poniedziałek, 22 października 2012

Następny sezon będzie jeszcze lepszy

5. miejsce to ogromny sukces młodego krotoszynianina
19-letni  krotoszynianin zakończył już sezon motocyklowy 2011/12 w ramach European Junior Cup. Artur stanął na piątym miejscu podium w klasyfikacji generalnej i okazał się najlepszym polskim juniorem startującym na torach całego świata.
Od początku startów utalentowanego zawodnika nasza gazeta śledziła losy krotoszynianina w poszczególnych wyścigach. Dzisiaj przyszedł czas na refleksję i podsumowanie startów A. Wielebskiego. Jak sam mówi z perspektywy czasu czuje lekki niedosyt. - Jestem zadowolony z 5 miejsca w końcowej klasyfikacji European Junior Cup, mimo wszystko jednak wiedząc jak mało brakowało do finiszu na podium nie ukrywam, że czuję pewien niedosyt. Takie są wyścigi, nie można być niczego pewnym do samego końca, bo wszystko może się wydarzyć. Między innymi dlatego też są takie ekscytujące. Oprócz tego z wszystkich Polaków startujących w tej klasie jestem sklasyfikowany najwyżej, co również bardzo mnie cieszy – zaczyna Artur.
Do najlepszych startów krotoszyński zawodnik reprezentujący grupę Bogdanka Racing zalicza niemiecką rundę na torze Nurburgring. - Przez cały weekend byłem tam w pierwszej trójce, miałem znakomite ustawienie motocykla na ten tor, który z resztą bardzo przypadł mi do gustu. – dodaje piąty motocyklista świata. Równie udany był wyścig w Assen w Holandii, weekendy w Misano, Monza, Silverstone, czy Magny Cours, czasami jednak zabrakło odrobiny szczęścia aby przełożyło się to na wynik. - Teraz, po sezonie mogę też spojrzeć na to z innej perspektywy, aby dostrzec gdzie popełniłem błędy które zaważyły na wyniku w klasyfikacji końcowej. Myślę ze największą stratą był upadek w wyścigu w Misano. Tam z pewnością zdobył bym solidną ilość punktów która na koniec stawiała by mnie w zupełnie innej sytuacji. Kara nałożoną na mnie w Brnie to również niepotrzebna strata punktów, której mogłem uniknąć. Ostatni wyścig podczas podwójnej rundy w Magny Cours też nie potoczył się po mojej myśli, głównie przez błąd w doborze rodzaju opon na trudne warunki atmosferyczne. Wyciągnąłem wnioski z tych błędów i mam nadzieję że w przyszłości będę potrafił ich uniknąć. – kontynuuje Artur.
Ogólne wrażenia z pełnego cyklu European Junior Cup dla krotoszynianina są bardzo dobre. To był jego pierwszy sezon w zawodach tej rangi. Jak twierdzi sportowiec, za każdym razem poznawał dużo nowych ludzi, nowe tory, nowe miejsca. Musiał zmienić swój styl pracy z mechanikami i zespołem, nauczyć się wiele nowych pojęć i zasad funkcjonowania pewnych układów, aby swobodnie poruszać się po paddock'u mistrzostw świata. (paddock - przestrzeń za boksami, gdzie parkują motocykle i startujący spotykają się już nieformalnie – przyp. red.) Był również czas na rozrywkę. - Organizatorzy zawsze przewidywali różnego rodzaju rozrywki, takie jak np. wspólny karting, często tez zwiedzaliśmy ciekawe miejsca w okolicy torów. Ludzie których się tam spotyka, cały paddock, traktują się jak jedna wielka rodzina, a w takim towarzystwie zawsze miło spędza się czas – wspomina Artur.
Plany na przyszłość krotoszynianina to odrobina wypoczynku po tym bardzo pracowitym sezonie i oczywiście studia. - Na tą chwilę zespół jeszcze nie podjął decyzji gdzie będę jeździł w przyszłym roku. Osobiście bardzo chciałbym wystartować w prestiżowej klasie Superstock 1000 FIM CUP, w której miałem już okazję zadebiutować z tzw. „dziką kartą”, podczas tegorocznej rundy na portugalskim torze Portimao. Czeka nas jednak dużo pracy aby zgromadzić budżet do startu w tej klasie.W tym miejscu chciałbym podziękować zespołowi Bogdanka Racing, moim rodzicom, burmistrzowi Krotoszyna, firmie Jotkel, a także wszystkim kibicom i osobom które mnie wspierały w ciągu sezonu – zakończył nasz lokalny mistrz.
 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz