Jest chłodnia miejska więc po co szpitalowi przetarg? |
To tutaj trafia większość ciał ze szpitala |
Gulczyńscy też przymierzają się do budowy chłodni |
Sytuacja wydarzyła się pod koniec sierpnia i nie jest jedyną jaka miała miejsce w krotoszyńskim szpitalu. Już wcześniej dochodziły do naszej redakcji podobne sygnały, ale dopiero teraz po zgłoszeniu i rozmowie, z chcącym pozostać anonimowym mężczyzną, pozwoliła na zbadanie tematu. – Nikt nie wiedział gdzie jest ciało. Mówili: niech pan zobaczy w miejskiej chłodni, albo w którymś zakładzie pogrzebowym. Okazało się, że ciało było w Centrum Pogrzebowym u pani Piotrowskiej na ulicy Staszica – mówi nasz rozmówca. Dodaje jednocześnie, że to nie do pomyślenia żeby szpital powiatowy nie posiadał własnego prosektorium. – Już nawet nie o to chodzi, ale brak jakiejkolwiek informacji o tym gdzie znajduje się ciało powinna chyba być – zakończył.
Szpital ogłosi przetarg
Przedstawiliśmy sytuację dyrektorowi SP ZOZ w Krotoszynie, który na całą sprawę odpowiedział w oficjalnym piśmie. Okazuje się, że w statutowej strukturze szpitala nie istnieje obecnie prosektorium, a w pomieszczeniach budynku szpitala od wielu lat nie wykonuje się sekcji zwłok. - Pomieszczenia te służyły do przechowywania i wydawania osobom uprawnionym zwłok osób zmarłych w szpitalu. Wydane w 2012 roku rozporządzenia Ministra Zdrowia w istotny sposób modyfikując obowiązki szpitali, z jednej strony pozwalają na zastosowanie bardziej elastycznych rozwiązań w regulowanym zakresie, z drugiej strony obligują szpitale do zapewnienia przechowywania zwłok wyłącznie w chłodni, nie zobowiązując szpitala do jej bezwzględnego posiadania – mówi Paweł Jakubek.
Szpital musiał szukać jakiegoś rozwiązania żeby móc przechowywać zwłoki. Do dyspozycji miał dwie opcje. Albo dojść do porozumienia z chłodnią miejską przy cmentarzu komunalnym, albo z jedynym w Krotoszynie zakładem pogrzebowym, który posiada komorę chłodniczą. Na zasadzie porozumienia zwłoki osób bliskich przechowywane są aktualnie w Centrum Pogrzebowym pani Moniki Piotrowskiej na ulicy Staszica w Krotoszynie. – W związku z zaleceniami Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej zmuszeni byliśmy doraźnie rozwiązać problem, zlecając usługę przechowania zwłok i ich wydania jedynemu zakładowi pogrzebowemu, dysponującemu własną, profesjonalną chłodnią. W trakcie realizacji tej usługi okazało się, że rozwiązanie takie ma wiele zalet dla organizacji pracy szpitala i zdecydowaliśmy o jego kontynuacji, zbierając pierwsze doświadczenia, pozwalające na przygotowanie precyzyjnej specyfikacji dla tego nowego rozwiązania – kontynuuje dyrektor.
W byłym prosektorium szpitalnym znajduje się obecnie magazyn odpadów aktywnych biologicznie gdyż jego pomieszczenia spełniają standardy i zapewniają odpowiedni reżim sanitarny dla takiej funkcji. - O naszych zamierzeniach, zarówno w zakresie trwałego outsourcingu przechowywania zwłok jak i przeniesienia magazynu aktywnych biologicznie odpadów medycznych poinformowaliśmy WSSE w Poznaniu, sprawującą nadzór nad naszym szpitalem. Zamierzamy zlecenie usługi na zewnątrz na okres 6 miesięcy. Po tym okresie zapadną dalsze decyzje w tej sprawie – dodaje P. Jakubek.
Jeszcze we wrześniu szpital zamierza rozpisać przetarg do instytucji mogących przechowywać zwłoki. – SP ZOZ w Krotoszynie zamierza powierzyć dalsze wykonywanie usługi wykonawcy wyłonionemu z zachowaniem zasad uczciwej konkurencji. Prace nad przygotowaniem stosownej dokumentacji niezbędnej do przeprowadzenia procedury zapytania ofertowego są na ukończeniu – zakończył dyrektor.
Gulczyńscy, Piotrowska, a może ktoś inny?
Aktualnie wszystkie zakłady pogrzebowe korzystają z komory chłodniczej dostępnej u pani Piotrowskiej, która prowadzi Centrum Pogrzebowe od ubiegłego roku. – W naszym zakładzie jako jedyni posiadamy komorę chłodniczą, w której przechowujemy trzy ciała. Oprócz tego mamy też salę pożegnalną i na życzenie klienta ubieramy ciało i dokonujemy wszelkich możliwych działań by ostatnie pożegnanie było pełne szacunku i godności – zaczyna Monika Piotrowska.
O tym, że istnieje porozumienie pomiędzy nią, a szpitalem również opowiada. – Ze szpitalem współpraca układa się naprawdę dobrze. Z resztą inne zakłady pogrzebowe korzystają również z naszej komory i sali pożegnalnej. Mam nadzieję, że wkrótce zostanie ogłoszony przetarg i uda się go wygrać by ta współpraca dalej się rozwijała – kończy właścicielka.
Konkurencja jednak nie śpi. Najstarszy zakład pogrzebowy „Gulczyńscy” też ma w planach budowę chłodni i to, jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, aż sześciu na ulicy Kaszarskiej w Krotoszynie. – To, że szpital nie posiada własnego prosektorium to sytuacja nie do pomyślenia. Obecnie jest tak, że ciała są przechowywane u pani Piotrowskiej ponieważ posiada ona komorę chłodniczą. Dla mnie jest to dziwne. Przecież jest chłodnia miejska. Rodziny mogłyby śmiało stamtąd zabierać ciało i wybrać sobie zakład pogrzebowy, z którego usług chcieliby skorzystać. A tak jak jadą do pani Piotrowskiej to co? Mają tam wszystko. Nie skorzystają z jej usług jeżeli już ciało się tam znajduje? – zaczyna Tomasz Gulczyński.
Dodaje jednocześnie, że jako zakład chce wziąć udział w przetargu, ale nie jest to takie proste. – Oczywiście planujemy zrobić takie zaplecze, w którym będziemy mogli przechowywać zwłoki, ale na to potrzebne są różnego typu zgody, a to wiadomo, że trwa. Jeśli nie uda nam się to w tym roku to na pewno w przyszłym powstanie i reasumując jeśli zdążymy do przetargu to weźmiemy w nim udział, a jeśli nie to na pewno wystartujemy w następnym – zakończył T. Gulczyński
foto by P.W.PŁÓCIENNICZAK
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz