niedziela, 24 lutego 2013

Podzieleni w sprawie Wronowa

"My tylko porządkujemy teren"
Dwa tygodnie temu pisaliśmy o wycince krzaków i drzew na terenie wsi. Zarówno obok głównej drogi jak i na terenie przedsiębiorstwa Rusko prace wciąż trwają. Głosy w tej sprawie są podzielone. Jedni twierdzą, że to dobrze, że ktoś w końcu wziął się za porządkowanie terenu. Inni, że wskutek prac zaingerowano zbytnio w naturalne środowisko.  
Przypomnijmy, że do starostwa trafiło oficjalne pismo członków koła łowieckiego z Koźmina, które tweirdzi, że właściciel przedsiębiorstwa Rusko, Wojciech Wójcik z Dębówca (mężczyzna prowadzi m. in. fermę norek w Białym Dworze i spotyka się z liczną krytyką ze strony mieszkańców – przyp. red.) rozpoczął prace związane z wycinką krzaków i drzew na terenie nabytego terenu. Chodzi o 100 ha gruntów ornych, które z kolei zdaniem innych są nieużytkami rolnymi, na których od wielu lat osiedlały się ptaki i chroniła się zwierzyna leśna. - Jest istotna różnica pomiędzy umiejętnie przeprowadzaną wycinką, a dewastacją siedlisk wielu gatunków roślin czy zwierząt. Zabiegi związane z udrażnianiem rowów, podcinka wzdłuż uczęszczanych dróg, cięcie drzew zagrażających życiu, czy mieniu ludzi, to wszystko ma swoje miejsce, ale karczowanie tak znacznych powierzchni pod pretekstem oczyszczenia terenu? Takie miejsca są niezwykle ważne i stanowią o bioróżnorodności naszego krajobrazu, dlatego jestem zdania, że powinny być pozostawiane w niemal naturalnym stanie – komentuje na naszej stronie internetowej jeden z czytelników.
We Wronowie prace trwają od kilku tygodni. Przy samej drodze jak i na terenie przedsiębiorstwa Rusko znikają kolejno krzaki i drzewa. Okazuje się, że w ub. roku wydano 5 decyzji na wycinkę 47 drzew i 5 tys. m sześć. Jak informuje Michał Kurek z krotoszyńskiego magistratu wszystko odbywa się zgodnie z procedurami. Odmiennego zdania jest starostwo, które wspólnie z kołem łowieckim dokumentuje odpowiedni wniosek skierowany do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Poznaniu i oczekuje wciąż na odpowiedź. – Naprawdę nie rozumiem tej całej medialnej nagonki w naszą stronę. Wszystko, co robimy, odbywa się zgodnie z prawem. To, że ktoś mówi o nieużytkach rolnych jest w błędzie. To zawsze były grunty rolne, które stały się nieużytkami bo miały niegospodarnego gospodarza. My doprowadzamy teren do porządku. Wycinamy tylko to, co musimy i na co mamy zgodę. Dodatkowo regulujemy cieki wodne w tym miejscu. Czyścimy rowy i doprowadzamy gospodarstwo do odbudowy tak żeby mogło się rozwijać w przyszłości – puentuje dyrektor przedsiębiorstwa Rusko, Przemysław Majchrzak. Oprócz przeciwników prac są również zwolennicy, którzy doceniają to, co jest robione we wsi. – Cieszę się, że w końcu ktoś porządnie wykarczował ten busz. Tam naprawdę ciężko się jechało. O ile osobówki dawały radę to dużym autem bez rozdarcia plandeki nie szło ujechać. Wszyscy powinni się cieszyć, że ktoś dba o przedsiębiorstwo i teren wokół. To świadczy o tym, że zamierza rozwijać wieś, a nie ją niszczyć – kończy anonimowy mieszkaniec Wronowa.

foto by P.W.PŁÓCIENNICZAK

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz