sobota, 27 kwietnia 2013

Pomnik Króla Juliana

foto by P.W.PŁÓCIENNICZAK

W niedalekiej przyszłości na rynku spowitym słońcem 
W sierpniu, bo jakżesz inaczej, władza się wszelka zebrała.Na ławeczkach, przy soczku, pławi się  nasza elita
Wśród niej burmistrz szanowny, starosta, radni i niezła klika,
która z zaproszeń skorzystać musiała by zapełnić stoliki na krotoszyńskim rynku

Burmistrz: No i co Panowie! Udała się nam rewitalizacja co nie?
Starosta: Pięknie. Wszędzie tak kolorowo i nowocześnie. Dopiął pan swego burmistrzu
Stanisław Szczotka: Tylko pusto cosik i drętwo
Franciszek Marszałek: Stasiu nie histeryzuj! Ludziska jeszcze śpią pewno
Jan Zych: To budźmy ich melodią nam znaną. Róbmy rykowisko

(W tym momencie radny Zych prosi jedną z kelnerek by puściła głośno piosenkę “Koko, koko, euro spoko”)

Jan Zych: No żoli, żoli dawaj i w tany
Radni: No tak wygrał plebiscyt i teraz jedzie na fali

(Rynek powoli budzi się do życia. Mieszkańcy wychodzą z domów i chodzą w koło parkingu)

Burmistrz: No i wyszli
Starosta: Coś smutni
Franciszek Marszałek: Bo sklepy im zamknęli
Stanisław Szczotka: A markety dopiero najwcześniej od siódmej

(Nagle wokół zrobił się zamęt. Z wielkim szumem lecz wdziękiem na placu obok ratusza wylądował G&M-kopter z tajemniczą postacią)

Tajemnicza postać: Witam, witam panowie! Jestem jakem obiecał. No pięknie, pięknie się tu porobiło. Drogami jechać do was to tylko szkoda czasu, ale rynek niczego sobie

Jacek Chybsz: Ja tutaj od niedawna. Nie na mnie patrzcie panowie. Łatania dziur, ścinka krzaków to już prywaty problem, a nie nasz powiatu 
Starosta: Od kiedy?
Jacek Chybsz: Od kiedy PZD stał się spółką
Mieszkańcy: Oooooo!

(Nagle na rynek wjeżdżają na sygnale: karetka, straż pożarna i policja. Wysiadają kolejno: dyrektor SPZOZ, rzecznik prasowy policji i komendant straży pożarnej

Paweł Jakubek: A co to? Lądowisko pan tutaj robi sobie? Zapraszam na Mickiewicza tam już jest gotowe
Tomasz Niciejewski: Naruszono zasady bezpieczeństwa. Dodatkowo czujek w lokalu nie macie
Włodzimierz Szał: I będzie mandacik
Burmistrz: Panowie spokojnie. Dogadamy się przecież. Pan przyleciał dziś tutaj by rozpromować nas przecież
Tajemnicza postać: Tak jak panowie chcieli. Przywiozłem pomnik caluśki ze spiżu, co trwalszy będzie niż słowa i wszystko do spółki

(Około 40 minut trwało ustawianie ogromnego pomnika)

Tajemnicza postać: Uwaga odsłaniam panowie i panie!

(Oczom wszystkich ukazało się ogromne popiersie burmistrza, Juliana Joksia)

Wszyscy: Co dalej Królu Julianie! Co dalej nasz twórco wielki?
Burmistrz: Jak to co moi drodzy, kochani wyborcy. Wprowadzim “juliany” zamiast złotych polskich.

                                                        KONIEC







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz