poniedziałek, 17 grudnia 2012

Zabytek, którego nikt nie chce

Kuźnia niszczeje od 2009 roku
Kuźnia w Starkówcu ma blisko 200 lat i jeszcze jak się okazuje jest zabytkiem. Od 2009 roku budynek coraz bardziej niszczeje o czym pisaliśmy już na łamach naszej gazety dwukrotnie w tym roku. Właścicielka po raz kolejny wystąpiła do konserwatora zabytków o wykreślenie budynku z rejestru zabytków.

Przypomnijmy, że kuźnia w Starkówcu  powstała w pierwszej połowie XIX wieku, kiedy pracował tam miejscowy kowal. W 1969 roku trafił na listę zabytków. Przez wiele lat był mieniem Skarbu Państwa, później został sprzedany w prywatne ręce, Marii Wachoiwiak, która była nieświadoma tego, że kupuje grunt z zabytkowym budynkiem. Jak sama mówiła na łamach naszej gazety w 2009 roku budynek nie był nawet zaznaczony w akcie notarialnym. Rozpoczęła się zatem batalia o zabytkową kuźnię ponieważ na właścicielce ciąży do dziś obowiązek dbania o budynek, a ona nie ma na to pieniędzy. Pieniędzy nie ma również gmina Kobylin, która zaczęła odbijać piłeczkę w stronę pani Marii.
Właścicielka wystąpiła zatem do kaliskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków z wnioskiem o wykreślenie z rejestru budynków zabytkowych. W 2009 roku przekazano odpowiedni wniosek do ministerstwa kultury i dziedzictwa narodowego, gdzie niestety nie pozwolono na rozbiórkę kuźni. Nakazano jednak właścicielce zabezpieczenie zniszczonego już budynku.
Latem tego roku właścicielka dostosowała się do wytycznych i zabezpieczyła kuźnię. Mimo, że to rudera wstępu do środka bronią drzwi zabite deskami, a dziurawy dach spowijają pilśniowe płyty. Tyle mogła zrobić występując po raz kolejny do konserwatora zabytków z ponowieniem wniosku o wykreślenie z listy zabytków i ewentualną rozbiórkę. – Zabytków jest zbyt dużo, by kontrolować je częściej. Obecnie czekamy na decyzję ministra w tej sprawie po raz kolejny. Jak na razie kuźnia jest zabezpieczona i o jej dalszych losach zdecyduje resort dziedzictwa narodowego – mówi kierownik delegatury wojewódzkiego konserwatora zabytków w Kaliszu, Beata Matusiak.
A co na to gmina? – Nie mamy pieniędzy żeby wyremontować ten budynek. To już nie nasza własność, a prywatnej właścicielki. My mamy wiele swoich zabytków, o które musimy dbać. Z tego co wiem to po raz kolejny właścicielka wystąpiła o wykreślenie z listy zabytków. Co będzie nie wiem. Póki co kuźnia stoi i na rozbiórkę się nie zapowiada – powiedział Czesław Piskorek z kobylińskiego magistratu.
Puenta? Zabytkowa kuźnia być może wkrótce zostanie skreślona z listy i rozebrana. To smutny koniec historii, w której nikt niestety nie poczuwa się do winy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz