poniedziałek, 16 września 2013

Nierówno traktowani?

Wójt, Mariusz Dymarski
W czwartek, 12 września podczas sesji rozdrażewskich radnych sprawozdanie z działalności Wielkopolskiej Izby Rolniczej przedstawił przewodniczący, Stanisław Szczotka. Radni mieli wiele pytań m.in. o wydatkowanie pieniędzy przez zarząd izby.

W sprawozdaniu WIR-u za dotychczasową działalność St. Szczotka podkreślał, że wszystkie działania są skierowane do rolników, tak by pomagać im w ich działaniach i wspomagać rozwój gospodarstw. – Staramy się wciąż o zwrot dofinansowania na rekultywację gleb zakwaszonych. Tylko w bieżącym okresie do rolników spłynęło na ten cel ok. 200 tys. zł dopłaty do wapna. Oprócz tego organizujemy szereg spotkań z rolnikami w tym także tymi, którzy doznali różnego rodzaju szkód. Wspieramy ich także np. w dążeniach do bezpłatnej utylizacji zwierząt. Do tej pory koszta były po stronie rolników – mówił St. Szczotka. Dodawał jednocześnie, że chciałoby się robić więcej, ale niestety, póki co, WIR spełnia tylko funkcję opiniotwórczą. – Ostateczne decyzje zapadają na górze i nie mamy na to wpływu. Mam nadzieję, że kiedyś zmieni się ustawa i oprócz wydawania opinii będziemy mogli również podejmować ważne dla nas wszystkich decyzje – kończył przewodniczący.

Za(WIR)owania wokół kasyPierwszy dyskusję otworzył radny, Jan Maciejewski, który pytał o finanse WIR-u. – Co roku 2 proc. finansów z gminy spływa na działalność izby. (biorąc pod  uwagę wszystkie gminy w powiecie jest to suma ok. 200 tys. zł – przyp. red.) Chciałbym wiedzieć na co idą te pieniądze? Słyszy się, że WIR jest zadłużony, a pieniądze wydatkuje na własne cele np. wyjazdy szkoleniowe do Karpacza czy też kampanie przedwyborcze – mówił radny. Przewodniczący powiatowej struktury WIR odpowiadał. – Jeżeli chodzi o uposażenie to zatrudniamy pracownika na pół etatu, któremu płacimy. Biuro czynne jest pięć dni w tygodniu i służy rolnikom w załatwianiu ich spraw. Przewodniczący ryczałtowo dostaje 250 zł, a delegaci 125 zł (ceny netto). Każda inna osoba otrzymuje zwrot kosztów podróży.  – mówił St. Szczotka. – Z całego powiatu spływa na WIR 200 tys. zł. Co się dzieje z resztą pieniędzy, bo tyle utrzymanie biura na pewno nie kosztuje – dodawał radny, Wiesław Jankowski. – Z tych pieniędzy nie ma na pewno żadnych wycieczek. Jako powiatowa struktura należymy jednak do głównej Izby Rolniczej i tam często zapadają decyzje większością głosów. Jeżeli większość decyduje, że część pieniędzy jest przeznaczona na wybory to tak się robi. Jest 62 delegatów. Nawet jak jestem przeciwny to tego nie przeskoczę. Jestem przede wszystkim rolnikiem, a nie urzędnikiem – puentował St. Szczotka.

Nie swój to trzeba go zniszczyć
Na koniec głos zabrał sam wójt, Mariusz Dymarski, który złożył na ręce przewodniczącego dwa formalne wnioski. Pierwszy dotyczył nierównego traktowania gmin przy ocenie projektów uchwał o podatku rolnym. - Jest nam przykro, że ostatnio negatywnie zaopiniowano naszą uchwałę w sprawie podatku rolnego. Tymczasem Krotoszyn, Koźmin i Zduny miały zaopiniowane pozytywnie, mimo że były wyższe stawki podatku rolnego – mówił wójt. Dodawał jednocześnie, że nie pierwszy raz taka sytuacja się zdarza. - Wróćmy do sprawy z 2010 roku kiedy to reprezentanci PSL i naszej Izby Rolniczej zaangażowali się w tłumaczenie ludziom dlaczego nasze tereny nie zostały objęte stanem klęski żywiołowej, dlaczego nie mamy przyznanej dotacji na zasiłki powodziowe.  Tymczasem w Rozdrażewie jest zupełnie odwrotnie. Cały czas są starania żeby to, co się stało przypisać urzędowi, a najlepiej bezpośrednio wójtowi. Mam takie wrażenie, że to odbywa się na takiej zasadzie: “nie swój to trzeba go zniszczyć” – kontynuował M. Dymarski. Podkreślał jednocześnie, że . nie kieruje tych słów osobiście do przewodniczącego. – Wręcz przeciwnie budzi pan mój ogromny szacunek kiedy w 2011 roku na posiedzeniu gminnych kółek rolniczych  wyjaśniał pan dlaczego tak się stało i żeby nie przypisywać odpowiedzialności gminom. Było to jednak odmienne stanowisko od prezesa klubu, a jakie my mieliśmy później sytuacje na komisjach i sesjach każdy dobrze pamięta. – puentował wójt. - Wójt ma rację, że stawki były różne i tak się stało, że w październiku roku ubiegłego była opinia negatywna. Zarząd rady zdecydował, że procentowo wzrost tego podatku w pozostałych gminach nie był taki duży jak w Rozdrażewie. Np. w Zdunach był duży, ale burmistrz Ulatowski nie podniósł tej stawki i utrzymał ją. Może to wójtowi wydaje się niesprawiedliwe, ale tak nie jest.  Przypomnę tylko że w roku 2011 przy uchwalaniu stawek na 2012 rok negatywne opinie miały inne gminy, a Rozdrażew nie – mówił St. Szczotka.

Więcej informacji i po kłopocie
Drugi wniosek z kolei dotyczył przepływu informacji w strukturze partyjnej klubu PSL: i strukturze WIR-u. – Chciałbym żebyście w ramach swojej struktury przekazywali radnym informacje o tym jakie rzeczy stwarzacie w kraju, jakie podejmujecie uchwały bo później dochodzi do bardzo komicznych sytuacji, że posłowie PSL-u przygotowują pewne ustawy w całym powiecie, te uwagi są wdrażane, a potem są one traktowane jako wymysły wójta tak jak np. na temat opłaty śmieciowej gdzie w powiecie narzucono opłatę 12 zł od każdego mieszkańca a u nas jest to grubo poniżej 10 zł. Podejrzewacie państwo, że ludzie są tutaj tak ciemni żeby nie widzieli tej różnicy, że w powiecie pewne ustawy się przegłosowuje, a w Rozdrażewie to wszystko torpedujemy – kończył M. Dymarski.– Mogę obiecać, że lepsza informacja z naszej strony będzie. Z resztą staramy się zawsze wychodzić do ludzi i ich informować – kończył St. Szczotka.

foto by P.W.PŁÓCIENNICZAK

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz