![]() |
Na biesiadzie nie zabrakło najlepszych psów, które prezentowały się wyśmienicie |
W niedzielę, 13 października na strzelnicy myśliwskiej w
Krotoszynie, odbyła się coroczna biesiada koła łowieckiego nr 3 Knieja. Zebrani przedstawiciele koła
oraz zaproszeni goście wysłuchali bogatej historii koła, mogli podziwiać pokazy
szkoleniowe psów czy też obejrzeć wystawę prac plastycznych młodzieży szkolnej.
Wspólny grill i wymiana doświadczeń trwała do późnych godzin popołudniowych.
Organizatorem
biesiady było koło myśliwskie Knieja,
które zarządza strzelnicą myśliwską. Na początek wszystkich zebranych
myśliwych, delegatów z innych kół oraz przedstawicieli różnych opcji
politycznych oraz samorządowców przywitano oraz przedstawiono po krótce
historię koła. Ukształtowanie się koła łowieckiego, którego obecna nazwa brzmi
koło łowieckie nr 3 Knieja w
Krotoszynie to rok 1951. W tym czasie wiele się wydarzyło. Widać rozwój koła,
systematyczne zagospodarowanie łowisk, szczególnie leśnych. Powstają urządzenia łowieckie, poletka
zaporowe, Koło otrzymuje od Nadleśnictwa Krotoszyn stodołę w lesie, którą
przeznacza na magazynowanie karmy dla zwierzyny.
W
1995 roku Wojewódzka Rada Łowiecka nadaje kołu nr 3, a decyzją Walnego
Zgromadzenia Członków Koła zmienia się nazwa z Baszków na obowiązującą do dnia dzisiejszego nazwę Koło Łowieckie nr
3 Knieja w Krotoszynie. Kolejne lata
to powstanie strzelnicy myśliwskiej z umiejscowioną na niej sztuczna norą,
gdzie odbyła się tegoroczna biesiada.
Mottem
spotkań odbywających się od 2000 roku jest przede wszystkim ochrona zwierzyny
drobnej. Spotkaniom przyświeca również cel szkolenia psów wraz z właścicielami,
aby przez efektywną pracę w łowiskach mogli wpływać na zwiększenie liczebności
zwierzyny drobnej poprzez ograniczenie nadmiernej liczebności lisów i jenotów i
aby polowania z norowcami były jak najbardziej humanitarne. Psy norujące nie
mogą bowiem dręczyć lisów w norach, muszą poprzez szybką i zdecydowaną pracę
umożliwić myśliwym jak najbardziej humanitarne pozyskanie. - Biesiada nasza jest organizowana przez prawdziwych pasjonatów. Jest
bowiem spotkaniem dedykowanym od myśliwych dla myśliwych, spotkaniem pasjonatów
kynologicznych, spotkaniem nie mającym wsparcia finansowego. Spotkaniom
przyświeca idea popularyzowania rasowego psa myśliwskiego zdolnego do pracy w
polskim łowisku – tłumaczy członek koła, Przemysław Jędrkowiak.
Warto
dodać, że krotoszyńska biesiada nie jest i nigdy nie była konkursem w
rozumieniu regulaminu prób i konkursów, ponieważ na podstawie występu psa nie
są wydawane dyplomy pracy, zaświadczenia o użytkowości czy jakiekolwiek inne dokumenty.
Psy są oceniane przez kolegów myśliwych, mających duże doświadczenie w
polowaniach z norowcami. Ocena ma charakter dydaktyczny, aby uczestnik miał
możliwość uświadomienia sobie zdolności i wyszkolenia psa przed sezonem polowań
w norach.
Oprócz
tego organizatorzy zorganizowali wystawę prac plastycznych młodzieży na temat
ochrony zwierzyny drobnej. – W tym roku
było mnóstwo prac i każde dziecko otrzymało drobne upominki. Konkursy są
świadectwem tego, że można edukować dzieci. Prace plastyczne dowodzą, że dzieci
doskonale zdają sobie sprawę z potrzeby naszych czasów czyli ochrony zwierzyny
drobnej przed drapieżnikami, których liczebność wymyka się spod kontroli –
kontynuuje P. Jędrkowiak.
Ważnym
elementem niedzielnej biesiady były również prelekcje na temat ekspansji
drapieżników i sposobów polowania z norowcami. Prezentowano przykłady
współpracy ornitologów i myśliwych w celu ochrony biotopu ptaków gniazdujących
na ziemi przed drapieżnikami czy też inscenizowano pokazy sztuki wabienia. – Warto tutaj dodać, że nieustannie
współpracujemy ze szkołami z okolic między innymi w ramach zbiórki kasztanów
dla danieli. Jednak nasze kontakty z młodymi przyrodnikami nie ograniczają się
tylko do akcyjnych zbiórek kasztanów jesienią. W Szkołach Podstawowych, z którymi
współpracujemy, istnieją bardzo prężnie działające koła ekologiczne. Właśnie
dzięki dużemu zaangażowaniu w poznawanie przyrody nie tylko z książki, ale
także z zajęć praktycznych zacieśnia się nasza współpraca a łowiectwo przestaje
być postrzegane poprzez pryzmat myśliwego, który tylko „strzela do zwierząt” –
kończy P. Jędrkowiak.
foto by P.W.PŁÓCIENNICZAK
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz