Full Contact to jest to!
O tym dlaczego wolą się kopać
niż grać w warcaby rozmowa z utalentowanymi zawodnikami zdunowskiego klubu Pitbull
– Danielem Kocikiem i Niną Woźniak.
Nina i Daniel z trenerem A. Dwojakiem |
Macie dopiero po 10 lat i już spore osiągnięcia sportowe.
Po ostatnich mistrzostwach Polski staliście się sławni w szkole? Powiedzcie coś
więcej o sobie?
Daniel: Tak (śmiech) Ogólnie trenujemy już dość długo. Ja od
dwóch lat, ale ten sukces jest najważniejszy jak na razie. Mało kto potrafi
wyskoczyć w górę na dwa metry, a duży raczej nie jestem.
Przyszłość sportowa stoi przed nimi otworem |
Nina: Ja trenuję około trzech lat. Chcę być sławna
(śmiech). Razem z Danielem chodzimy do tej samej klasy to jest trzeciej klasy
Szkoły Podstawowej w Zdunach. Kickboxing pomógł nam odnaleźć swoją pasję w
życiu. Przede mną czują respekt nawet gimnazjaliści (śmiech).
Dlaczego akurat taki
sport, a nie inny?
Nina pokazuje na co ją stać |
Nina: Mam pseudonim Ninja (śmiech). I uwielbiam bezpośredni
kontakt. Mogę wtedy porządnie się wyżyć. Oczywiście szanuję innych zawodników i
mam respekt, ale dążę do osiągnięcia największych celów. W październiku podczas
Mistrzostw Europy będę robić wszystko żeby zdobyć złoto.
Daniel: Ja z kolei od zawsze lubiłem boks. To bardzo podobny
sport. Dochodzi jeszcze kopanie co ułatwia czasami walkę. Full Contact to jest
to co mnie kręci i tyle.
Jakie osiągnięcia do tej
pory macie na koncie?
Daniel: Brałem udział w licznych turniejach, ale
najważniejszą imprezą były jednak Mistrzostwa Polski w formule PUT gdzie
pokazaliśmy, że możemy równać się umiejętnościami z zawodnikami taekwondo. W
sumie do tej pory zdobyłem brąz, srebro i dwa złote medale.
Nina: Na moim koncie brąz, trzy srebra i tyle samo złotych
medali. To jednak dopiero początek mojej kariery.
Jesteście młodzi. Nie
boicie się, że coś może się wam stać? Co na waszą pasję rodzice?
Nina: Ja od zawsze lubiłam Bruce Lee i rodzice wiedzieli,
że mam do tego typu sportów dryg. Wspierają mnie i kibicują. Nie boję się, że
coś może mi się stać. Nasz trener odpowiednio nas szkoli i wiemy jak się bronić
i zasłaniać przed ciosami.
Daniel: Czasami się boję, ale jak dochodzi do walki to ten
niepokój nagle znika. Wtedy liczy się już tylko walka. Rodzice podobnie jak u
Niny są ze mnie dumni.
Jak wyglądają treningi?
Daniel: Trener jest wymagający, ale o to w sporcie chodzi.
Nie mamy czasu się nudzić. Każdy trening to solidna dawka nowych doświadczeń,
które zaprocentują w przyszłości.
Nina: (śmiech) No czasami jak jesteśmy trochę zbyt
rozbawieni to i krzyknie głośniej, ale tak to nie wyobrażamy sobie innego
trenera. Jest super. Z każdego jest w stanie zrobić mistrza.
Kilka słów do czytelników?
Jeśli chcecie poprawić swój
rozwój fizyczny zapraszamy do naszej sekcji otwartej w każdy wtorek o godz.
17.45 i czwartek o godz. 18.00. Uprawianie kickboxingu to nie tylko wzajemne
sparingi, ale przede wszystkim świetne spędzanie wolnego czasu. Zapraszamy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz