Spółdzielnie do lamusa?
Głośno w ostatnim
czasie o tym, że powstanie więcej wspólnot mieszkaniowych, a wszechwładza
prezesów spółdzielni zostanie ograniczona. Takie pomysły mają posłowie PO,
którzy chcą zmian. Jak twierdzą prezesi spółdzielni, to celowy zabieg
zmierzający do likwidacji spółdzielni.
Koźmińska spółdzielnia może przestać istnieć.... |
.... podobnie z resztą jak krotoszyńska. |
Pod koniec lipca do
Sejmu trafiły projekty ustaw o
spółdzielniach mieszkaniowych i prawie spółdzielczym autorstwa grupy posłów
Platformy Obywatelskiej. Zgodnie z pierwszym z tych projektów, prezesa
spółdzielni nie będzie - jak obecnie - powoływała rada nadzorcza, tylko walne
zgromadzenie spółdzielców. Ponadto w ciągu 12 miesięcy od wejścia w życie
ustawy walne zgromadzenie ma udzielić prezesowi absolutorium, którego brak
będzie oznaczał odwołanie z funkcji. W spółdzielniach mają też powstawać
wspólnoty mieszkaniowe. Projekt mówi bowiem, że jeżeli w danej nieruchomości
znajduje się co najmniej jedno mieszkanie nienależące do spółdzielni, to
stosuje się do niej ustawę o własności lokali. A to oznacza jedno: powstanie z
mocy prawa wspólnot mieszkaniowych.
Posłowie chcą ponadto
uporządkować sytuację prawną gruntów. W czasach PRL budowano osiedla
spółdzielcze, nie przejmując się specjalnie, do kogo należą grunty pod blokami.
Projekt przewiduje, że jeżeli w ciągu 12 miesięcy od daty wejścia w życie
ustawy dawni właściciele nie zgłoszą swoich roszczeń (dotyczy to gruntów
będących w dyspozycji spółdzielni przed 5 grudnia 1990 r.) lub nie ustalą prawa
użytkowania wieczystego czy własności, to spółdzielnia stanie się właścicielką
gruntów z mocy prawa.
W Krotoszynie zdania podzielone
Mieszkańcy krotoszyńskich
bloków spółdzielczych wyrażają różne opinie na temat projektów uchwał. Wielu
podchodzi do nich sceptycznie. – O tym mówi się już od dłuższego czasu, a na
razie nic z tego nie wychodzi. Moim zdaniem spółdzielnia jest, jaka jest, ale
to pewna forma stabilizacji w tym zwariowanym czasie. Oczywiście, mogą się nie
podobać pewne działania zarządu, ale gdzie nie dochodzi do nieporozumień? Z
drugiej strony nie wyobrażam sobie, żeby na przykład w jednym bloku istniało
kilka wspólnot mieszkaniowych – mówi Jerzy Kudroń z bloku przy ul.
Tomasz K. (pragnie zachować
anonimowość) jest innego zdania: – Co takiego prezes robi? Wszystko za
plecami mieszkańców. Ostatnio piaskownicę zlikwidował, a z kim to konsultował?
Ze swoimi. Do wielu informacja nie dotarła. Tutaj panuje prawopana Świcy.
Jedyne i niepodważalne. Projekty ustawy to zmienią i tego prezesi się boją. Nagle
ktoś odetnie ich od blokowej władzy.
Wiele światła na medialny szum wokół spółdzielni rzuca
Danuta Olejnik, która jest członkiem Krajowego Związku Lokatorów i Spółdzielców
w Koninie. Jej zdaniem projekt ustawy pozwoli mieszkańcom na lepsze zarządzanie
w obrębie wspólnot mieszkaniowych i wyrwie ich z marazmu w jakim do tej pory
funkcjonowali pod dyktatem prezesów. – Teraz jest tak, że celowo łączy się
np. trzy bloki w jedną nieruchomość, którą zarządza spółdzielnia. To duże
skupiska ludzi, którzy w zamierzeniu projektu mogliby w końcu się uwłaścić, a
przecież mogą zakładać wspólnoty dopiero wtedy kiedy wszyscy wykupią
mieszkania. Nowy projekt to likwiduje i wystarczy, że już jedna osoba będzie
miała prywatne mieszkanie by wspólnota mogła istnieć – mówi D. Olejnik.
Dodakje jednocześnie, że jest to zabieg długotrwały i nie każdego mieszkańca ze
względów na sytuację materialną i finansową na to stać. Warto jednak myśleć o
wspólnotach bo one dają szanse na lepsze funkcjonowanie w danym obiekcie
mieszkalnym – Łatwiej jest się dogadać 30-stu osobom niż 60-ciu. A tym samym
łatwiej jest podejmować decyzję o tym co należy np. remontować. Dodatkowo każda
wspólnota ma osobowość prawną i sama decyduje z kim podpisuje umowy np. na
dostawę ciepła. Prezes jest wtedy już zbędny dla nich – kończy.
To niezasadna ingerencja
Zdaniem prezesa Krotoszyńskiej Spółdzielni Mieszkaniowej,
Wiesława Świcy, aktualny projekt jest prawie identyczny z projektem ustawy o
spółdzielniach mieszkaniowych, odrzuconym przez parlament poprzedniej kadencji,
uznanym przez Biuro Analiz Sejmowych oraz konstytucjonalistów za sprzeczne z
Konstytucją RP, a przyjęcie rozwiązania, że członkostwo w spółdzielni
mieszkaniowej powstaje z mocy prawa, zaprzecza pierwszej międzynarodowej
zasadzie spółdzielczej, gwarantującej wolne i powszechnie dostępne członkostwo.
- Projekt wprowadza obowiązek
stosowania przepisów ustawy o własności lokali (dotyczącej wspólnot
mieszkaniowych) już po wyodrębnieniu chociażby jednego lokalu z całej
nieruchomości. W obecnej sytuacji, kiedy
praktycznie we wszystkich budynkach spółdzielczych są już lokale stanowiące
odrębną własność, nowa ustawa doprowadziłaby do podziału spółdzielni, a w
dalszej kolejności do likwidacji – mówi W. Świca.
Jego zdaniem proponowane
rozwiązania pozbawią mieszkańców prawa do decydowania nie tylko o formie
sprawowania zarządu nieruchomościami, ale nawet o własnym losie w spółdzielni,
są bardzo poważną ingerencją w niezależność samorządu spółdzielczego oraz
spółdzielni jako podmiotu prywatnego. -
Mimo swojej nazwy, ustawa faktycznie zmierza do likwidacji
spółdzielni mieszkaniowych, stworzenia
warunków do uzyskania łatwego i taniego dostępu do ich majątku, a także do
całkowitej destabilizacji istniejących spółdzielczych korporacji poprzez
ingerencję w ich samorządność i
niezależność – kończy prezes.
SLD i OPS nie chcą zmian
Krotoszyński Sojusz Lewicy
Demokratycznej podczas zebrania 27 lipca głośno wyrażali swoją
dezaprobatę. – Najpierw chcą
zlikwidować ogrody działkowe, teraz spółdzielnie. I co wtedy? Spółdzielnia była
gwarantem bezpieczeństwa dla wszystkich mieszkańców. Kiedy powstaną wspólnoty
mieszkaniowe nie będzie już mowy o wszystkich mieszkańcach. Albo będziesz we
wspólnocie, albo poza nią. Tylko wtedy będziesz jednostką, którą łatwo będzie
można usunąć – powiedział Wiesław Szczepański, szef rady wojewódzkiej
Sojuszu Lewicy Demokratycznej. – Groteskowe jest to, że zarówno sprawa
działkowców, jak i spółdzielni, rozważana była w czasie mistrzostw "Euro
2012". Odciągnięto ludzi od współdecydowania o kształcie ustaw. Teraz,
kiedy szał minął, nagle okazało się, że coś niedobrego zaczyna się dziać – dodał
krotoszynianin Zbigniew Brodziak.
Na tym samym spotkaniu
Wiesław Sołtysiak z Obywatelskiego Porozumienia Samorządowego zapowiedział
obronę obowiązującego prawa. – Nie możemy pozwolić na to, żeby likwidowano
coś, co należy do społeczeństwa. I zrobimy wszystko, żeby wspierać SLD w walce
o zachowanie spółdzielni w takiej formie, jaka pozwoli na zachowanie
bezpieczeństwa wśród jej mieszkańców.
foto by P.W.PŁÓCIENNICZAK
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz