poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Pierwszy wśród równych sobie

Wiesław Legutko
Przedsiębiorstwo  Hodowlano-Nasienne  w Smolicach ma już 20 lat. 7 kwietnia jego właściciel, Wiesław Legutko został odznaczony tytułem Wielkopolskiego Rolnika Roku 2012. To kolejne wyróżnienie dla prężnie działającej firmy na naszym terenie, która zatrudnia aktualnie blisko 300 osób.

Minęło już 20 lat od chwili, gdy na ogrodniczym rynku nasiennym pojawiły się torebki ze znaczkiem promowanym przez Wiesława Legutko (61 l.) .  Przez cały ten czas wysiłek pracowników firmy skierowany był na tworzenie szerokiego, atrakcyjnego asortymentu oferowanych gatunków i odmian.
Dzisiaj przedsiębiorstwo dysponuje jednym z najbogatszych, nie tylko w Polsce, ale i w Europie asortymentem nasion gatunków i odmian roślin ozdobnych, warzyw i ziół.
Oferta firmy skierowana jest do posiadaczy ogródków przydomowych i działkowych oraz producentów wielkotowarowych, zarówno w kraju jak i za granicą. Aby oferta była w pełni wartościowa i atrakcyjna, Przedsiębiorstwo prowadzi ścisłą współpracę z Katedrą Genetyki, Hodowli i Biotechnologii Roślin Ogrodniczych SGGW w Warszawie, skąd corocznie przejmuje do hodowli zachowawczej i reprodukcji najnowsze odmiany wybranych warzyw. Charakterystykę wielu z tych odmian rozpoczyna określenie „Pierwsza polska odmiana” co świadczy, że są to formy nowe, dotychczas u nas mało znane.

Zaczynał od 4,5 ha gospodarstwa
Wszystko zaczęło się Bojanowie gdzie pan Wiesław się wychował. Jak sam mówi nigdy nie lubił gospodarki, ale jako dziecko musiał na niej pracować. – Wiadomo, że jako dziecko musiałem pomagać rodzicom na gospodarce, chociaż zawsze ciągnęło mnie bardziej do kwiatów niż do uprawy ziemi jako tako. To tam dostałem przysłowiowego „kopa” do pracy chociaż nie było tak lekko – wspomina W. Legutko. Kiedy przejął gospodarkę po rodzicach rozpoczął tez naukę na Akademii Rolniczej w Poznaniu. Wkrótce zaczął tez pracę w Instytucie Doświadczalnym w Smolicach. – Zajmowałem się krzyżówką nowych odmian roślin. W sumie odkryłem ich 200. Część z nich wciąż jest w sprzedaży – dodaje pan Wiesław. Budowę znanego na całym świecie przedsiębiorstwa zaczynał razem z żoną i dziećmi. – W 1994 roku zapanował głód nasion. Sprzedawaliśmy je na początku w papierowych torebkach. Potem przyszła myśl, żeby je produkować i tak się zaczęło. W 1998 roku byliśmy już silną firmą w Polsce, a w 2000 roku ruszyliśmy na Europę – kontynuuje W. Legutko.
Obecnie firma znajduje się w Jutrosinie, ale same nasiona hodowane są w Smolicach na areale ponad kilkuset hektarów. – Zatrudniamy blisko 300 osób. Jest to ważne bowiem rynek zbytu mamy bardzo obszerny. Mając na celu stworzenie nowoczesnej bazy technicznej, hodowlanej i administracyjnej, w 2008 roku siedziba firmy została przeniesiona do Jutrosina - Nad Stawem, odległego o kilka kilometrów od Smolic. Na miejscu w Smolicach i Jutrosinie prowadzona jest hodowla nowych odmian dalii i begonii, papryki, pomidora, ogórków oraz hodowla zachowawcza reprodukowanych odmian. Mając na uwadze atrakcyjność oferty i jakość oferowanych nasion, nasza firma współpracuje z wieloma uznanymi firmami nasiennymi w kraju i za granicą. Produkcja nasion warzyw, roślin ozdobnych i ziół prowadzona jest przez doświadczonych producentów w Polsce, krajach europejskich, azjatyckich, Afryce, Ameryce Płd. i Płn. – mówi W. Legutko. (W. Legutko zna płynnie 5 języków. Języka angielskiego i rosyjskiego używa najczęściej – przyp. red.)

My musimy siać
Wyróżnienie, które odebrał W. Legutko na gali w Poznaniu jest dla niego bardzo ważne z kilku względów.  Już czwarty raz z rzędu firma dostawała propozycję by wziąć w konkursie udział, ale jak twierdzi W. Legutko nigdy nie było na to czasu. – W końcu się zgodziłem i nie żałuję bowiem członkowie kapituły oceniającej przedsiębiorstwa to naprawdę uznanej rangi autorytety w wiecie nauki – mówi W. Legutko. – To, co predysponowało mnie do tej nagrody mogę zamknąć w kilku aspektach. Po pierwsze, stworzyłem na bazie małego gospodarstwa w Bojanowie światową firmę. Po drugie stworzyłem unikalną bazę przerobową nasion tj. zbiór nasion, ich opracowanie oraz sprzedaż i po trzecie, posiadamy wykwalifikowaną kadrę, która napędza cały mechanizm oraz laboratorium badawcze jakości nasion jakiego w Polsce nie ma nikt – dodaje siewca roku.
O firmę, W. Legutko, się nie boi bowiem dwójka dzieci już pracuje w jego firmie na stanowiskach dyrektorskich. – Pracuje mi się z dziećmi bardzo dobrze. Ja jeśli kiedyś odszedłbym na emeryturę wróciłbym do tego co robiłem na początku czyli krzyżowania nowych odmian – mówi pan Wiesław.
Póki co na brak zajęć nie narzeka. Dzień pracy zaczyna wcześnie rano już po 6.00. Pracuje do 18.00 by wrócić do domu, przespać się półtorej godzinki i wrócić o 19.00 do godziny 24.00 z powrotem. – To całe moje życie. Ja robię to, co lubię, a to chyba najważniejsze w życiu każdego człowieka. Na gali wypowiedziałem takie słowa: „Nie wolno nam ni sił, ni dnia marnować. Musimy siać, musimy tworzyć cud. Nie wolno nam po spichrzach ziarna chować. Na świecie głód. Na świecie ciągle głód. A nas tak mało, tych co ponoć ze swych spichlerzy szczyptę braciom dać. Więc róbmy swoje. My musimy siać.” Myślę, że to jest właśnie to, co robię i chcę robić do końca – kończy W. Legutko.

foto by P.W.PŁÓCIENNICZAK

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz