![]() |
Takich miejsc na ścieżce, gdzie trzeba zejść z roweru na ulicy Zdunowskiej jest sporo. Rowerzyści muszą się z nimi pogodzić, bo to dla ich bezpieczeństwa |
Chcący pozostać anonimowym
mężczyzna zainteresował się w szczególności ścieżką rowerową wzdłuż ulicy
Zdunowskiej w Krotoszynie. – Czy nie jest dziwne to, że jadąc ścieżką przed
skrzyżowaniem z ulicą Jasną i ulicą Żwirową znajduje się znak informujący o
końcu drogi dla rowerów? To oznacza, że należy przez to skrzyżowanie rower
przeprowadzić, a następnie mamy znak informujący o początku drogi dla rowerów,
co umożliwia dalszą jazdę. Czyż nie jest to absurdem, żeby przez każde
skrzyżowanie przeprowadzać rower? – pyta na łamach gazety.
Skontaktowaliśmy się z
zarządcą drogi czyli Generalną Dyrekcją Krajowych Dróg i Autostrad w Lesznie,
który nie widzi niczego absurdalnego w takim oznakowaniu. – Takie
oznakowanie jest obowiązkowe. Wprowadzone zostało przede wszystkim dla
bezpieczeństwa użytkowników zarówno ścieżki rowerowej, jak i kierowców
poruszających się po jezdni. Znak ma powodować, że rowerzyści nagle nie wjadą
na dane przejście wprost pod jadące auto. Takie są przepisy i trzeba się ich
trzymać. Natomiast po przejściu na drugą stronę jest informacja o dalszym ruchu
dla rowerzystów, którzy mogą kontynuować swoją jazdę – tłumaczy Rajmunt
Jakuszkowiak.
W podobnym tonie wypowiada
się rzecznik prasowy krotoszyńskiej policji. – Prawo obowiązuje wszystkich.
Znaki są ustawione prawidłowo, a ich przestrzeganie należy do gestii każdego
rowerzysty. Za przejechanie w takim miejscu rowerem grozi mandat karny nawet do
100 zł – puentuje Włodzimierz Szał.
foto by P.W.PŁÓCIENNICZAK
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz