wtorek, 14 stycznia 2014

O wiele łatwiej jest trafić szóstkę w lotto

Ojciec Patryka (drugi z prawej) liczy na to, że wśród osób, które zarejestrują się jako dawcy znajdzie się ktoś, kto mu uratuje życie
9 stycznia o godz. 12.00 w siedzibie krotoszyńskiego starostwa odbyło się spotkanie odnoście akcji pn. Pomóż Patrykowi i innym, która ma odbyć się 26 stycznia w krotoszyńskim ratuszu. Celem akcji jest znalezienie jak największej liczby potencjalnych dawców szpiku kostnego dla chorych osób na białaczkę.
Białaczka to zdradliwa choroba, która może zaatakować każdego. Jest to jedna z chorób nowotworowych układu krwiotwórczego. Nazwa historycznie wywodzi się od białawego koloru próbki krwi chorego na ostrą białaczkę. Białaczka charakteryzuje się ilościowymi i jakościowymi zmianami leukocytów we krwi, szpiku i narządach wewnętrznych (śledzionie, węzłach chłonnych). Występuje częściej u mężczyzn niż u kobiet w proporcji 3:2.
Zmienione leukocyty powstają z komórek macierzystych w wyniku tzw. transformacji białaczkowej. Dochodzi do trwałych zmian cytokinetycznych, metabolicznych i antygenowych. Ich przyczyną może być kilka współdziałających ze sobą czynników, np. retrowirusy, predyspozycje osobnicze (geny), czynniki zewnętrzne np. promieniowanie jonizujące, środki chemiczne, zanieczyszczenie środowiska, zakażenia. Czynniki te ułatwiają transformację białaczkową lub osłabiają układ immunologiczny.

Na ratunek Patrykowi
Spotkanie zorganizował starosta Leszek Kulka, który zaprosił również przedstawicielkę warszawskiej fundacji Wspólnie przeciw białaczce, Joannę Mejner-Olszewską; ojca chorego na białaczkę Patryka, Grzegorza Woźnego oraz jedyną osobę z powiatu krotoszyńskiego, która była dawcą szpiku kostnego, Katarzynę Musiałowską. – Wcześniej bo o godz. 10.00 mieliśmy spotkanie z burmistrzami i opowiadaliśmy o akcji. Jest ona zaplanowana na 26 stycznia w godzinach 10.00-16.00 w krotoszyńskim ratuszu. To nic nie kosztuje, a może uratować komuś życie – mówił starosta.
Następnie głos zabrał ojciec chorego Patryka, który opowiedział jego historię. Patryk ma 30 lat. Przez całe życie był aktywnym chłopakiem, który raczej unikał lekarzy. – Chodził tak jak każdy. Kiedy musiał – mówił pan Grzegorz. Młody mężczyzna pracował w jednej z krotoszyńskich firm. Kiedy skończyły mu się badania lekarskie poszedł je uaktualnić. – Lekarska diagnoza nas powaliła. Okazało się, że ma białaczkę. Dla wszystkich był to szok. Nikt, nawet lekarz nie wie skąd wzięła się ta choroba. To był kwiecień ub. roku – tłumaczy ojciec chłopaka.
Patryk był zaręczony. Miał już wspólnie z narzeczoną wyznaczoną datę ślubu. Niestety choroba pokrzyżowała te plany. – Aktualnie Patryk jest po szóstej chemioterapii. Walczy. My razem z nim. Akcja ma na celu znalezienie dawcy dla niego. Nawet jeśli nie dla niego to dla innych chorych. Mam świadomość, że łatwiej jest trafić szóstkę w totka niż znaleźć dawcę dla chorego na białaczkę – zakończył G. Woźny.

Czekają na odpowiedzialne osoby
Obecna na spotkaniu przedstawicielka fundacji Wspólnie przeciw białaczce tłumaczyła, że rejestracja jest tylko pierwszym krokiem w kierunku pomocy innej osobie. – To nic nie boli. Krążą pewne mity na temat dużych igieł i tego, że po zabiegu dawca będzie sparaliżowany. Obalamy te mity i zachęcamy do poczytania na temat białaczki na oficjalnych stronach na jej temat. Sam zabieg jest krótki i praktycznie bezbolesny – tłumaczyła J. Mejner-Olszewska.
Podała przykład krotoszynianki, Katarzyny Musiałowskiej, która wzięła udział w akcji rejestracji w marcu 2013 roku podczas poszukiwań dawcy dla chorej Marty Patryniak (mimo znależienia dawcy za granicą Marcie nie udało się pomóc – przyp. red.). – Już po pół roku znalazła się osoba, której mogłam pomóc. Całość procedury trwała niedługo. Najpierw badania krwi, potem badania szczegółowe w Gliwicach skąd pochodziła chora pani, a potem już oddanie szpiku na zasadzie autotransfuzji. Trwało to 40 minut. Byłam trochę osłabiona, ale na następny dzień już czułam się dobrze i nawet czyściłam dywany – mówiła Katarzyna. – W Polsce co godzinę stawiana jest komuś diagnoza: nowotwór krwi albo białaczka. Dla wielu pacjentów jedyną szansą na wyzdrowienie jest przeszczepienie szpiku od dawcy. Dlatego prosimy o przyjście odpowiedzialnych i chcących naprawdę pomóc osób by się zarejestrowały. Dla chętnych to tylko pięć minut, dla chorych całe życie – spuentowała przedstawicielka fundacji.
 

foto by P.W.PŁOCIENNICZAK
 

Ponad 700 osób zarejestrowało się podczas akcji dla chorej Marty Patryniak w marcu 2013 roku
400 tys. osób jest zarejestrowanych jako potencjalni dawcy szpiku
900 osobom udało się w Polsce już pomóc

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz