poniedziałek, 17 grudnia 2012

Ceny karpia praktycznie bez zmian

Sprzedaż pod Intermarche pełną gębą
Okres przedświąteczny to wzmożony ruch w zakupach. Na stole wigilijnym nie powinno zabraknąć różnych potraw w tym również karpia, który w tym roku w sprzedaży pojawił się bardzo szybko bo już na początku grudnia. Jego cena w Krotoszynie waha się od 13-15 zł za kilogram. Przed samymi świętami może jednak wskoczyć do nawet 20-22 zł za kilogram.

W tym roku za karpia zapłacimy porównywalnie tyle samo co w zeszłym roku. Wszystko za sprawą dość dobrego roku dla tej ryby u hodowców, którzy tylko na początku tego roku zmagali się z nielicznymi, jak się okazuje chorobami, spowodowanymi niskimi, a potem zbyt wysokimi temperaturami. – Zrobiliśmy rozeznanie i okazało się, że początkowe obawy jeśli chodzi o wirusy atakujące karpie były przedwczesne. Dziś po odłowach już wiemy, że powodów do paniki aż takich nie było. Wyłowiliśmy w sumie kilkaset ton tej ryby w „Dolinie Baryczy” i nie powinno go zabraknąć na stołach w całej Polsce – mówi Przemysław Jakuszewski z Rudy Sułowskiej z jednego ze stawów hodowlanych w gminie Milicz.

13-15 zł za kilogram
 

Karpie w powiecie krotoszyńskim pojawiły się  już na początku grudnia głównie z terenu stawów hodowlanych okolic Żerkowa i „Doliny Baryczy”. Ich cena jest podobna jak w zeszłym roku i wynosi aktualnie od 13-15 zł za kilogram. Można go nabyć na krotoszyńskim targowisku lub obok dyskontu Intermarche. – Ceny mogą ulec zmianie i być wyższe o nawet 5-6 zł w ostatnim tygodniu przed wigilią. Dlatego warto go nabyć teraz. Zainteresowanie jest podobne jak w zeszłym roku. Ludzie chętnie kupują karpia bo wiedzą, że to nieodzowny element świątecznego stołu – mówi Mariusz Zieleziński, sprzedawca spod Intermarche. 
W innych supermarketach w Krotoszynie też można znaleźć karpia, ale już w nieco innej postaci. Ryby już oprawione i poćwiartowane kosztują już znacznie więcej, w zależności od sklepu 22-25 zł. Na stoiskach można znaleźć też tzw. uszka, czyli wypatroszone ryby bez głów, ale za to z ogonem. Są one o kilka złotych droższe za kilogram od całej ryby. Nieco więcej zapłacimy za coraz popularniejsze dzwonka. Jeszcze droższe są płaty ze skórą lub bez (przekraczają nawet 30 zł/kg w sprzedaży detalicznej).

Uwaga na oszustów
 

Dużą popularnością cieszy się jak co roku tzw. karp milicki. Praktycznie na każdym stoisku, które odwiedziliśmy widniała kartka z napisem: „Karp z Milicza”. Kiedy jednak prosiliśmy sprzedawców o pokazanie certyfikatu, który poświadcza te dane to było już z tym nieco gorzej. – A co Pan z kontroli? Żona ma zaraz panu pokażę – mówił jeden z panów z targowiska. Faktycznie taki certyfikat posiadał, a to ważne ponieważ jako smakosz karpia uznaję tylko i wyłącznie karpia milickiego ze względu na jego walory smakowe. - Od 1992 roku Oddział Dolnośląski Polskiego Towarzystwa Rybackiego wszystkim producentom Karpia Milickiego przyznaje certyfikaty pochodzenia karpia. Wszyscy handlowcy, hurtownicy i detaliści, zakupując Karpia Milickiego do sprzedaży otrzymują certyfikat pochodzenia, świadectwo weterynaryjne oraz fakturę z pieczątką producenta. Tylko taki karp jest prawdziwym karpiem milickim – informuje P. Jakuszewski. Karpi (nie)milickich nie spotkaliśmy, ale wiadomo, że i takie w obiegu się znajdują o czym przestrzegamy.

Karp znany od wieków
 

Przypomnijmy, że produkcja karpia milickiego odbywa się na obszarze pięciu sąsiadujących ze sobą gmin, położonych w północno – wschodniej części województwa dolnośląskiego. Są to gminy: Milicz, Krośnice, Cieszków, Twardogóra, Żmigród. Gmina Milicz, Krośnice, Cieszków położone są w powiecie milickim, gmina Twardogóra w powiecie oleśnickim i gmina Żmigród w powiecie trzebnickim.
Karp milicki jest hybrydą powstałą w wyniku krzyżowania linii karpia miejscowego, którego hodowla zapoczątkowana została w średniowieczu, skrzyżowanego z linią węgierską w latach 60-tych XX wieku, celem uzyskania większej odporności karpia oraz lepszego wygrzbiecenia i tkanki mięśniowej. Obecnie jest to ryba szybko przyrastająca o wysokiej wydajności mięsnej. Od około stu lat stosuje się 3-letni system hodowli karpi, który to cykl gwarantuje uzyskanie w warunkach milickich po 3 latach karpia hodowlanego o wadze od 1 do 3 kg (metoda Dubischa).
Wśród specjałów znajduje się od zawsze. Przyrządzany na wiele sposobów – a odcisnęły się tu wpływy i polskie, i niemieckie, i żydowskie – wrósł w kulturę i obyczaj mieszkańców miast. Obecny był zarówno na stole świątecznym, jak i w dzień powszedni – smażony, pieczony, w galarecie, ale przede wszystkim gotowany: na sposób niemiecki w piwie, w sosie polskim (z krwią i piwem), po żydowsku w warzywach i w galarecie. Protestanci też zapisali w kuchni piękną kartę w sztuce przyrządzania karpi. Dobrze osolonego, gotowanego w ciemnym piwie z cebulą i liściem laurowym zwano karpiem w bulionie luterańskim. Był to specjał rodem ze stolicy Śląska, nieznany nigdzie indziej pod tą nazwą, a we Wrocławiu obecny na stołach już w wieku XVII. 24 grudnia królował oczywiście karp, przyrządzany na wiele sposobów. W wielu domach podawano karpia królewskiego z chrzanem i świeżym masłem. Dodajmy, że do obowiązkowego karpia podawano kiszoną kapustę.

foto by P.W.PŁÓCIENNICZAK
 

Ciekawe przepisy

Przepis na karpia w sosie polskim:

Karpie sprawić, krew zebrać do octu. Ryby przełożyć do naczynia. Natrzeć wewnątrz solą i pozostawić na godzinę, góra dwie, gdyż bulion, w którym będą się gotowały, nie może być zbyt słony. W tym czasie nastawić duży garnek z wodą, dodać cebulę, kilka goździków, korzeń pasternaku i pietruszki, pół marchewki i pół selera pokrojone w kostkę; wodę lekko posolić. Gdy tylko woda zakipi, karpie obetrzeć ściereczką ze śluzu, przełożyć do garnka, dodać ocet wymieszany z krwią i gotować wszystko przez godzinę. Po tym czasie karpie wyciągnąć, polać roztopionym masłem, oprószyć świeżo zmielonym pieprzem i odstawić w ciepłe miejsce. Następnie przełożyć karpie na półmisek, a warzywa z bulionu przetrzeć przez sito. Sosem polać ryby. Jeśli jest zbyt gęsty, dodać odrobinę czerwonego wina wytrawnego, z którym podawać też karpie.

Przepis na karpia w piwie:

Karpie sprawić, pokroić w dzwonka, posolić i odstawić na godzinę. W tym czasie napełnić garnek do połowy drobnym jasnym piwem i dodać dwie połówki cytryny, odrobinę kardamonu i szczyptę soli. Gdy piwo się zagotuje, obetrzeć karpie ze śluzu i przełożyć do garnka. Gotować pół godziny na małym ogniu. Przed podaniem polać karpie roztopionym masłem, oprószyć pieprzem i udekorować plasterkami cytryny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz