wtorek, 8 października 2013

Być dzieckiem rolnika

Rok rocznie ok. 1400 dzieci ulega wypadkom podczas prac, których nie powinny wykonywać
Wiele spośród dzieci wychowujących się na wsi, jest angażowana do prac o dużym zagrożeniu zdrowotnym i wypadkowym, do prac przekraczających ich fizyczne i psychiczne możliwości. Ze statystyk KRUS wynika, że każdego roku około 1400 dzieci na wsi doznaje mniej lub bardziej poważnych uszkodzeń ciała. Nie tak dawno z prośbą o zainteresowanie się tym tematem apelował do naszej redakcji mieszkaniec wsi Zalesie Małe.

O tym, że na wsi każda para rąk jest ważna nie trzeba nikomu przypominać. Praca idzie pełną parą, a że zbliżają się chłodniejsze dni trzeba wykonywać je jeszcze szybciej by zdążyć wszystko zrobić. Typową cechą rodzinnych gospodarstw rolnych w Polsce jest udział niemal wszystkich członków rodziny w produkcji. Dzięki temu w rodzinach rolniczych dokonuje się w sposób naturalny proces wychowywania przez pracę. Dzieci z tych rodzin od najmłodszych lat uczestniczą nie tylko w pracach gospodarstwa domowego, ale również w pracy zawodowej rodziców. Zdarza się, że bardzo małe dzieci przebywają z rodzicami w czasie prac polowych, ponieważ nie ma możliwości pozostawienia ich w domu lub w żłobku, przedszkolu czy świetlicy. Z czasem dzieci pomagają rodzicom w wykonywaniu niektórych prac, by w końcu przejąć obowiązki o charakterze prac wykonywanych samodzielnie, mających istotne znaczenie w funkcjonowaniu gospodarstwa. – I wszystko pięknie. Tylko jak widzę takie dziecko np. jak siedzi za kierownicą traktora to krew się we mnie gotuje. Gdzie jest wtedy jego ojciec? Czy musi stać się tragedia żeby ktoś zwrócił na to uwagę? Mało się słyszy o takich rzeczach? – pyta anonimowy mieszkaniec Zalesia Małego.

Dzieci pracują – to faktyPrzez cały okres prac polowych podczas naszej pracy terenowej udało nam się niejednokrotnie ujrzeć taki właśnie obrazek opisywany przez naszego rozmówcę. Tymczasem okazuje się, że pewne prace w rolnictwie są szczególnie niebezpieczne dla osób dorosłych, a tym bardziej dla dzieci. Według badań przeprowadzonych przez pracowników Niebieskiej Linii (dwumiesięcznik wydawany przez Instytut Psychologii Zdrowia w Warszawie – przyp. red.) wynika, że dziecko z rodziny rolniczej przeznacza codziennie średnio 2,6 godziny na wszystkie prace, oprócz odrabiania lekcji. Z przeprowadzonej analizy tylko na przestrzeni ostatnich pięciu lat wynika, że
znaczny odsetek dzieci wykonywał samodzielnie prace związane z obsługą ciągnika (17,8 proc.) lub uprawą gleby narzędziami ciągnikowymi (9,4 proc.). Co piąte dziecko (20,5 proc.) stwierdziło, że samodzielnie nosi ciężkie przedmioty. Stosunkowo duży odsetek dzieci samodzielnie zajmuje się cięciem słomy lub siana w sieczkarni (6,6 proc.) oraz rozsiewa nawozy sztuczne ręcznie (4,6 proc.) lub rozrzutnikiem ciągnikowym (3,7 proc.). Inne prace wykonuje mniejszy odsetek dzieci, ale skala zagrożenia zdrowia i życia przy wykonywaniu przynajmniej niektórych spośród nich jest duża, np. koszenie kosiarką ciągnikową, stosowanie środków ochrony roślin, cięcie drewna piłami mechanicznymi.

O tragedię nie trudno
Ze statystyk KRUS wynika, że każdego roku kilkoro dzieci traci życie w wypadkach przy pracy, a około 1400 doznaje mniej lub bardziej poważnych uszkodzeń ciała. Na szczęście w ostatnich latach zjawisko wypadkowości wśród dzieci zmniejsza się (dotyczy to również wypadków śmiertelnych). – Świadomość niektórych osób we wsi mnie przeraża. Mieszkam tutaj od kilku dobrych lat, a większość to jeszcze rolnicy, którzy nie wiedzą, że dawne czasy mamy za sobą, że dziecko to już nie pracownik – kontynuuje mieszkaniec Zalesia.
Zgodnie z przepisami kodeksu pracy pracować może już młodociany, czyli osoba, która ukończyła 16 lat, a nie przekroczyła 18. roku życia. Może być zatrudniony na podstawie umowy o pracę przy wykonywaniu lekkich prac. Zalicza się do nich takie, które nie powodują zagrożenia dla życia, zdrowia i rozwoju psychofizycznego młodocianego, a także nie utrudniają wypełniania obowiązku szkolnego. Wykaz lekkich prac określa pracodawca po uzyskaniu zgody lekarza wykonującego zadania służby medycyny pracy. Następnie musi go zatwierdzić właściwy inspektor pracy. Jest on ogłaszany w regulaminie pracy albo w innym akcie wewnętrznym pracodawcy. – Takich wytycznych nie ma jednak dziecko rolnika. Bo ono musi wykonywać pracę, bo jak nie to dostanie szlaban. Co tam szkoła, jak w polu robota czeka – kończy nasz rozmówca.
Krotoszyńska policja przestrzega, że za korzystanie z pojazdu samochodowego w sposób niezgodny z jego przeznaczeniem rolnikowi grozi kara grzywny w wysokości 300 zł. Przepis ten (&2 Kodeksu Wykroczeń – przyp. red.) stosuje się jednak tylko do nieletnich prowadzących ciągnik po drodze publicznej. W przypadku prac na polu jest inaczej. - Jeżeli nieletni (nie mający oczywiście uprawnień) kieruje np. ciągnikiem na polu, to nie ma mocy ten artykuł. W takim przypadku sprawa może być skierowana do Sądu Rodzinnego i Nieletnich o demoralizację nieletniego oraz o wgląd w sytuację rodziny ze względu na brak właściwej opieki nad dzieckiem – informuje rzecznik prasowy krotoszyńskiej policji, Włodzimierz Szał. Jednocześnie dodaje, że należy bezwzględnie pamiętać o dzieciach, które niejednokrotnie pomagając w gospodarstwie  rolnym nie potrafią właściwie ocenić niebezpieczeństwa, przewidzieć skutków swoich poczynań, przez co  są bardziej narażone na wypadki niż inni. - Nie pozwalajmy, aby dzieci obsługiwały jakiekolwiek maszyny czy ciągniki w gospodarstwie rolnym, ponieważ przy pracach w gospodarstwie nietrudno o nieszczęście. Małe dzieci muszą być świadome, iż są prace których nie powinny wykonywać, bo zwyczajnie do nich nie dorosły – kończy W. Szał.

foto by P.W.PŁÓCIENNICZAK



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz