wtorek, 7 stycznia 2014

Bestwin - Żyje nam się spokojnie

„W tym roku zamierzamy remontować kuchnię w świetlicy” – mówi sołtys
Bestwin to małe sołectwo w gminie Zduny, które nie ma większych potrzeb. W minionym roku udało się zrobić wiele. Jak twierdzi sołtys wsi, Grzegorz Szafraniak w bieżącym zadba o dalsze prace remontowe w tutejszej świetlicy.

Grzegorz Szafraniak (45 l.) jest sołtysem Bestwina drugą kadencję. Zastąpił na tym stanowisku Piotra Koclę, który był sołtysem zaledwie jedną kadencję. – Jesteśmy bardzo zintegrowaną społecznością, która solidarnie mówi jednym głosem. Większych problemów nie mamy. Chociaż jakby poszukać to kilka by się znalazło – zaczyna G. Szafraniak.
Dziś Bestwin liczy ok. 250 mieszkańców, którzy głównie żyją z rolnictwa. – Głównie uprawa i hodowla bydła i trzody. Większość na własne potrzeby – dodaje sołtys. We wsi znajduje się jednostka Ochotniczej Straży Pożarnej oraz Koło Gospodyń Wiejskich. – To dwie główne organizacje, które są bardzo aktywne i rozpoznawalne w środowisku – tłumaczy sołtys.
Miniony rok to ukończenie ważnej inwestycji, która kosztowała blisko 20 tys. zł. Mowa o świetlicy wiejskiej, która została zmodernizowana. – Odświeżono cały front budynku i zainwestowano w środek, gdzie położono nową posadzkę – mówi G. Szafraniak. Do roboty została jeszcze kuchnia, która ma być robiona w tym roku. – Teraz po modernizacji świetlica jest w stanie pomieścić maksymalnie 120 osób. Remontu wymaga już tylko kuchnia, którą trzeba doposażyć w nowy sprzęt oraz wymienić blat pieca – mówi sołtys. Niestety wieś nie otrzyma funduszu sołeckiego bowiem w całości został on przeznaczony na budowę Domu Pogrzebowego w Baszkowie. – Będziemy pisać do gminy i mam nadzieję, że jakieś pieniądze się znajdą – kontynuuje sołtys.
Oprócz dalszych prac związanych ze świetlicą sołtys myśli tez o innych przedsięwzięciach. – Przydałyby się drogi dojazdowe do pól. Dalsze uzupełnianie ubytków w drogach, budowa brakującego chodnika we wsi czy też rozbudowa placu zabaw dla dzieci obok świetlicy. Wszystko jednak w swoim czasie – mówi G. Szafraniak.
Na co dzień sołtys to szczęśliwy mąż pani Anny, z którą ma dwójkę dorastających dzieci. Prowadzi gospodarkę  na szesnastu hektarach. W wolnych chwilach wsiada na rower i udaje się na wycieczki rowerowe. – U nas naprawdę jest spokojnie. Żyjemy w swoim tempie. Korzystając z okazji życzę wszelkiej pomyślności wszystkim mieszkańcom Bestwina i czytelnikom „Rzeczy” – zakończył sołtys.
 

foto by P.W.PŁÓCIENNICZAK

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz