Amstaf – pies dla odpowiedzialnych
Jedna
z najbardziej agresywnych ras psów - Amstaf - nie figuruje na liście ras
niebezpiecznych. Od 2009 roku Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji
rozważa wpisanie amstafów na tę listę. Powód? Częste ataki tych psów na inne
zwierzęta oraz ludzi. 24 kwietnia taki przypadek miał miejsce w Krotoszynie
obok sklepu Dino na osiedlu przy ulicy Mickiewicza.
To ten amstaff rzucił się na jamnika (zdjęcie z kamery przemysłowej) |
Amstaf pogryzł twarz dziewczynki,
14-sto miesięczne dziecko pogryzione przez Amstafa, to tylko dwa tytuły artykułów,
które pojawiły się w zeszłym roku na łamach ogólnopolskiej prasy. Również na
łamach Rzeczy pisaliśmy o ataku amstafa na innego psa w roku 2009 na
krotoszyńskich Błoniach. Negatywnym bohaterem jest ta sama rasa psa, który
niewłaściwie chowany staje się groźny dla otoczenia.
Mogło skończyć się
tragedią
Godzina 20.10. Pani Anna Szymczak wybrała się na codzienny
spacer ze swoim dziesięcioletnim jamnikiem Basterem. Po wizycie w parku poszła
w kierunku sklepu Dino przy ulicy Mickiewicza. Tam z resztą niedaleko
mieszka więc trasa jest jej dobrze znana. W tym samym czasie na spacer wyszła
kobieta z amstafem. Z niewyjaśnionych przyczyn w pewnym momencie amstaf wyrwał
się kobiecie przewracając ją na ziemię i rzucił się w stronę pani Anny.
Przerażony jamnik chciał schować się za właścicielkę. Amstaf jednak nie
odpuścił i skoczył za tył kobiety. Chwycił lewą, tylnią część zadu jamnika i
zaczął nim szarpać. Obie kobiety były przestraszone. Poturbowana pani od
Amstafa pobiegła do sklepu, z którego wybiegła nieoczekiwanie właścicielka psa
i powstrzymała go przed dalszymi atakami. Poszkodowana pani Anna wzięła
zakrwawionego jamnika i udała się do domu. Zdarzenie zarejestrowały kamery
przemysłowe sklepu Dino. – Zaraz zadzwoniliśmy z mężem na policję.
Okazało się, że właścicielka nie miała od razu świadectwa szczepień psa.
Znalazły się dopiero na następny dzień. Z tego co wiem to ukarana została
mandatem karnym i pouczona, a pies dalej chodzi bez kagańca. Nie tak dawno
widziałam jak pani szła z tym psem i nic sobie nie robiła z tego co się stało –
relacjonuje pani Anna.
Baster wiele wycierpiał |
Cała lewa strona była szyta |
Baster sporo wycierpiał. Małżeństwo niezwłocznie pojechało z
rannym psem do weterynarza. – Musiał dostać zastrzyk na serce, bo trochę
choruje. Dopiero potem była narkoza i szycie. Ma założone trzy dreny. Po
tygodniu dopiero nam pies odżył – mówi mąż pani Anny.
Sytuacja mogła skończyć się o wiele groźniej. Pani Anna
bowiem za wszelką cenę chroniła swojego jamnika. – Nie wiem dlaczego tak
reagowałam. Odpychałam tego psa. Nie chciałam żeby bardziej pogryzł Bastera – mówi.
Kto wie jak by skończyło się całe zajście gdyby nie interwencja właścicielki.
Pies równie dobrze mógł rzucić się na kobietę i w ferworze ataku pogryźć
również ją. – Jak się dowiedziałem to normalnie w świecie zbladłem. Nie wiem
co bym zrobił jakby coś stało się mojej żonie. Z resztą ta kobieta, która
wyprowadzała tego amstafa też została poturbowana porządnie. Ma podobno wybity
obojczyk – kończy mąż pani Anny.
Po incydencie całe osiedle zaczęło bać się amstafa, który
póki co wciąż chodzi bez kagańca. Próbowaliśmy porozmawiać z właścicielką, ale
kiedy zjawialiśmy się w bloku nie mogliśmy jej zastać.
Amstaf - (nie)groźny
pies
Na
dotychczas obowiązującej liście ras agresywnych w Polsce są: amerykański pit
bull terrier, pies z Majorki, buldog amerykański, dog argentyński, pies
kanaryjski, tosa inu, rottweiler, akbash dog, anatolian karabash, moskiewski
stróżujący i owczarek kaukaski. Właściciele tych psów muszą mieć odpowiednie
zezwolenia, świadectwa psów, certyfikaty z jakiej hodowli pochodzą oraz ważne
badania weterynaryjne. Dodatkowo osoba, która chce takiego psa mieć musi mieć
odpowiednie warunki socjalno-bytowe i badania psychologiczne, które potwierdzą
to, że pies będzie chowany odpowiedzialnie.
Niestety
takich wytycznych nie posiada amstaf, który do tej pory nie figuruje na liście
ras psów agresywnych, a powinien. Jak pisze jeden z właścicieli tej rasy na
forum największego miesięcznika dla czworonogów Mój Pies amstaf to taka
sama rasa jak pit bull. - Amstaff i pit bull w Ameryce są podpisywane jako
dwie rasy: american staffordshire terrier i pit bull terrier lub czasem tylko
jako jedna rasa. To jest jedno i to samo.
Ja mam amstaffa i rożnice są niewielkie po za tym, że wzrost amstaffa
jest wyższy, jest cięższy i ma grubsze kości, a skoro takimi elementami
przewyższa groźnego pit bulla powinien być wpisany na listę psów agresywnych i
posiadać odpowiednie zezwolenia – tłumaczył Tomasz Ogarek z Jarosławia.
Właściciel zwolniony z
myślenia?
W środkach komunikacji miejskiej, w miejscach gęsto
zaludnionych pies powinien mieć kaganiec. Według ustawy pies musi chodzić na
smyczy i w kagańcu w miejscach publicznych - nawet, jeżeli jest łagodny. Dlaczego?
Otóż nigdy nie wiadomo, jak zwierzę zareaguje np. na zaczepiające go dziecko
czy inne bodźce. Prawo to obejmuje wszystkie psy bez względu na rasę, wielkość.
Wielu właścicieli psów zapomina o tym i dopiero kiedy dochodzi do jakiegoś
niepożądanego zdarzenia z udziałem ich pupila otwiera ze zdumienia oczy, że ich
pies to tak naprawdę zwierzę, które w przeciwieństwie do człowieka kieruje się
instynktem. - Jeżeli
psów niektórych ras nie ma na liście, nie znaczy, że policjanci nie zwracają na
nie uwagi. Zwłaszcza na te, które swoim wyglądem i zachowaniem mogą budzić lęk.
Wśród nich są również amstafy – mówi rzecznik Komendy Powiatowej
Policji w Krotoszynie, Włodzimierz Szał.
Dodaje
jednocześnie, że Art. 77 Kodeksu Wykroczeń nakłada na właścicieli psów
obowiązki. Według niego, kto nie
zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia
naraża się na grzywnę do 250 zł albo karę nagany. - Zwykła ostrożność obejmuje
przeciętne środki ostrożności związane z trzymaniem danego zwierzęcia, przy
czym będą one zróżnicowane w zależności od gatunku zwierzęcia i przede
wszystkim od stopnia niebezpieczeństwa, jakie zwierzę może stwarzać. Jeżeli w
działaniu zwierzęcia doszło do uszczerbku na zdrowiu człowieka, sprawca ponosi
także odpowiedzialność za przestępstwo – przypomina W. Szał.
W Krotoszynie
pies powinien mieć kaganiec
Osobne przepisy
może również stwarzać gmina. Zgodnie z uchwałą z dnia 29 czerwca 2010 roku w
Krotoszynie obowiązek założenia kagańca amstafowi kobieta, która go
wyprowadziła miała. W ustawie czytamy: W szczególności do osób
utrzymujących zwierzęta domowe należy prowadzanie psów na uwięzi. Pies rasy
uznawanej za agresywną lub pies w inny sposób zagrażający otoczeniu, powinien
mieć założony kaganiec.
Osobie
poszkodowanej pozostaje jeszcze jedna droga, a mianowicie założenie sprawy z
powództwa cywilno-prawnego o zadośćuczynienie szkodzie. – Nie wiemy jeszcze co zrobimy. My tylko chcemy żeby
ten pies miał na sobie kaganiec jak wychodzi i tyle. Do tej pory nikt nie
wyszedł ze strony właścicielki z propozycją ugody. Na razie czekamy na
dokumentację od weterynarza. Jeśli trzeba będzie to pójdziemy do sądu – powiedziało małżeństwo. My jako
gazeta apelujemy do czytelników. Zawsze gdy widzimy
osobę spacerującą w miejscu publicznym z psem bez kagańca powinniśmy zadzwonić
po straż miejską lub policję. Może kilka mandatów zmusi właścicieli do
poważnego traktowania swojego obowiązku jakim jest utrzymywanie psa. Bardziej
jednak od kar finansowych chodzi o to aby uświadomić posiadaczom psów jak
tragiczne mogą być konsekwencje ich nieodpowiedzialności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz