wtorek, 11 września 2012

Gra o ciała

Jest  chłodnia miejska więc po co szpitalowi przetarg?
To tutaj trafia większość ciał ze szpitala
Gulczyńscy też przymierzają się do budowy chłodni
Do naszej redakcji zgłosił się krotoszynianin, który był zbulwersowany sytuacją w krotoszyńskim szpitalu, w którym niedawno zmarła bliska mu osoba. Kiedy w nocy pojechał po ciało okazało się, że ciała tam nie ma. Żeby było bardziej groteskowo nikt z personelu nie potrafił mu powiedzieć gdzie się znajduje.

Sytuacja wydarzyła się pod koniec sierpnia i nie jest jedyną jaka miała miejsce w krotoszyńskim szpitalu. Już wcześniej dochodziły do naszej redakcji podobne sygnały, ale dopiero teraz po zgłoszeniu i rozmowie, z chcącym pozostać anonimowym mężczyzną, pozwoliła na zbadanie tematu. – Nikt nie wiedział gdzie jest ciało. Mówili: niech pan zobaczy w miejskiej chłodni, albo w którymś zakładzie pogrzebowym. Okazało się, że ciało było w Centrum Pogrzebowym u pani Piotrowskiej na ulicy Staszica – mówi nasz rozmówca. Dodaje jednocześnie, że to nie do pomyślenia żeby szpital powiatowy nie posiadał własnego prosektorium. – Już nawet nie o to chodzi, ale brak jakiejkolwiek informacji o tym gdzie znajduje się ciało powinna chyba być – zakończył.

Szpital ogłosi przetarg

Przedstawiliśmy sytuację dyrektorowi SP ZOZ w Krotoszynie, który na całą sprawę odpowiedział w oficjalnym piśmie. Okazuje się, że w statutowej strukturze szpitala nie istnieje obecnie prosektorium, a w pomieszczeniach budynku szpitala od wielu lat nie wykonuje się sekcji zwłok. - Pomieszczenia te służyły do przechowywania i wydawania osobom uprawnionym zwłok osób zmarłych w szpitalu. Wydane w 2012 roku rozporządzenia Ministra Zdrowia w istotny sposób modyfikując obowiązki szpitali, z jednej strony pozwalają na zastosowanie bardziej elastycznych rozwiązań w  regulowanym zakresie, z drugiej strony obligują szpitale do zapewnienia przechowywania zwłok wyłącznie w chłodni, nie zobowiązując szpitala do jej bezwzględnego posiadania – mówi Paweł Jakubek.
Szpital musiał szukać jakiegoś rozwiązania żeby móc przechowywać zwłoki. Do dyspozycji miał dwie opcje. Albo dojść do porozumienia z chłodnią miejską przy cmentarzu komunalnym, albo z jedynym w Krotoszynie zakładem pogrzebowym, który posiada komorę chłodniczą. Na zasadzie porozumienia zwłoki osób bliskich przechowywane są aktualnie w Centrum Pogrzebowym pani Moniki Piotrowskiej na ulicy Staszica w Krotoszynie. – W związku z zaleceniami Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej zmuszeni byliśmy doraźnie rozwiązać problem, zlecając usługę przechowania zwłok i ich wydania jedynemu zakładowi pogrzebowemu, dysponującemu własną, profesjonalną chłodnią. W trakcie realizacji tej usługi okazało się, że rozwiązanie takie ma wiele zalet dla organizacji pracy szpitala i zdecydowaliśmy o jego kontynuacji, zbierając pierwsze doświadczenia, pozwalające na przygotowanie precyzyjnej specyfikacji dla tego nowego rozwiązania – kontynuuje dyrektor.
W byłym prosektorium szpitalnym znajduje się obecnie magazyn odpadów aktywnych biologicznie gdyż jego pomieszczenia spełniają standardy i zapewniają odpowiedni reżim sanitarny dla takiej funkcji. - O naszych zamierzeniach, zarówno w zakresie trwałego outsourcingu przechowywania zwłok jak i przeniesienia magazynu aktywnych biologicznie odpadów medycznych poinformowaliśmy WSSE w Poznaniu, sprawującą nadzór nad naszym szpitalem. Zamierzamy zlecenie usługi na zewnątrz na okres 6 miesięcy. Po tym okresie zapadną dalsze decyzje w tej sprawie – dodaje P. Jakubek.
Jeszcze we wrześniu szpital zamierza rozpisać przetarg do instytucji mogących przechowywać zwłoki. – SP ZOZ w Krotoszynie zamierza powierzyć dalsze wykonywanie usługi  wykonawcy wyłonionemu z zachowaniem zasad uczciwej konkurencji. Prace nad przygotowaniem stosownej dokumentacji niezbędnej do przeprowadzenia procedury zapytania ofertowego są na ukończeniu – zakończył dyrektor.

Gulczyńscy, Piotrowska, a może ktoś inny?

Aktualnie wszystkie zakłady pogrzebowe korzystają z komory chłodniczej dostępnej u pani Piotrowskiej, która prowadzi Centrum Pogrzebowe od ubiegłego roku. – W naszym zakładzie jako jedyni posiadamy komorę chłodniczą, w której przechowujemy trzy ciała. Oprócz tego mamy też salę pożegnalną i na życzenie klienta ubieramy ciało i dokonujemy wszelkich możliwych działań by ostatnie pożegnanie było pełne szacunku i godności – zaczyna Monika Piotrowska.
O tym, że istnieje porozumienie pomiędzy nią, a szpitalem również opowiada. – Ze szpitalem współpraca układa się naprawdę dobrze. Z resztą inne zakłady pogrzebowe korzystają również z naszej komory i sali pożegnalnej. Mam nadzieję, że wkrótce zostanie ogłoszony przetarg i uda się go wygrać by ta współpraca dalej się rozwijała – kończy właścicielka.
Konkurencja jednak nie śpi. Najstarszy zakład pogrzebowy „Gulczyńscy” też ma w planach budowę chłodni i to, jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, aż sześciu na ulicy Kaszarskiej w Krotoszynie. – To, że szpital nie posiada własnego prosektorium to sytuacja nie do pomyślenia. Obecnie jest tak, że ciała są przechowywane u pani Piotrowskiej ponieważ posiada ona komorę chłodniczą. Dla mnie jest to dziwne. Przecież jest chłodnia miejska. Rodziny mogłyby śmiało stamtąd zabierać ciało i wybrać sobie zakład pogrzebowy, z którego usług chcieliby skorzystać. A tak jak jadą do pani Piotrowskiej to co? Mają tam wszystko. Nie skorzystają z jej usług jeżeli już ciało się tam znajduje? – zaczyna Tomasz Gulczyński.
Dodaje jednocześnie, że jako zakład chce wziąć udział w przetargu, ale nie jest to takie proste. – Oczywiście planujemy zrobić takie zaplecze, w którym będziemy mogli przechowywać zwłoki, ale na to potrzebne są różnego typu zgody, a to wiadomo, że trwa. Jeśli nie uda nam się to w tym roku to na pewno w przyszłym powstanie i reasumując jeśli zdążymy do przetargu to weźmiemy w nim udział, a jeśli nie to na pewno wystartujemy w następnym – zakończył T. Gulczyński




foto by P.W.PŁÓCIENNICZAK

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz