poniedziałek, 6 maja 2013

Zawód zawsze będzie w cenie

Podczas krotoszyńskich targów
Przez ostatni miesiąc prezentowaliśmy na łamach naszej gazety osoby, które wykonują zawody, które powoli przechodzą do lamusa bowiem brakuje chętnej młodzieży, która chciałaby uczyć się w takich zawodach jak garbarz czy szewc. Spróbowaliśmy wyjaśnić przyczyny takiego, a nie innego wyboru zawodu przez młodzież.

Z danych uzyskanych przez Biuro Cechu Rzemiosł Różnych w Krotoszynie dowiedzieliśmy się, że najchętniej obleganym zawodem w dzisiejszych czasach są profesje: mechanika, fryzjera, sprzedawcy, kucharza czy tez wszystkie te związane z techniką i szeroko pojętą mechaniką. – Te zawody cieszą się dużym zainteresowaniem. Ciężko jest powiedzieć dlaczego akurat te, a nie inne. Nasz rynek nie jest jakimś hermetycznie zamkniętym rynkiem zbytu. Istnieje wiele firm, które świetnie sobie radzą. Maja zbyt i mogą oferować pracę, a tak się nie dzieje. Myślę, że wypływa to po prostu z potrzeb rynku na te, a nie inne zawody. Ciężko bowiem kształcić osoby w danym zawodzie jeśli później miałyby nie znaleźć pracy – informuje dyrektor Biura Cechu Rzemiosł Różnych w Krotoszynie, Rafał Wolkenstein. Dodaje jednocześnie, że co roku wspólnie z Powiatowym Urzędem Pracy w Krotoszynie organizowane są spotkania z młodzieżą w szkołach gdzie analizowane jest aktualne zapotrzebowanie na rynku pracy. – Oczywiście przedstawiamy oferty i nie zamykają się one tylko i wyłącznie na wspomnianych zawodach. Po prostu chętnych na niektóre profesje nie ma – kończy dyrektor.
Od kilku lat z danych wynika, że młodzież nie kształci się już w zawodach: zegarmistrza, szewca, kamieniarza, murarza, fotografa, dekarza, garbarza, kowala, rymarza i zduna. Jednostkowo młodzież z kolei wybrała zawód: krawca (1 uczeń), cieśli (2 uczniów), szklarza, (1 uczeń) czy rzeźnika (2 uczniów). Szkoły zawodowe oczywiście przyjmują takich uczniów kształcąc ich w tzw. klasach wielozawodowych. – Rynek pracy rządzi się swoimi zapotrzebowaniami na wykwalifikowanych pracowników. Stad też szkoła wychodzi naprzeciw takim, a nie innym regułom. Dla nas najważniejsze jest by uczeń miał podpisana umowę z pracodawcą. Wtedy tez tworzymy odpowiednie klasy. Bądź profilowane np. mechanika samochodowego czy sprzedawcy jak i klasy wielozawodowe gdzie mamy kilku cieśli i innych przedstawicieli zawodów – tłumaczy dyrektor Zespołu Szkół nr 3 w Krotoszynie, Krzysztof Grobelny. Dodaje jednocześnie, że co roku z bogatą ofertą wychodzi naprzeciw oczekiwaniu pracodawców i samej młodzieży, która poszukuje własnej drogi życiowej. – To ruchomy proces. Szkoła jest otwarta na wszelkie sugestie. Często spotykamy się z pracodawcami z naszego terenu i analizujemy potrzeby naszego rynku. Od lat rozmawiamy m.in. z firmami typu: „Fugor”, „Mahle”, „Jotkel”, „Agrounima” czy „Zakładami Mechanicznymi”. Łącznie co roku 200-300 zakładów kształci praktycznie naszych podopiecznych – tłumaczy dyrektor.
We wszystkich tych działaniach nieodzowną częścią jest zmiana odwiecznego myślenia o szkołach zawodowych, które w dalszym ciągu w mentalności społeczeństwa funkcjonują jako te gorsze w procesie edukacji młodzieży. – Od tego należałoby zacząć gruntowną zmianę. Ponieważ ludzie w dalszym ciągu twierdzą, że „zawodówka” to cos degradującego edukację swojego dziecka. Należałoby przebudować mentalność ludzi. Ponieważ zawód dzisiaj to coś bardzo wartościowego. Szczególnie, że brakuje pracy, a kiedy już jest, to nie ma kto jej wykonywać – kończy K. Grobelny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz