poniedziałek, 28 stycznia 2013

Dziś postąpiłbym tak samo

Mateusz wspólnie z babcią Kazimierą
Mateusz Leśniewicz z Długołęki ma dzisiaj 10 lat. O tym co jednak zrobił w sierpniu ubiegłego roku nie można, ot tak, zapomnieć. Dzięki jego szybkiej reakcji udało się w porę uratować nieprzytomną 72-letnią wówczas babcię chłopca. Za ten wyczyn Mateusz otrzymał już odznaczenie od wojewody. Teraz powstał o nim film. Czeka go również wyjazd do Rygi na Łotwie gdzie odbierze wyróżnienie w kategorii „Nagroda Obywatelska”.

O Mateuszu pisaliśmy na łamach naszej gazety wielokrotnie. Przypomnijmy tylko, że w sierpniu 2011 roku 9-cio letni wówczas Mateusz przebywał w swoim domu w Długołęce wspólnie z bratem Piotrem i 72-letnią babcią, Kazimierą. Rodzice byli wówczas w pracy. W pewnej chwili chłopiec usłyszał niepokojące sygnały z pokoju babci. Kiedy tam zajrzał kobieta leżała nieprzytomna na podłodze. Bez większego zastanowienia Mateusz wybrał numer alarmowy 112 i wezwał pomoc. Wyszedł również przed dom na ulicę by pokierować karetkę wprost do potrzebującej pomocy kobiety. Dzięki temu uratował babci życie, gdyż kobieta ze względu na upały jakie panowały w minionym roku dostała lekkiego udaru, który jednak bez interwencji chłopca mógł skończyć się tragicznie.

Film o dzielnym Mateuszu
W życiu chłopca praktycznie nic się nie zmieniło. O nagrodzie, jaką otrzymał od wojewody, już mało kto pamięta. – Koledzy nic już nie mówią. Czasami coś tam nauczyciele tylko powiedzą – śmieje się chłopiec. Ostatnio jednak o wyczynie mieszkańca Długołęgi zrobiło się znowu głośno, a wszystko to przez filmowców z Poznania, którzy kręcili film o całym zdarzeniu. – 17 kwietnia Mateusz razem z tatą jadą do Rygi żeby odebrać tzw. „Nagrodę Obywatelską”. Syn został bowiem laureatem nagrody przyznawanej przez Europejskie Stowarzyszenie Numeru Ratunkowego 112 (EENA) w tej kategorii. Na te potrzeby ekipa filmowców, którzy na co dzień są studentami Wydziału Nauk Politycznych i Dziennikarstwa UAM w Poznaniu nakręcili krótki materiał, który będzie emitowany w Rydze przed wręczeniem wyróżnienia – tłumaczy mama Mateusza, Katarzyna.
Filmowcy najpierw zawitali do przedszkola, do którego chodził chłopiec, a następnie ze sprzętem udali się do rodzinnego domu. – W sumie kręciliśmy całość jakieś sześć godzin. Momentami byłem naprawdę zmęczony. Musiałem powtarzać niektóre kwestie nawet po dziesięć razy, ale w końcu się udało. Może nie do końca odtworzyłem wszystko tak chciałem, ale ogólnie pokazałem jak to wtedy wyglądało – mówi Mateusz.
W filmie oprócz niego zagrał również brat Piotr i babcia, która do dziś jest pełna wdzięczności dla wnuka. – Gdyby nie Mateusz to pewnie by mnie dzisiaj tutaj nie było. Zachował się bardzo dorośle i odpowiedzialnie. Cieszę się, że mam tak kochanego wnuka – mówi pani Kazimiera.
Do Rygi Mateusz uda się z tatą Tomaszem. – Ja niestety nie jadę. Mateusz wybrał tatę, ale zdjęcia mi wyślą – śmieje się mama chłopca – Będą tam w sumie cztery dni. Wszystko będą mieli opłacone przez wojewodę także zapowiada się ciekawie. Jadą wspólnie z ekipą z Poznania. Na razie się nie martwię – kończy kobieta.

Dziś ma już 10 lat
Od pamiętnego wydarzenia upłynęło już sporo czasu. Mateusz jeszcze bardziej wydoroślał. Dziś jest uczniem trzeciej klasy Szkoły Podstawowej im. J. Tuwima w Kobylinie. Uczy się bardzo dobrze, bo jak sam mówi to ważne w życiu. – Najbardziej leży mi matematyka i język polski. Mam szóstki i piątki – mówi Mateusz. Oprócz tego od pewnego czasu interesuje się kosmosem, któremu poświęca większość czasu. Bez ogródek zaczyna opowiadać o planetach i perspektywach rozwoju życia na innych planetach. Swoją wiedzą zaskakuje nie tylko mnie, ale również redakcyjną koleżankę – Podobno już odkryli planetę, która ma podobne warunki jak u nas na ziemi, ale jeszcze nie dotarłem do tych danych – kontynuuje chłopiec.
Oprócz tego nasz bohater interesuje się współczesną techniką motoryzacyjną i rolnictwem. – Marzę o własnej farmie, na której miałbym i bydło i drób. Do tego oczywiście uprawa kukurydzy bo ona dzisiaj jest najbardziej opłacalna. Chciałbym również mieć ciągnik taki jak „New Holland” – rozmarzył się Mateusz. Na pytanie czy dziś coś zmieniłby w swoim zachowaniu z sierpnia minionego roku bez większego namysłu odparł – Nic. Dzisiaj zrobiłbym tak samo. Moja rodzina dla mnie jest najważniejsza i kocham ją najbardziej na świecie – zakończył Mateusz.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz