poniedziałek, 5 sierpnia 2013

O nowej linii mogą zapomnieć

Na więcej połączeń mieszkańcy będą musieli poczekać do rozpoczęcia roku szkolnego przez młodzież
Do naszej redakcji napisało kilku mieszkańców gminy Kobylin, którzy mają duży problem z transportem z i do Kobylina. Linie autobusowa i kolejowa bowiem mają zbyt duże odstępy czasowe pomiędzy kolejnymi kursami, co realnie wydłuża czas podróży. Niestety, lepiej nie będzie.
Mieszkańcom, którzy zgłosili się do naszej redakcji chodzi w głównej mierze o dwa dni targowe w Krotoszynie, a mianowicie wtorki i piątki. Jak piszą, nie każdy mieszkaniec gminy Kobylin posiada własne auto lub transport do Krotoszyna. Pozostają im środki publicznego transportu takie jak autobus czy pociąg. Problem jednak z tym, że kursów jest niewiele. – Rano są tylko dwa połączenia do Krotoszyna. Biorąc pod uwagę, że ktoś już się dostanie i załatwi swoje sprawy to potem czeka kupę czasu na kolejny autobus z powrotem, który najwcześniej jest o 12.30, a ostatni po 15.00. Zdecydowanie powinno być więcej połączeń – piszą mieszkańcy.Sprawdziliśmy. Żeby dostać się do Krotoszyna mieszkańcy mogą skorzystać z połączeń kolejowych Kolei Wielkopolskich o godzinach: 6.29, 13.38, 15.36, 16.34 i 19.34. Z powrotem mogą wrócić o godzinach: 6.07, 8.18, 15.22, 17.19 i 18.40. Jeżeli chodzi o połączenia autobusowe to mieszkańcy mają do dyspozycji przewoźnika z Leszna, który odjeżdża z Kobylina w wakacje o godzinie 9.58 lub przewoźnika prywatnego, Bogdana Cierniewskiego z krotoszyńskiej firmy Bob Com, który wyjeżdża w godzinach 7.11, 14.36 i 15.46. Żeby dostać się z powrotem do Kobylina jedyny autobus linii PKS Leszno odjeżdża o godzinie 12.30, a prywatnego przewoźnika w godzinach: 6.30, 14.05 i 15.03. – Musimy albo się spieszyć, jak coś załatwiamy w Krotoszynie, albo pędzić na ostatni pociąg bo innej opcji nie mamy – kończą mieszkańcy.

Skontaktowaliśmy się z urzędem gminy w Kobylinie, który problem połączeń w wakacje bardzo dobrze zna. – Nie każdy mieszkaniec posiada własny środek transportu, a często nawet w rodzinie nikt auta nie ma więc uzasadnionym jest chęć większej ilości połączeń dla takich osób. Oczywiście rozmawialiśmy z przewoźnikami na ten temat, ale stanęło na tym, że po wyliczeniach wyszło, że musieliby dopłacać do takich kursów bo są one po prostu dla nich nierentowne i nieopłacalne żeby dla kilku osób tworzyć takie kursy – informuje sekretarz gminy, Mirosław Sikora.
Dodaje jednocześnie, że problem jest mocno palący w okresie wakacyjnym. – W roku szkolnym nie ma takiego problemu, bo kursuje więcej autobusów ze względu na dowóz dzieci i młodzieży do szkół. Część jednak tych kursów odpadła w wakacje i stąd całe zamieszanie – dodaje sekretarz.
Pojawia się tylko pytanie. Jeśli dla PKS Leszno i prywatnego przewoźnika kursy są nierentowne to może tę funkcję na okres wakacji przejęłaby krotoszyński MZK. – My tam linii w ogóle nie mamy. Najdalej jedziemy do Staregogrodu przez Romanów i Kuklinów. Do Kobylina jednak nie dojeżdżamy. Wiadomo, że 70-80 proc. połączeń to te od września i to one są najbardziej rentowne. Reszta to 20 proc. i jeśli chcielibyśmy nawet taką linię otworzyć to musielibyśmy do niej sami dokładać ze względu na małą liczbę podróżujących. Dla nas też to jest nieopłacalne – spuentował prezes MZK w Krotoszynie, Wiesław Gałęski.

foto by P.W.PŁÓCIENNICZAK


KLIKNIJ W REKLAMY NA MOJEJ STRONIE!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz