poniedziałek, 16 grudnia 2013

Szybki transport uratował chłopcu życie

10-ciolatka niezwłocznie przetransportowano na oddział neurochirurgii w Poznaniu
10 grudnia tuż po godzinie 9.00 do krotoszyńskiego szpitala trafił z silnym bólem głowy 10-cioletni Gracjan z Krotoszyna, który stracił przytomność podczas zajęć na basenie Wodnik. Tomografia wykazała wewnętrzny uraz głowy. Chłopiec niezwłocznie został przetransportowany helikopterem na oddział neurochirurgii w Poznaniu.

Wtorek. Godzina 9.00. Rozwożę akurat najnowsze wydanie naszej gazety. Kolejnym punktem jest basen Wodnik. Kiedy tam dojeżdżam na parkingu stoi karetka pogotowia. Z obiektu wychodzą lekarz i sanitariusz, którzy prowadzą kilkuletniego chłopca. Wsiadają z nim do auta i odjeżdżają. Na miejscu dowiaduję się, że nic poważniejszego się nie stało. – Jakiś chłopiec na zajęciach stracił przytomność. Podobno bolała go głowa. Nauczyciel zadzwonił po karetkę, bo przejął się jego stanem – informuje mnie jedna z pań pracująca na Wodniku.

Szybka akcja
Okazuje się jednak, że zachowanie nauczyciela było bardzo przytomne i odpowiedzialne. Chłopiec bowiem trafił od razu na Szpitalny Oddział Ratunkowy w Krotoszynie, gdzie zlecono badanie tomografem, bowiem chłopiec uskarżał się wciąż na ból głowy. Podczas badania doznał nagłej zapaści. – 10-ciolatek został szybko zabezpieczony przez lekarzy i podjęto decyzję o jego szybkim przetransportowaniu do szpitala w Poznaniu na oddział neurochirurgii. Doszło bowiem do wewnętrznego urazu głowy – informuje dyrektor krotoszyńskiego szpitala, Paweł Jakubek.
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy chłopiec miał krwiaka, który zaczął nagle podkrwawiać. Szybki transport pozwolił na szybką interwencję chirurgiczną. – Otrzymałem potwierdzenie, że jego stan wymagał pilnej operacji, którą przeprowadzono. Na dzień dzisiejszy stan chłopca jest stabilny – kończy P. Jakubek.

Cała szkoła trzyma kciuki
10-cioletni Gracjan jest uczniem klasy sportowej w Szkole Podstawowej nr 8 w Krotoszynie. Młodzież ze szkoły jest w szoku, że ich kolega trafił do szpitala. – To nasz kolega i dobry przyjaciel. Trzymamy wszyscy kciuki żeby jak najszybciej wyzdrowiał – mówią nam dzieci. Ciepłych słów nie szczędzi również wychowawca Gracjana. – Jesteśmy cały czas w kontakcie z jego mamą. To dobry chłopak, z którym nie mamy problemów. Do tego zawsze uśmiechnięty i pomocny. To straszne, co go spotkało. Solidaryzujemy się z rodziną w tych ciężkich chwilach – mówi Maciej Parczyński.

Lądowisko – skarb bezcenny

Przypadek Gracjana pokazuje jak ważna jest każda minuta w sytuacji bezpośredniego zagrożenia dla życia. W tym wszystkim budowa lądowiska, które funkcjonuje już na całego okazuje się pomysłem bezcennym i bardzo potrzebnym. – W tej sytuacji liczył się czas. Dlatego podjęto taką, a nie inną decyzję – tłumaczy dyrektor szpitala.
Wartość lądowiska wyniosła ponad 1,3 mln zł z czego 977 tys. zł stanowiło dofinansowanie ze środków europejskich. Resztę zapewnił powiat oraz SPZOZ. Zapewne znajdzie się wielu, którzy będą krytykować powiat za niemałe pieniądze, które zostały włożone w budowę obiektu. Sytuacja Gracjana pokazuje jednak, że każde pieniądze były tego warte.
 

foto by P.W.PŁÓCIENNICZAK

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz