czwartek, 27 grudnia 2012

Plus na Parcelkach nieosiągalny

„Sieć jest w tym momencie nieosiągalna”
O problemach z siecią Plus GSM ciąg dalszy. Tym razem do naszej redakcji zgłosił się pan Kazimierz D. (54 l.), który od zeszłego tygodnia ma problemy z wykonywaniem i odbieraniem połączeń w sieci Plus. Okazuje się, że nie tylko on, a winna wszystkiemu jest awaria przekaźnika na ul. 1 stycznia oraz realizowana przez sieć modernizacja masztów.

Pan Kazimierz przyszedł do gazety ponieważ już nie ma siły walczyć z kolejnymi pracownikami firmy Plus, którzy odsyłali go z problemem od jednego kierownika do drugiego i tak w sumie kilka dni. – To są jakieś jaja. Płacę abonament i żądam fachowej obsługi, a tu co? Nikt nic nie wie, albo odsyłają mnie do innych ludzi, którzy tłumaczą, że to wina przekaźnika. A co mnie to interesuje do cholery? Nie mogli mnie o tym poinformować np. sms-em, że coś tam się dzieje i do kiedy potrwa? – mówi zdenerwowany mieszkaniec Parcelek. Co dziwne poza osiedlem zasięg jest już w porządku, tylko na Parcelkach występują problemy z transmisją sygnału.
Postanowiliśmy to sprawdzić. Aktualnie w Krotoszynie według oficjalnej mapy masztów sieci Plus GSM (stan na 20 grudnia br.) w Krotoszynie znajdują się przekaźniki i słupy na ul. Rynek 1 w Krotoszynie (wieża ratusza) – 3 sztuki oraz na ul. 1 stycznia (komin ZEC sp. z.o.o.) – 3 sztuki. Każdy przekaźnik jest odpowiedzialny za zasięg w danym rejonie miasta Krotoszyn. Okazuje się, że jeden z przekaźników na ul. 1 stycznia ma awarię. – Obecnie naprawiamy problem i przywracamy ciągłość transmisji. Dodatkowo przeprowadzamy również modernizację naszych masztów. Użytkownicy mogą jednak mieć jeszcze chwilowe problemy z dostępnością do sieci do końca grudnia – informuje Tomasz Jasiński z sieci Plus. Odpowiedź nie zadowoliła pana Kazimierza, który wyraził się dość dosadnie. – To do cholery Nie rozumiem dlaczego operatorzy Plusa nie poinformowali odbiorców pierwsi
o awarii, a dopiero po zgłoszeniach zdenerwowanych klientów. Zero profesjonalizmu i brak szacunku do klienta i tyle – zakończył nasz rozmówca. I trudno nie przyznać mu racji.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz