czwartek, 27 grudnia 2012

Jak radzą sobie bezdomni?

Bezdomni od zeszłego tygodnia nocują w poczekalni PKP
Do naszej redakcji zgłosił się Dariusz K. (26 l.), który był zbulwersowany pewnym zdarzeniem, którego był świadkiem w poczekalni krotoszyńskiego PKP. Rano oprócz niego i kilku znajomych w poczekalni spało również trzech bezdomnych mężczyzn, którzy, jak twierdzi, Dariusz nie dość, że śmierdzieli to jeszcze zachowywali się w sposób nieprzyzwoity. – Nic do nich nie mam, ale to żenada żeby nikt nimi się nie interesował. Mamy przecież noclegownię. Jaka to wizytówka naszego miasta? – pyta na łamach gazety mężczyzna.

Dariusz K. rzadko bywa w Krotoszynie. Na co dzień uczy się i pracuje we Wrocławiu. Kiedy ma jednak sposobność to odwiedza swoją rodzinę w rodzinnym mieście. Korzysta najczęściej z pociągów bo takie połączenie najbardziej mu pasuje. Nie inaczej było w zeszłym tygodniu. W piątek wspólnie ze znajomymi już wyjeżdżał. Pociąg miał o 4.43. – Kiedy weszliśmy na poczekalnię bo było dość zimno naszym oczom ukazali się panowie, którzy w najlepsze sobie spali. Nie ruszaliśmy ich. Do odjazdu mieliśmy jakieś pół godziny – relacjonuje Dariusz.
W pewnym momencie jeden z panów obudził się i próbował się podnieść. – Był pijany jak bąk. Z resztą jego kompani też. Rzucił do nas czy mamy jakąś fajkę. Kolega wdał się w bezsensowną „gatkę” z klientem, z której wyszło, że są bezdomni – kontynuuje mężczyzna.
Okazało się, że panowie nie mają swojego domu. Przebywają obecnie w Krotoszynie. Tak naprawdę ponoć pochodzą z Ostrowa Wlkp. Od dłuższego czasu nocują w poczekalni PKP, bo jest tam ciepło i nie narażają się na niskie temperatury. –Do noclegowni nie chcą iść bo nie mogą pić, a picie to sens ich życia. Ja się tylko pytam czy nie można z takimi osobami czegoś zrobić. Przecież to wstyd dla naszego miasta i tyle – kończy Dariusz.

Poczekalnia dla bezdomnych?
 

O poczekalni w Krotoszynie pisaliśmy już w tym roku przy okazji ograniczeń połączeń. Wypłynął wtedy niejako temat nocowania bezdomnych w poczekalni. Obecnie poczekalnia jest zamknięta od 20.00 do 4.00 i pasażerowie nie mogą liczyć na możliwość z jej skorzystania. Według Mariana Łakomego z PKP, zmiany są podyktowane troską o klienta. - My dążymy do tego, żeby na dworcu było w miarę czysto i pachnąco. A prawda jest taka, że nocami poczekalnia była potrzeba tylko bezdomnym do przenocowania – komentował w jednym z artykułów. - Nie jesteśmy jednak bezduszni, dlatego w zimę, gdy temperatury sięgają poniżej zera, karzemy firmie ochroniarskiej zostawiać dworzec otwarty. Gdy jednak jest ciepło, zamykamy go - mówił. Widać, że słów pan Marian nie rzucił „na wiatr”. Tylko dlaczego cierpią przy tym mieszkańcy?

Policja i straż miejska monitują
 

Już od początku października nasze służby sprawdzają i monitorują miejsca, w których najczęściej występują bezdomni. Problem jest dobrze znany i na ewentualne zgłoszenia natychmiast wysyłane są patrole. - Problem bezdomności dotyka wielu państw na świecie, w tym Polski i większości polskich miast. Krotoszyn nie należy do odosobnionych, a zjawisko to i w naszym mieście odczuwalne jest dla społeczeństwa. Osoby pozbawione dachu nad głową, gdy nadchodzi zima, szukają schronienia przed mrozem na klatkach schodowych, ogródkach działkowych, piwnicach, czy pustostanach. Policjanci każdego roku o tej porze szczególną uwagę poświęcają kontrolom takich miejsc. Podczas codziennej służby patrole odwiedzają znane im rejony, w których osoby bezdomne często przebywają. To właśnie dla nich zima jest szczególnie niebezpieczna, gdyż bezdomni wówczas narażeni są na wyziębienie, które może prowadzić do śmierci – mówi rzecznik prasowy krotoszyńskiej policji, Włodzimierz Szał.
A co na to straż miejska? – Podobnie jak policja monitorujemy potencjalne miejsca, które mogą stanowić zagrożenie dla życia tych osób. Poczekalnia na PKP jest miejscem ciepłym, a więc takiego zagrożenia dla bezdomnych osób nie ma. Niestety póki nie mamy żadnego zgłoszenia o jakimś zachowaniu aspołecznym od kogokolwiek nic praktycznie takiej osobie zrobić nie możemy – mówi komendant straży miejskiej w Krotoszynie, Waldemar Wujczyk.

Noclegownia już pełna
 

Miejsko-Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej na ul. Kobylińskiej w Krotoszynie, w którym mieści się noclegownia jak co roku jest przygotowany. Obecnie jednak jest wypełniony w stu procentach. – Na dzień dzisiejszy w noclegowni przebywa siedmiu mężczyzn z naszego terenu. Mają zapewniony ciepły posiłek i pełne wsparcie. Jeden z panów zdeklarował również leczenie alkoholowe i obecnie przebywa na nim w jednym z ośrodków przeciwalkoholowych – mówi kierownik, Lidia Pawłowska.
Dodaje jednocześnie, że ośrodek jest otwarty i w nagłych przypadkach przyjmuje również na noc osoby z interwencji. –Mamy jak co roku również osoby napływowe. Jeśli nie ma miejsca to kierujemy je do ich ośrodków np. Pleszewie, albo w Kaliszu – kończy kierownik
My, jako społeczeństwo, nie możemy być jednak bierni w naszych działaniach. Wszyscy, z którymi rozmawialiśmy zgodnie apelują o jedno, aby w przypadku gdy widzą osobę bezdomną tułającą się na klatkach schodowych, przystankach autobusowych, informowali o tym.– Wystarczy jeden telefon, także anonimowy, który może uratować komuś życie. Kiedy w bliskim sąsiedztwie, bądź przypadkiem zauważymy koczujących bezdomnych, nie wahajmy się powiadomić policję. Każde zgłoszenie zostanie skrupulatnie sprawdzone. Nie bądź obojętny – reaguj! – kończy W. Szał.









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz