poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Krotoszyn - Nie będzie sralni na osiedlach

Dzięki tabliczkom osiedlowe trawniki będą na pewno czystsze
Do naszej redakcji zgłosił się właściciel psa,  zbulwersowany faktem, że na jego osiedlu postawiono tabliczki z informacjami o zakazie wchodzenia na trawniki ze zwierzętami.

48-latek, który chciał zachować anonimowość, rozumie, że posiadanie psa wiąże się z odpowiedzialnością. - Wstaję rano i wychodzę z nim pod blok. Pies ma swoje ulubione miejsce, gdzie załatwia potrzeby fizjologiczne, a ja zawsze po nim sprzątam. Teraz ktoś postawił tabliczki zakazujące wchodzenia na trawnik ze zwierzętami. Muszę teraz chodzić poza osiedle Dąbrowskiego. Kto to wymyślił? – mówi.
Niestety, większość właścicieli psów charakteryzuje się niską kulturą osobistą, bez względu na poziom wykształcenia czy status majątkowy. Dowodem na to są zanieczyszczone psimi odchodami trawniki (nie tylko osiedlowe), chodniki oraz  inne miejsca, w których właściciele czworonogów spacerują ze swoimi pupilami.
- W Krotoszynie stoją automaty z zestawami do sprzątania. Mieszkańcy są również na bieżąco informowani o konieczności sprzątaniu po pupilach. Tym, którzy widzą, że ktoś nie sprząta po swoim psie, nie pozostaje zatem nic innego, jak przekazać sprawę straży miejskiej. Niezdyscyplinowanym właścicielom psów, którzy nadal czują się bezkarni, przypominamy, że kara za zanieczyszczanie otoczenia psimi odchodami może wynieść nawet 500 zł – mówi rzecznik prasowy krotoszyńskiej policji, Piotr Szczepaniak.
Akcja na osiedlu Dąbrowskiego ma zatem uzasadnienie. Potwierdza to m.in. Roman Olejnik, mieszkający tam radny. - Popieram w pełni tę akcję. Sam niejeden raz widziałem, jak pies załatwiał się pod oknem - mówi.
Tabliczki zamontowała spółdzielnia mieszkaniowa. - Ta akcja ma na celu doprowadzenie do porządku. Większość trawników obok bloków jest pięknie utrzymana. Ludzie sadzą sobie tam ozdobne krzewy i kwiaty Nikt chyba nie chciałby ciągle sprzątać zwierzęcych odchodów. Nie tylko na osiedlu Dąbrowskiego takie tabliczki się pojawiły. Są też na innych, a planujemy umieścić je  wszędzie tam, gdzie zieleń ma być zielenią, a nie miejscem do załatwiania potrzeb przez zwierzęta - tłumaczy prezes spółdzielni, Wiesław Świca, który zwraca też uwagę, że skala psiego problemu jest bardzo duża. Coraz więcej mieszkańców żąda zrobienia z tym porządku. Patrole straży miejskiej pojawiają się tylko sporadycznie, co pogłębia u właścicieli psów poczucie bezkarności. Niestety, wciąż rzadko można zobaczyć osobę zaopatrzoną w woreczek i łopatkę do sprzątania nieczystości po ulubieńcu.
 

foto by P.W.PŁÓCIENNICZAK

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz