poniedziałek, 21 października 2013

21-latek zmarł w szpitalu

Prokuratura bada stan techniczny pojazdu. Niewykluczone, że było ono niesprawne
Mimo wysiłków krotoszyńskich lekarzy i przetransportowania Bartosza do Wrocławia nie udało się go uratować

14 października około godz. 5.00 w miejscowości Sroki (gm. Kobylin) doszło do wypadku. Z nieustalonych jak dotąd przyczyn Bartosz O., który rozwoził w tym czasie pieczywo z piekarni w Lutogniewie zjechał na przeciwległy pas jezdni i z impetem uderzył najpierw w betonowe ogrodzenie, a następnie w pobliską kapliczkę przydrożną. Wskutek obrażeń wewnętrznych zmarł w szpitalu wojskowym we Wrocławiu.

Do zdarzenia doszło przed godziną 5.00. Na zewnątrz zalegała tego dnia gęsta mgła. Bartosz O. Jak zwykle rozwoził pieczywo do sklepów na terenie gminy Kobylin. Nie wiadomo dlaczego nagle zjechał z wyznaczonego pasu drogi i odbił na lewy pas jezdni uderzając w betonowy płot, a następnie w kapliczkę. - Ze wstępnych ustaleń wynika, że kierujący samochodem dostawczym marki Volkswagen LT z nieustalonej przyczyny zjechał na przeciwległy pas jezdni, a następnie uderzył w płot oraz murowaną kapliczkę. Na miejscu wypadku policyjna grupa dochodzeniowo-śledcza przeprowadziła niezbędne czynności procesowe. Funkcjonariusze pod nadzorem prokuratury szczegółowo wyjaśniają okoliczności i przyczyny tego zdarzenia – informuje rzecznik prasowy krotoszyńskiej policji, Włodzimierz Szał.

Walka z czasemW całej sprawie jest wiele niejasności. Jak się okazuje bowiem 21-latek w momencie wypadku był przytomny i z miejsca zdarzenia wykonał telefon do rodziny, która przybyła na miejsce i zabrała go najpierw do domu. Potwierdza to prokurator okręgowy z Ostrowa Wlkp., Janusz Walczak. – Potwierdzam, że mężczyzna został zabrany przez najbliższych do domu. Dopiero kiedy poczuł się źle zabrano go do szpitala w Krotoszynie – mówi prokurator. W podobnym tonie wypowiada się krotoszyńska policja. – My zgłoszenie o zdarzeniu otrzymaliśmy o godz. 7.00 powiadomieniem ze szpitala. Na miejscu niezwłocznie zjawili się funkcjonariusze, którzy rozpoczęli zabezpieczanie śladów całego zdarzenia – mówi W. Szał. Dyrektor szpitala SPZOZ w Krotoszynie dodaje: - Poszkodowanego przywiozła żona. Kiedy zjawił się w SOR był przytomny. Po pewnym czasie doznał jednak zapaści. Przeprowadziliśmy wszelkie możliwe działania diagnostyczne oraz działania chirurgiczne. Mimo naszych wzmożonych działań niezbędna okazała się interwencja z zewnątrz. Mężczyznę trzeba było pilnie przetransportować do Szpitala Wojskowego we Wrocławiu do kliniki naczyń i wątroby. Wezwano helikopter, który zabrał go tam. Niestety 21-latek zmarł na skutek rozległych obrażeń wewnętrznych – informuje Paweł Jakubek.

Co było przyczyną?
Aktualnie policja pod nadzorem prokuratora wyjaśnia okoliczności i przebieg całego zdarzenia. Brane pod uwagę są wszystkie aspekty w tej sprawie. Więcej informacji pojawi się zapewne po sekcji ciała mężczyzny i wynikach badań krwi, którą mężczyźnie pobrano by stwierdzić czy w jego organizmie znajdował się alkohol. – Bierzemy wszystko pod uwagę. I na razie nie chciałbym zdradzać szczegółów śledztwa. Mamy już pewne ślady i okoliczności. Na pewno potrzebne będzie powołanie biegłego z zakresu ruchu drogowego, który oprócz wyjaśnienia okoliczności i przebiegu samego zdarzenia oceni realnie również stan techniczny pojazdu ponieważ pojawiły się poszlaki, że być może stan techniczny zaważył w tym przypadku – informuje J. Walczak.

To był dobry chłopak
Sprzedawcy, którzy we wtorkowy ranek odbierali zazwyczaj pieczywo od Bartosza byli całą sytuacją bardzo poruszeni. Znali młodego piekarza. Wiedzieli bardzo dobrze, że rok temu dopiero co ożenił się i miał małe dziecko. – To dla mnie szok. Nadal tego nie rozumiem. Takie sytuacje udowadniają, że nasze życie jest naprawdę kruche. Dziś jesteś, jutro już cię nie ma – mówi jedna ze sprzedawczyń z krotoszyńskiego rynku. Inni dodają, że Bartosz był zawsze uśmiechnięty i pozytywnie nastawiony do życia. – Miał nawet kiedyś przejąć interes po ojcu. Teraz już tego nie zrobi. Łączymy się w bólu z jego rodziną.
Pogrzeb Bartosza odbył się w czwartek, 19 października na cmentarzu w Lutogniewie. Żegnały go tłumy osób. Niech spoczywa w spokoju.

foto by KPP Krotoszyn i P.W.Płócienniczak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz