje dziecku, które jest wychowankiem w jego klasie. Z drugiej strony rodzice twierdzą, że taki nauczyciel najlepiej zna słabe punkty dziecka i wie, jakie braki w jego edukacji trzeba uzupełnić. Kto ma rację?
W świetle prawa rację mają rodzice. Nie ma bowiem takiego zapisu w ustawie o oświacie, który zabraniałby udzielania dodatkowych lekcji mniej zdolnemu uczniowi i to za pieniądze. Konstytucja mówi jedynie, że nauka w szkole jest bezpłatna. Nauczyciel może być zatem korepetytorem własnego ucznia. Nikt formalnie mu tego nie zakazuje. – Wiadomo jak to jest. Śliski temat i tyle. Jestem nauczycielem już piąty rok i wiem, że tak to nie funkcjonuje. Większość nauczycieli boi się dawać własnym uczniom korepetycje, ale podsyła ich do znajomego nauczyciele. Tamten z kolei podsyła swoich uczniów do niego i tak się kręci. Dyrekcja o tym albo nie wie, albo wie, ale ze względu na wyniki przymyka na tego rodzaju praktyki oko – mówi anonimowo nauczyciel matematyki w jednej z krotoszyńskich szkół.
Dodaje jednocześnie, że słowo „korepetycje” nabrało dzisiaj zupełnie innego wymiaru i stało się bardzo dochodową metodą dorabiania do pensji nauczyciela. – Kiedyś, jak byłem uczniem, też korzystałem z korepetycji. Nauczyciel zadawał mi wiele zdań. Faktycznie czegoś się uczyłem. Pamiętam, że jak nie przygotowałem się na jakieś korepetycje to dzwonił do ojca i mu skarżył. Nie było łatwo. Dzisiaj jest inaczej. Młodzież często przychodzi z jakimś zadaniem lub konkretną propozycją. Np. jedna nauczycielka pisze gotowe prace maturalne z języka polskiego. Kasuje 150-200 zł. To już nie są korepetycje tylko znamiona przestępstwa za które może wylecieć ze szkoły. Póki co jednak formalnie nikt jej tego nie udowodnił, bo przecież jak ktoś zda maturę nie pójdzie na nią skarżyć prawda? – kończy nasz rozmówca

Dochodowy biznes

Spróbowaliśmy dociec ile tak naprawdę może zarobić potencjalny korepetytor. W gazetach lokalnych znaleźliśmy klika ogłoszeń. Studenci są najbardziej mobilni w tym temacie i za ich usługi zapłacimy najtaniej. – Biorę już od 25 zł za 45 minut. To nie dużo, a zakres mojej wiedzy jest duży. Mam stałą już grupę młodzieży i wiem, że będą kolejni bo jak ktoś jest dobry to mechanizm sam się napędza – mówi w rozmowie Joanna z Krotoszyna, studentka IV roku polonistyki.
Z nauczycielami jest już trochę inaczej. Jak mówi nasz rozmówca o korepetycje w szkole jest łatwiej, ale trzeba odpowiednio dobierać sobie uczniów, aby zbytnio nie egzaltować się w środowisku tym, że korepetycje się daje. -  Uważam, że trzeba się starać o swoje zarobki jak w każdej innej pracy. A dobry nauczyciel bez problemu potrafi dobrze zarobić. Chyba że naprawdę mieszka w małej miejscowości, gdzie brak szkół i nie ma popytu na korepetycje. Ja zacząłem dawać korepetycje, już kiedy byłem stażystą, bo za ok. 800 zł na rękę ze szkolnej pensji naprawdę nie byłem się w stanie utrzymać. Teraz mam markę, uczniowie przychodzą, bo daję gwarancję, że zdadzą maturę, że zaliczą przedmiot. Koszt korepetycji waha się u różnych nauczycieli od 30-35 zł za godzinę – kończy nasz rozmówca.

Korepetycje: dobre czy złe?

Są takie szkoły, w których nauczyciele nie dość, że nie widzą niczego złego w korepetycjach, to sami zalecają uczniom pobieranie korepetycji u innego znajomego nauczyciela z poza szkoły lub wręcz z tej samej szkoły. Wiedza o zakresie korepetycji w szkole często wskazuje na potrzebę podjęcia przez dyrektora i nauczycieli działań w tej sprawie. - Czasami rada pedagogiczna woli nie wiedzieć. Nauczyciele boją się, że będzie to powodem do zwolnienia ich z pracy. Dyrektor zdaje sobie sprawę, że od zakazania korepetycji sytuacja się nie zmieni i że będzie musiał podjąć jakieś kroki zaradcze, a na dodatkowe zajęcia dla uczniów nie ma funduszy - ani na zajęcia wyrównawcze, ani na koła zainteresowań – informuje Danuta Sterna, nauczyciel-metodyk z Warszawy, która porusza tematy korepetycji na łamach pisma „Dyrektor Szkoły”.
 Obojętne jednak, jak trudny dla szkoły jest do rozwiązania ten problem, powinna ona zmierzyć rozmiary zjawiska i przeanalizować jego przyczyny. Nauczyciele często usprawiedliwiają pobieranie przez ich uczniów korepetycji tym, że to rodzice stwarzają psychozę przedegzaminacyjną. Że to rodzice chcą zapewnić dzieciom dodatkowe lekcje, gdyż nie mają zaufania do szkoły, że dobrze przygotuje ich dzieci do egzaminów. - Przede wszystkim dyrektor szkoły sam musi być przekonany o tym, że korepetycje nie są dobrym zjawiskiem i wtedy może podjąć szereg działań podejmujących ten problem. Często będzie musiał zacząć, od przekonania rady pedagogicznej, aby odważnie zajęła się tym problemem. Badając zjawisko korepetycji szkoła daje rodzicom i uczniom komunikat: widzimy problem korepetycji i jesteśmy otwarci na rozmowę na ten temat. Inicjatywa może wyjść też od rodziców (tak czasami dzieje się w szkołach społecznych). Rada rodziców lub rada szkoły mogą zachęcić dyrektora do przeprowadzenia badań nad ilością korepetycji i w ten sposób pomóc dyrektorowi – kończy D. Sterna.
 






2 komentarze:

  1. Ja korzystałem z pomocy korepetytora podczas przygotowań do egzaminów i tylko dlatego uzyskałem wysokie wyniki.
    https://www.jasne.online/

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli chodzi o kursy z języków obcych to chodzę regularnie, dodatkowo od paru miesięcy wysłałem swoją córke na kursy z angielskiego. Podsyłam link do tej szkoły https://www.szkola-akcent.pl/

    OdpowiedzUsuń