poniedziałek, 3 grudnia 2012

Przydałaby się świetlica

Plac zabaw w Unisławiu wprowadził świeżość na wsi
Wieś Unisław to mała miejscowość w gminie Krotoszyn, która graniczy bezpośrednio z Wronowem. Dzieje się tutaj niewiele. Większość domów to puste, niszczejące budynki, jakich wiele na trasie do Ustkowa. Od niedawna wieś może pochwalić się jednak okazałym, pięknie zrobionym placem zabaw dla najmłodszych. Mieszkańcom marzy się też świetlica.

Plac zabaw był budowany w zeszłym roku. W tym roku miało nastąpić oficjalne otwarcie, ale ze względu, że część prac nie została jeszcze zakończona otwarcie przełożono na wiosnę przyszłego roku. Całość placu to profesjonalny, atestowany sprzęt dla najmłodszych z domkami, zjeżdżalniami, piaskownicą i różnorakim sprzętem, z którego korzystają najmłodsi mieszkańcy wsi. – Koszt placu to 80 tys. zł. z czego 50 tys. zł pochodziło z programu odnowy wsi, a reszta z funduszy własnych. Miał być zrobiony jeszcze grzybek, ale już na to nie dostaliśmy pieniędzy. Może uda się w przyszłości – mówi sołtys wsi, Stanisław Andrzejak. Dodaje jednocześnie, że z tegorocznego funduszu sołeckiego opiewającego na kwotę ok. 6 tys. zł uda się jeszcze zamontować bramę główną na plac, wyremontować uliczkę oraz posadzić trochę roślinności ozdobnej. – Jak coś zostanie to dokupimy jeszcze jakieś sprzęty na plac – śmieje się sołtys.
W przyszłym roku wieś chciałaby starać się o świetlicę wiejską, która miałaby być integralną częścią centrum rozrywki przy palcu. – W tym miejscu mieszkańcy mogliby się integrować, a dla nas byłoby to miejsce na zebrania wiejskie. Do tej pory spotykaliśmy się u mnie w domu – dodaje S. Andrzejak. Koszt takiej świetlicy to 130 tys. zł. Z czego jak dodaje sołtys jest szansa na pozyskanie 75 tys. zł dofinansowania. Resztę musiałaby wyłożyć gmina. – Złożymy oficjalne pismo w tej sprawie i zobaczymy co czas przyniesie – dodał.
Większych problemów wieś nie ma. Licząca dziś ok. 18 gospodarstw wieś jest podzielona pomiędzy gospodarstwa, które są uprawiane i te, które już dawną świetność mają za sobą. – Ludzie w większości pracują już poza wsią w różnych zakładach. Mamy jednak jeszcze 7 gospodarstw, które radzą sobie całkiem nieźle – kontynuuje sołtys.
Zmorą mieszkańców są jednak, jak w całej gminie, drogi. – U nas we wsi nie jest źle, ale dalej w kierunku Ustkowa to tragedia. Nie raz wnioskowałem o naprawę, ale to drogi powiatowe, a u nie jest gminna i wszystko jest zależne od woli PZD. Krzakami raczej sami się zajmujemy w czynie społecznym, chociaż nie raz służby też interweniują – kończy S. Andrzejak.
 

foto by P.W.PŁÓCIENNICZAK



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz