wtorek, 19 listopada 2013

Wybuch gazu w Jankowie Przygodzkim

Słup ognia sięgał nawet 40 metrów
Mieszkańcy Jankowa z niecierpliwością czekali na wieści od swoich bliskich, którzy ucierpieli podczas wybuchu
W wyniku eksplozji zapaliło się dwanaście domów jednorodzinnych. Byli ranni i ofiary śmiertelne

 Jedni z pierwszych na miejscu wybuchu

14 listopada ok. godziny 14.00 w Jankowie Przygodzkim (gm. Ostrów Wlkp.) doszło do wybuchu gazociągu wysokiego ciśnienia. Okoliczne jednostki straży pożarnej okazały się niewystarczające do opanowania zagrożenia. Zadysponowano więc jednostki ościenne. Z naszego powiatu na miejsce udało się pięć zastępów strażackich, które jako jedne z pierwszych zabezpieczali miejsce zdarzenia i brali udział w gaszeniu pożaru.

Całą Polskę obiegła tragiczna informacja o wybuchu starej nitki gazociągu w Jankowie Przygodzkim, gdzie prowadzone są prace modernizacyjne związane z rurociągiem. Uszkodzony został stary rurociąg i doszło do eksplozji, w wyniku której zapaliło się dwanaście domów jednorodzinnych.  Operator gazociągów przesyłowych Gaz-System S.A poinformował na swojej stronie, że awarii uległ gazociąg Gustorzyn-Odolanów o średnicy 500 mm. – Zdarzenie jest na tyle duże, że należało sprowadzić jednostki spoza powiatu – informował media oficer prasowy wielkopolskiego komendanta wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej, Sławomir Brandt. Dziś wiadomo, że poszkodowanych jest 13 osób. Poparzone w różnym stopniu, przebywają w szpitalu w Ostrowie Wielkopolskim i innych szpitalach w Wielkopolsce. Na pewno zginęły dwie osoby pracujące na miejscu, w tym operator koparki, który prawdopodobnie rozszczelnił gazociąg.

Tego nie da się opisać
Już trzy kilometry przed Jankowem pierwsze radiowozy i objazdy. Cały teren szczelnie obstawiony służbami straży pożarnej i policji kierowały ruchem ulicznym zabezpieczając teren przed wjazdem do strefy zagrożenia. Przez pierwsze dwie udaje nam się jednak przejechać na podstawie legitymacji prasowych. Do trzeciej jednak wstępu nie mamy, gdyż zarówno temperatura powietrza, jak i bezpośrednie zagrożenie kolejnym wybuchem obligowało służby do odmówienia nam wjazdu.
Parkujemy nieco dalej i na piechotę udajemy się do mieszkańców Jankowa, którzy nerwowo oczekiwali na wieści ze strefy, gdzie niedaleko przy ulicy Wrocławskiej wielu ich bliskich i znajomych wciąż przebywało. – Czekamy na jakiś kontakt. To nie do opisania. Tam domy po prostu się stopiły – mówi jeden ze zdenerwowanych mężczyzn. – Stałem akurat w oknie jak nastąpił wybuch. Mieszkam prawie kilometr od tego rurociągu, a dom cały zatrząsł się i szyby zadrżały. Potem zobaczyłem słup ognia na jakieś 40 metrów . To jest nie do opisania – dodaje inny mieszkaniec.
Na miejscu zjawiają się ekipy telewizyjne, które podobnie jak my nie są wpuszczane na miejsce zdarzenia. – Tam jest temperatura blisko 700 stopni celcjusza. Nie mają panowie nawet szans tam wejść – informuje nas policjantka.

Sytuacja opanowana   
Jak się dowiadujemy ewakuowano około 40 mieszkańców pobliskich domostw. Mają oni trafić do miejscowej szkoły. – Trzeba będzie to przeżyć i tyle chociaż już od dłuższego czasu zwracaliśmy się z prośbami do wojewody żeby przyjrzał się pracom przy rurociągu i czy oby tam wszystko jest robione tak żeby nie było żadnego zagrożenia dla nas. Wiadomo to gaz i wszystkie prace przy tego typu rzeczach powinny być nam znane – mówi inny mieszkaniec. – Chcą panowie zdjęcia robić. To najlepiej przez pole. Tylko nie dać się złapać – dodał.
Udaliśmy się zgodnie ze wskazówkami, Udaje się nam zrobić kilka zdjęć. Niestety bliżej nie podchodzimy gdyż policja dość szybko zawraca nas z obranej drogi. – Proszę opuścić to miejsce. Życie panom nie miłe – rzucił w nasza stronę policjant z wojewódzkiej komendy w Poznaniu. – Sytuacja jest już opanowana – usłyszeliśmy od strażaków, którzy czekali na kolejne decyzje. – Teraz słup ognia musi się po prostu wypalić. Pozostaniemy tutaj pewnie do rana żeby zabezpieczać ogień – mówili.

Nasi strażacy w akcji
Z powiatu krotoszyńskiego do Jankowa pojechało pięć zastępów straży pożarnej: dwa wozy z Państwowej Straży Pożarnej w Krotoszynie oraz jednostki ochotnicze z Chwaliszewa, Krotoszyna i Zdun. – W sumie w akcji brało udział szesnastu strażaków. Byliśmy na miejscu jako jedne z pierwszych jednostek. Nasze działania polegały na zabezpieczaniu budynków w epicentrum wybuchu oraz gaszenie ognia – informuje Mariusz Przybył z krotoszyńskiej straży. Dodaje jednocześnie, że sytuacja zmieniała się z minuty na minutę, a działania strażaków odbywały się bardzo szybko i precyzyjnie. – W pewnym momencie poinformowano nas o możliwości wystąpienia drugiego wybuchu. Wszyscy odetchnęliśmy z ulgą kiedy ten komunikat odwołano. My byliśmy na miejscy i robiliśmy swoje. To ogromna tragedia i rozmiar katastrofy. Szczerze współczujemy osobom, które straciły dobytek swojego życia – kontynuuje M. Przybył.  Nasi strażacy jeszcze tego samego dnia zostali zwolnieni do domów. – Pod koniec dnia, w późnych godzinach wieczornych stwierdzono, że już ostrowska straż poradzi sobie z dogaszaniem ognia i da radę kontrolować dogaszający się płomień także nasze działania mogliśmy przerwać  - kończy komendant.
Na miejscu zjawiła się również prokuratura, która będzie teraz wyjaśniać okoliczności i przebieg całego zdarzenia. – Prokuratorzy na pewno wnikliwie będą badać całe zdarzenie pożar pod kątem wystąpienia zdarzenia, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osobom albo mieniu w wielkich rozmiarach. Więcej będzie wiadomo po opanowaniu pożaru. Wówczas będzie konieczne dokonanie oględzin miejsca zdarzenia – mówi Janusz Walczak z ostrowskiej prokuratury.
 

foto by P.W.PŁÓCIENNICZAK

1 komentarz: