Przychodnia "Rozmed" |
Od kilku tygodni
mieszkańcy twierdzą, że w przychodni Rozmed panuje tam chaos. – Po
receptę to już prawie miesiąc się staram i zawsze odchodzę z kwitkiem, bo
lekarz zapomniał mi wypisać, a leki muszę brać. To kpina - mówi nam
mieszkanka Rozdrażewa.
W Przychodni Rozmed pracują
lekarze podstawowej opieki zdrowotnej - Włodzimierz Hoffmann i Robert
Piaskowski. Oprócz tego ze względu na dużą ilość pacjentów rodzinnych w
Krotoszynie jak i w Rozdrażewie współpracuje z przychodnią jeszcze dwóch
lekarzy jako tzw. lekarze-pomocnicy. – Czyli w sumie czterech lekarzy,
którzy powinni dawać sobie w takim Rozdrażewie radę z pacjentami. W
rzeczywistości jest jednak inaczej. Kiedy byłam ostatnio to lekarz kazał mi
przyjść za dwa tygodnie na wizytę i po recepty. Poszłam. Niestety ośrodek był
nieczynny. Sytauacja powtarzała się jeszcze dwukrotnie. Kiedy w końcu był
lekarz to nie ten i znowu bez recepty zostałam. Leki na cukrzycę muszę brać. To
jakaś kpina i tyle – mówi nasza rozmówczyni. Dodaje jednocześnie, że
tłumaczenia pań w rejestracji były co najmniej dziwne. – Wie pani teraz jest
okres wypoczynkowy. Tak mi mówiły. To nic, że ja już prawie miesiąc leków nie
biorę. To się nie liczy – kończy nasza rozmówczyni.
W przychodni dzieją
się dziwy
Kiedy odwiedziliśmy
przychodnię i zaczęliśmy rozmawiać z ludźmi informacje, które słyszeliśmy
niejednego przyprawiłyby o zawrót głowy. – Niedawno była taka akcja, że
dziewczynę młodą matka przyprowadziła, bo źle się czuła. Pielęgniarka
podłączyła jej kroplówkę i po pewnym czasie zapomniała o tym i pojechała do
domu. Gdyby nie sprzątaczka co akurat przyjechała sprzątać dziewczyna by tam na
noc została – mówią ludzie. Dodają jednoczesnie, że problem z receptami, o
których informowała nas wcześniejsza pani to problem, który trwa już od dobrych
kilku tygodni. – Lekarze mają tyle etatów, że po prostu zapominają o
receptach. Jeżdżą to tu, to tam i najzwyczajniej w świecie nie mogą spamiętać
wszystkiego – kończą pacjenci przychodni.
Przychodnia czynna,
ale...
Jak poinformowała nas
kierowniczka przychodni, Małgorzata Hoffmann przychodnia nie musi być czynna w
podanych godzinach czyli od poniedziałku do piątku w godzinach od 8.00 do
18.00. - Jednak ze względu na dużą ilość pacjentów zdecydowano, że godziny
przyjęć będą takie same jak w przychodni w Krotoszynie, tj. od 8.00 do 18.00.
Niestety, w okresie urlopowym, tj. kiedy na urlopie wypoczynkowym przebywa
jeden z lekarzy zdecydowano o zamykaniu przychodni w godzinach, w których “wypoczywający”
lekarz miałby przyjmować. W tym czasie najczęściej z urlopu wypoczynkowego
korzysta też jedna z osób z personelu średniego – informuje kierowniczka.
O urlopach lekarzy
pacjenci są informowani poprzez wywieszenie informacji na drzwiach wejściowych
do budynku, drzwiach wejściowych do poczekalni przychodni oraz na gazetkach
ściennych w samej poczekalni. - Informacje takie są wywieszane co najmniej z
tygodniowym wyprzedzeniem. Informacja taka zawiera okres w jakim przychodnia
będzie zamknięta, godziny przyjęć. We wszystkich pilnych przypadkach zawsze
pacjenci z Rozdrażewa mogą skorzystać z porady lekarskiej w Krotoszynie. Podany
jest numer telefonu do przychodni w Krotoszynie oraz informacja gdzie można
odebrać recepty. I tak jest od pięciu lat istnienia przychodni – kończy M.
Hoffmann.
Tajemnicza sprawa
dziewczyny
Spytana przez nas
kierowniczka o dziwne sytuacje, które miały miejsce w przychodni odpowiada
również chętnie. Jak relacjonuje, w okresie wiosennym w przychodni rzeczywiście
zdarzyła się pewna sytuacja. Był to okres częstych infekcji objawiających się
biegunkami, wymiotami itp. W takich przypadkach, gdy lekarz zaobserwuje objawy
odwodnienia, proponuje pacjentowi podanie w przychodni lekarstw dożylnie. W tym
dniu w godzinach popołudniowych przyjmował lekarz Włodzimierz Hoffmann.Kilka
osób miało podawaną kroplówkę, w tym wspomniana przez mieszkankę
dziewczyna. Wspomniana kobieta wraz z
osobą towarzyszącą została wprowadzona do oddzielnego gabinetu. Tam
pielęgniarka podłączyła kroplówkę prosząc jednocześnie osobę towarzyszącą
chorej, aby poinformowała ją, gdy kroplówka się skończy
i przeszła do gabinetu zabiegowego, gdzie byli inni chorzy.Wkrótce lekarz zakończył pracę i
opuścił przychodnię. Wtedy pielęgniarka zaczęła
porządkować swoje stanowisko pracy, chorzy z gabinetu zabiegowego w
międzyczasie też opuścili przychodnię. - Po jakimś czasie do przychodni
przyszła osoba sprzątająca. Pielęgniarka przywitała się z nią i zaraz pożegnała
bo wychodziła już do domu, rzeczywiście zapominając o chorej przebywającej w
oddzielnym gabinecie. Po ok 5-10 min. od wyjścia pielęgniarki z gabinetu tego
wyszła osoba towarzysząca chorej z prośbą o odłączenie kroplówki. Pani która
sprzątała zadzwoniła po pielęgniarkę i ta natychmiast wróciła do przychodni,
przeprosiła za swoją “niepamięć”, odłączyła kroplówkę, założyła opatrunek i
chora opuściła przychodnię – mówi M. Hoffmann.
Dodaje jednocześnie, że
w przychodni zamontowany jest alarm przeciwwłamaniowy i gdyby akurat w tym dniu
alarm włączała pielęgniarka taka sytuacja nie miałaby miejsca. - Nie ma
możliwości aby w przychodni któryś z pacjentów pozostał na całą noc –
kończy kierowniczka.
A co z receptami?
M. Hoffmann przyznaje,
że w okresie urlopowym pojawił się pewien problem z wydawaniem recept.
Przychodnia miała do wyboru trzy opcje: wydawanie recepty w skróconych
godzinach przyjęć, a po zamknięciu przychodni pacjent będzie czekać na receptę
do dnia następnego; zabranie wypisanych recept do przychodni Na Parcelkach
w Krotoszynie co zmuszałoby pacjentów do dojazdu do Krotoszyna albo po
zamknięciu przychodni przekazać wypisane recepty do apteki Prima, która
znajduje się praktycznie w tym samym budynku co przychodnia. – Wybraliśmy tę
trzecią opcję i problemu, de facto, nie ma. Pojawił się tylko problem z
podbiciem recept przez lekarzy, bowiem w roku bieżącym zaistniała wyjątkowa
sytuacja. Na początku czerwca obaj lekarze rodzinni byli na urlopie w tym samym
czasie przez okres pięciu dni o czym poinformowany został Narodowy Fundusz
Zdrowia w Kaliszu. Stąd też pretensje mieszkańców. To jednak nie nasza wina.
Mieszkańcy byli o tym poinformowani przez nas już miesiąc wcześniej także mogli
śmiało o lekach pomyśleć wcześniej – kontynuuje M. Hoffmann.
Na zakończenie dodaje
jednocześnie, że szczególnie w czerwcu korzystanie z opieki lekarskiej było
uciążliwe dla mieszkańców Rozdrażewa. - Była to jednak sytuacja wyjątkowa, która zdarzyła się po raz
pierwszy przez cały okres działania przychodni –
kończy kierowniczka.
P.W.PŁÓCIENNICZAK
PAMIĘTAJ KLIKNĄĆ W REKLAMY!!!
Bardzo dobry wpis. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńja chodzę do przychodni regularnie i wtedy zazwyczaj wykonuję kompleksowo cały zestaw badań. Właśnie dlatego jestem zdania, że gdy pracujemy to wtedy odwiedzając lekarza medycyny pracy https://cmp.med.pl/cmp-ochota/medycyna-pracy/ mamy możliwość przejścia kompleksowych badań.
OdpowiedzUsuńZdrowie jest bardzo ważne i warto być dobrze poinformowanym na ten temat. Artykuł pod podanym linkiem https://carolina.pl/klinika-ortopedii-i-traumatologii/reka/zespol-de-quervaina/ zawiera wiele szczegółów dotyczących kwestii zdrowotnych, w szczególności problemów ortopedycznych. W przypadku wystąpienia jakichkolwiek powiązanych objawów, zdecydowanie zaleca się zasięgnięcie porady lekarskiej.
OdpowiedzUsuń