wtorek, 25 września 2012

Kopidołki zawsze w cenie

850 zł to koszta wykopania grobu w Krotoszynie
Do naszej redakcji zgłosił się pan Grzegorz T. z Krotoszyna, który jest zbulwersowany tym ile musiał zapłacić za wykopanie grobu dla swojej zmarłej bliskiej  pewnej firmie pogrzebowej. O ponad połowę mniej biorą pracownicy pogrzebowi w sąsiednim Miliczu. Dlaczego w Krotoszynie jest tak drogo?

Temat pogrzebów powraca jak bumerang. Tym razem dominuje cena za pogrzeby, która zdaniem pana Grzegorza, przechodzi najśmielsze przekonania. – Zapłaciłem w sumie za pogrzeb 6,2 tys. zł. Zasiłku pogrzebowego dostałem 4 tys. Łatwo więc policzyć, że musiałem dołożyć do niego 2,2 zł. Wielu ludzi póki nie mają styczności z pogrzebem po prostu nie wie z czym się będzie mierzyć, a to okazuje się taki sam biznes jak każda inna praca. Trzeba zarobić i broń Boże kosztem zmarłego, ale z rodzin doić można jak popadnie – mówi nasz rozmówca.
Dodaje jednocześnie, że można by było zmniejszyć te koszty gdyby nie fakt, że za wykopanie grobu w Krotoszynie pracownicy kasują aż 850 zł – I to tylko za wykopanie dołu. W Miliczu biorą 350 zł. Gdyby tam stał pomnik to już go nie rozbiorą bo nie umieją. Tutaj trzeba wziąć kamieniarza, który przy dobrych wiatrach weźmie 200-300 zł za rozebranie, a potem z 500 zł za postawienie po pewnym czasie nowego. Nic tylko w tej branży się zatrudnić. Mi chodzi jednak o samo kopanie dołu – kontynuuje pan Grzegorz. - Średnio 40 pogrzebów w miesiącu razy 850 zł daje 34 tys. zł  odjąć w ogromnym zaokrągleniu 10 tys. zł na koszty pracowników (tutaj chyba przesadziłem) to pozostaje 24 tys. zł  na czysto, a i odjąć koszty łopat no to wychodzi więcej niż prezydent zarabia – kończy mieszkaniec.
O tym, że zakłady pogrzebowe to firmy, które zarabiają podobnie jak inne nie kryją właściciele. Ze względu jednak na to, że wolą pozostać anonimowi ich wypowiedzi nie podpisujemy z imienia i nazwiska, jak sami twierdzą, wolą nie prowokować się do wzajemnego podjudzania się. Zgodnie jednak twierdzą, że taki zawód wybrali, a z czegoś trzeba żyć. Również ci, co kopią groby muszą jakoś zarabiać i koniec. Ceny są jakie są, a przecież komfort życia znacznie wzrósł w ostatnich latach i nie ma co na siłę rozdmuchiwać tego tematu. – Każdy kto pracuje chce zarabiać pieniądze żeby móc wyżywić rodzinę. To nie jest lekki fach i nie czarujmy się zawsze będzie wzbudzał kontrowersje. Jeśli w Miliczu jest taniej to proszę bardzo niech ludzie chowają bliskich w Miliczu, ale tak nie będzie prawda? Z drugiej strony jeśli ktoś wychodzi z założenia, że chce oszczędzać na zmarłym to dla nas jest to sytuacja kuriozalna i niezrozumiała. My wykonujemy tylko swoją pracę – podkreśla większość właścicieli krotoszyńskich zakładów pogrzebowych.

foto by P.W.PŁÓCIENNICZAK

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz