![]() |
“Znaki zakazu są w całej gminie. Póki co tak będzie” – mówił starosta |
Podczas sesji radnych
powiatu z jedyną interpelacją zgłosił się rozdrażewski radny, Henryk Jankowski,
który oczekiwał odpowiedzi na rozstrzygnięcie kwestii obowiązujących w gminie
Rozdrażew zakazów uniemożliwiających wjazd samochodom powyżej kilku ton.
Przypomnijmy, że w wielu
miejscach w gminie Rozdrażew ustawione są znaki ograniczające wjazd pojazdów o
masie większej niż dopuszcza dany zakaz. Wielu rolników, którzy muszą korzystać
z tych dróg ma niestety ładunki o masie większej i stąd całe zamieszanie.
Niestety odpowiedzi zarządu powiatu nie są satysfakcjonujące dla
rozdrażewskiego radnego, który po raz kolejny wystąpił na sesji z interpelacją.
Jak mówił radny, aktualnie za przejazd w oznaczonych miejscach ograniczających
tonaż pojazdów zgodnie z ustawą z dnia 18 sierpnia 2011 roku pobierane są
opłaty za wydanie zezwolenia w maksymalnej wysokości 240 zł. Natomiast
ewentualna kara, którą może nałożyć Policja lub Inspekcja Transportu Drogowego
za ruch pojazdu nienormatywnego bez zezwolenia ustalona została na kwotę 1,5
tys. zł. – Wynika z tego, że mieszkańcy gminy mogą być karani za to tylko,
że mieszkają w tym miejscu, a nie innym. Chciałbym dodać, że wszyscy płacimy z
reguły za dobry towar, a w tym wypadku mieszkańcy będą płacić za słabe
konstrukcyjne mosty i dziurawe drogi jakby to była ich wina za taki stan
rzeczy. Ponadto z ustawy wynika, że wnoszone opłaty za przejazdów normatywnych
powinny wpływać na wydzielone konto z którego środki pieniężne powinny być
wydawane na remont dróg i mostów - mówił H. Jankowski. – Wciąż otrzymuję
odpowiedzi bardzo ogólne, bez żadnych szczegółów. Czy powiat w ogóle pochylił
się nad tym tematem – kończył radny.
Obecny na sali starosta
Leszek Kulka odpowiedział radnemu przytaczając również inne zakazy odnośnie
tonażu, nie tylko w gminie Rozdrażew. – Stan naszych dróg i mostów jest jaki
jest. Rozmawiałem na ten temat nawet z naszymi parlamentarzystami. Okazuje się,
że koszt przebudowy naszych mostów to niestety koszt kilkudziesięciu milionów
złotych i tego, póki co nie się zrobić. Stąd niestety zakazy. Każdy kto chce
wjechać łamiąc je musi złożyć odpowiedni wniosek do powiatu i po prostu
zapłacić za przejazd – tłumaczył Leszek Kulka. Dodawał jednocześnie, że w
tej sprawie do zarządu nie wpłynęły oficjalne pisma żeby coś było nie tak –
Nikt się nie skarżył, że tak musi robić. Ani żadna firma, ani żaden
mieszkaniec, a problem jest rzeczywiście. Jest to uciążliwe, ale trzeba płacić
i tyle. Możemy co najwyżej lepiej oznakować trasy i z wyprzedzeniem informować
o obowiązujących na naszych drogach zakazach tonażu – zakończył starosta.
foto by P.W.PŁÓCIENNICZAK
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz