poniedziałek, 9 września 2013

Pytania o ścieżki rowerowe

Takich miejsc na ścieżce, gdzie trzeba zejść z roweru na ulicy Zdunowskiej jest sporo. Rowerzyści muszą się z nimi pogodzić, bo to dla ich bezpieczeństwa
Do naszej redakcji napisał anonimowy mieszkaniec Krotoszyna, który nie rozumie oznakowania obowiązującego na ścieżkach rowerowych dostępnych w mieście. Spieszymy mu oczywiście z wyjaśnieniami i rozwiewamy jego wątpliwości.

Chcący pozostać anonimowym mężczyzna zainteresował się w szczególności ścieżką rowerową wzdłuż ulicy Zdunowskiej w Krotoszynie. – Czy nie jest dziwne to, że jadąc ścieżką przed skrzyżowaniem z ulicą Jasną i ulicą Żwirową znajduje się znak informujący o końcu drogi dla rowerów? To oznacza, że należy przez to skrzyżowanie rower przeprowadzić, a następnie mamy znak informujący o początku drogi dla rowerów, co umożliwia dalszą jazdę. Czyż nie jest to absurdem, żeby przez każde skrzyżowanie przeprowadzać rower? – pyta na łamach gazety.
Skontaktowaliśmy się z zarządcą drogi czyli Generalną Dyrekcją Krajowych Dróg i Autostrad w Lesznie, który nie widzi niczego absurdalnego w takim oznakowaniu. – Takie oznakowanie jest obowiązkowe. Wprowadzone zostało przede wszystkim dla bezpieczeństwa użytkowników zarówno ścieżki rowerowej, jak i kierowców poruszających się po jezdni. Znak ma powodować, że rowerzyści nagle nie wjadą na dane przejście wprost pod jadące auto. Takie są przepisy i trzeba się ich trzymać. Natomiast po przejściu na drugą stronę jest informacja o dalszym ruchu dla rowerzystów, którzy mogą kontynuować swoją jazdę – tłumaczy Rajmunt Jakuszkowiak.
W podobnym tonie wypowiada się rzecznik prasowy krotoszyńskiej policji. – Prawo obowiązuje wszystkich. Znaki są ustawione prawidłowo, a ich przestrzeganie należy do gestii każdego rowerzysty. Za przejechanie w takim miejscu rowerem grozi mandat karny nawet do 100 zł – puentuje Włodzimierz Szał.

foto by P.W.PŁÓCIENNICZAK

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz