niedziela, 18 listopada 2012

Śmietnik i sralnia na Parcelkach

Znak to nie wszystko...
...piesek i tak zrobi swoje
Do naszej redakcji zgłosiła się anonimowa mieszkanka ulicy Grudzielskiego w Krotoszynie, która ma dość śmieci i psich odchodów na pobliskich trawnikach. –Czy gmina nie mogłaby ustawić tutaj tych swoich psich pakietów i koszy na śmieci?– pyta na łamach Rzeczy.

Problem psów na Parcelkach to nie jedyny problem mieszkających tam ludzi. Łączy się on bardzo mocno z innymi, które dość często opisywaliśmy w naszej gazecie. – Mi chodzi tylko i wyłącznie o mieszkańców, którzy mają psy. Wychodzą z nimi wieczorami na spacery. Piesek zrobi co trzeba na trawniku i pańcio lub pańci idzie dalej jak gdyby nigdy nic – zaczyna mieszkanka ulicy Grudzielskiego. Kiedy za jednym razem zwróciła młodej parze uwagę odparli ponoć krótko, że gdyby były na ulicy pojemniki na psie odchody to by posprzątali, a tak to niech się miasto martwi i samo sobie sprząta. – To nie do pomyślenia żeby tak było. Nie dość, że niektórzy tutaj śmiecą na potęgę to jeszcze sobie sralnię dla kundlów robią – kończy nasza rozmówczyni.

Straż Miejska monituje

Problem śmiecenia nie jest problemem nowym. Praktycznie na każdym zebraniu rady osiedlowej jest poruszany i zdaje się, że tak szybko rozwiązany nie będzie. – Młodzi ludzie skądś wynoszą swoje nawyki. Oczywiście z domu. Jak tak nie byli uczeni kultury osobistej to mamy to, co mamy – grzmiał niejednokrotnie szef osiedla na Parcelkach, Stanisław Szpoper. Na jednym z zebrań padła nawet inicjatywa patroli mieszkańców. Póki co jednak o tym cicho. Mieszkańcy za taki stan rzeczy obwiniają zbyt słabą ilość patroli na ulicach osiedlowych. – Straż Miejska zdecydowanie za mało interesuje się tym, co dzieje się u nas. Jak coś napiszecie, tak jak na przykład o zaśmiecaniu stawu to się ruszą. Jak temat trochę ucichnie to zaczyna się od nowa śmiecenie – mówi Roman K. z ulicy Rybiej.
Straż Miejska jednak twierdzi, że nie ma sobie nic do zarzucenia. – Monitujemy Parcelki jak tylko możemy. Niektórzy mieszkańcy mają jednak zbyt wygórowane ambicje. Chcieliby żebyśmy najlepiej jakiś całodobowy posterunek tam mieli, a to jest niemożliwe. Przyjeżdżamy na każde wezwanie. Co do zaśmiecania to w większości robią to sami mieszkańcy i nie czarujmy się, że tak nie jest. Co do psów to mieliśmy kilkanaście wezwań w tym roku. Najczęściej sąsiad dzwonił na sąsiada bo ten wypuścił psa na noc żeby polatał. Kończy się różnie, albo upomnieniem albo mandatem , który wynosi od 50 zł do nawet 200 zł. Jeśli chodzi o niesporzątanie po swoich czworonogach to najczęściej jak się pojawiamy taka osoba sprząta po psie. Ciężko jest nakryć takie osoby – mówi komendant Straży Miejskiej w Krotoszynie, Waldemar Wujczyk.

Kubłów i psich pakietów nie będzie

Z apelem naszej rozmówczyni zadzwoniliśmy do urzędu gminy, gdzie otrzymaliśmy stosowną odpowiedź. Jak twierdzi Michał Kurek z Wydziału Gospodarki Komunalnej problemowi śmiecenia winni są sami mieszkańcy. – Nie ma w Krotoszynie drugiego takiego osiedla jak na Parcelkach. To najgorsze pod względem dbania o środowisko osiedle w Krotoszynie. Chodzi o zaśmiecanie, nie dbanie o to, żeby posprzątać po swoich czworonogach i spalanie śmieci w piecach. Winni są sami mieszkańcy. Powiem wprost kubłów tam nie postawimy ponieważ wielu mieszkańców wrzucałoby tam własne śmieci. Dodatkowo to osiedle, a nie jakiś ciąg handlowy gdzie przybywają ludzie z poza Krotoszyna. Tam mieszkają mieszkańcy Parcelek i to oni powinni dbać o estetykę własnego terenu przede wszystkim. Jeśli ktoś śmieci to widocznie nie przeszkadza mu mieszkanie w takim otoczeniu. Jeżeli chodzi o psie pakiety to jest podobnie. Jeśli mieszkańcy chcą to mogą przecież na radzie osiedlowej zgłosić ten problem i podobnie jak mieszkańcy ulicy Rawickiej w Krotoszynie zakupić takie pakiety. Gmina takiego obowiązku nie ma – informuje naczelnik.


foto by P.W.PŁÓCIENNICZAK

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz