Bezdomni w krotoszyńskiej noclegowni foto by P.W.Płócienniczak |
Jak co roku zima to najtrudniejszy okres dla ludzi bezdomnych. W tym czasie wzmożone są akcje dla takich osób, którym wydawane są posiłki i proponowane noclegownie. Wielu bezdomnych nie decyduje się jednak na mieszkanie w noclegowni. Wolą wolność, nawet gdyby mieli przypłacić ją śmiercią. Wolą wolność niż ograniczenia, mówienie, o której ma wstawać czy o której ma iść spać. Do tego dochodzi obowiązujący tam wymóg abstynencji. Dla niektórych nie jest on do przeskoczenia, gdyż są alkoholikami.
Jedyne co mi pozostało to wstyd
Pan Michał jest bezdomnym już półtora roku. Z chęcią z nami rozmawia, ale nie chce ujawniać swojej twarzy bo mu wstyd. – Miałem kiedyś normalne życie. Jak każdy. Pracowałem nawet w firmie budowlanej. Niestety zacząłem pić. Coraz częściej i więcej. Pewnego dnia było już za późno na cokolwiek. Taka typowa historia alkoholika – zaczął nasz rozmówca – Po tym jak zrobiłem burdę w domu wysłali mnie na przymusowe leczenie. Wytrzymałem dwa tygodnie. Od tego momentu piję i nie przestałem. Byłem na leczeniu jeszcze dwukrotnie, ale nic to nie dało. Straciłem wszystko. Tylko wstyd mi pozostał – zakończył pan Michał.
Okazuje się, że takich historii w Krotoszynie jest więcej. Bezdomni bardzo często spotykają się w grupach i rozmawiają ze sobą dzieląc się swoimi historiami. – Szczególnie w tym okresie trzeba trzymać się razem. Łatwiej jest wtedy przetrwać. Spotykamy się i wspólnie pijemy. Śpimy różnie. Najczęściej, póki ciepło, w jakimś domku na działkach. Jak przymrozi to pewnie do noclegowni pójdziemy – dodaje pan Michał.
Nasz rozmówca twierdzi, że z bezdomnością da się żyć. Nie jest się uzależnionym od niczego i nikogo. – Gdyby nie zima byłoby całkiem w porządku. Jak jest ciepło zawsze można gdzieś dorobić parę groszy. Nie jestem uzależniony od tego wszystkiego, co ogarnia zwykłego człowieka, który musi myśleć co będzie jutro. Mnie interesuje tylko co zjeść, z kim wypić i gdzie się przespać – dodaje bezdomny.
W Krotoszynie jest kilka miejsc gdzie bezdomni najczęściej przebywają. Jeszcze w ubiegłym roku bezdomni zajmowali opuszczone mieszkanie na ulicy Konstytucji 3 Maja. Tam jednak po pożarze, który wzniecił jeden z bezdomnych melina zniknęła na dobre. Z informacji uzyskanych od pana Michała dowiedzieliśmy się, że bezdomnych możemy spotkać w okolicach ulicy Fabrycznej i działek przy ulicy Zamkowy Folwark. – Nie chowamy się. Bo po co. Jeśli ktoś będzie chciał nas znaleźć to i tak znajdzie. Siłą do noclegowni i tak nikogo nie zaciągną. Ja obecnie śpię w jednym z pustych domków na działkach – kontynuuje bezdomny.
Życie osoby bezdomnej w Krotoszynie nie jest łatwe. Pan Michał już od wczesnych godzin porannych chodzi po mieście i szuka osób, od których mógłby dostać parę groszy i papierosy. Podobnie jak innych można go spotkać koło większych hipermarketów, bo tam jak twierdzi, najłatwiej zdobyć pieniądze. –Nie jest tak, że narzucamy się każdemu kto wchodzi albo wychodzi ze sklepu. Najczęściej od razu widać osobę, która może coś dać. Ma to w oczach.
Jak twierdzi bezdomny większość osób nie zwraca w ogóle na niego uwagi. Tak jakby nie istniał. Sam musi również uważać żeby nie wpaść w oko komuś ze Straży Miejskiej czy Policji bo zaraz chcieliby go zawieść do noclegowni, a tego nie chce. – Noclegownia to ostateczność. Jak już naprawdę będzie zimno, albo będę naprawdę głodny to wtedy sam się zgłoszę jak zawsze – kończy bezdomny.
Noclegownia ma komplet
Krotoszyńska noclegownia działająca przy Miejsko-Gminnym Ośrodku Pomocy Społecznej jak co roku jest przygotowana do przyjęć osób bezdomnych. Nie jest obojętna na losy takich ludzi i zawsze ma otwarte drzwi jeśli tylko ktoś zechce skorzystać z noclegu. – W tej chwili mamy komplet. W noclegowni przebywa sześć osób. Są to w większości osoby, które oprócz tego że mają status osoby bezdomnej mają również problem z alkoholem. Nasi pracownicy, z różnym skutkiem, próbują nakłaniać te osoby do podjęcia leczenia. Jedna osoba przebywająca u nas teraz pracuje i płaci za pobyt 8 zł dziennie. Reszta ze względu na brak dochodu nic nie płaci. Otrzymują ciepły posiłek i nocleg. Jedyny warunek jaki muszą spełniać to być trzeźwymi – mówi kierownik sekcji pomocy środowiskowej, Lidia Pawłowska.
Do noclegowni trafiają różne osoby. Niektóre już po raz kolejny korzystają z noclegu. – Mamy pana, który w zeszłym roku przebywał w mieszkaniu na ulicy Konstytucji 3 Maja, gdzie po pożarze już nikt nie przebywa. Jego kolega nie doczekał kolejnej zimy. Mieliśmy też pana z Łodzi, którego Straż Miejska znalazła w prowizorycznej ziemiance na ulicy Fabrycznej. Trafił do nas w stanie kompletnego wycieńczenia organizmu. Podratowaliśmy go dość mocno i został odesłany do miejsca zamieszkania – kontynuuje kierownik.
Wiele osób jednak nie chce być w noclegowni. Wybiera alkohol. Pracownicy stają przed dylematami. – Czasami zdarza się, że trafia do nas ktoś po spożyciu alkoholu. Nie możemy go pozostawić samemu sobie. Jeśli jego zachowanie jest w miarę przyzwoite każemy rozłożyć materac i pozwalamy mu przenocować. Bezdomny to przecież też człowiek – kończy Lidia Pawłowska.
Policja i Straż Miejska też pomaga
W związku ze zbliżającym się zimowym okresem niskich temperatur policjanci z Komendy Powiatowej w Krotoszynie oraz funkcjonariusze Straży Miejskiej podjęli działania prewencyjne zmierzające do zapobiegania zgonom bezdomnych, osób samotnych i w podeszłym wieku na skutek wyziębienia organizmu. - Policjanci z pionu prewencji jak co roku patrolują miejsca, w których mogą przebywać osoby bezdomne, a w przypadku napotkania takich osób, proponują im schronienie w placówkach znajdujących się w naszym powiecie. Już w listopadzie na szkoleniu zapoznano wszystkich funkcjonariuszy z procedurami postępowania wobec osób bezdomnych i żebrzących. W grudniu przesłano do urzędów miejskich i gminnych pismo z prośbą o podjęcie wzmożonych działań pomocowych dla osób bezdomnych poprzez podległych pracowników oraz przesłanie do komendy informacji o miejscach, gdzie osoby bezdomne mogą znaleźć pomoc, danych pracownika, numerze kontaktowym, który przedmiotową pomocą się zajmuje, wyznaczonych miejscach, gdzie policjanci mogą taką osobę umieścić – mówi rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Krotoszynie, Włodzimierz Szał.
Każdy kto, zdaniem Policji, zauważy kogoś bezdomnego powinien zainteresować się jego losem, a nie obojętnie przechodzić obok. - Nie należy przechodzić obojętnie obok osób nietrzeźwych, a szczególnie tych znajdujących się pod znacznym wpływem alkoholu. Państwa telefon na Policję informujący o takich osobach może je ustrzec przed śmiercią – kończy rzecznik.
W podobnym tonie wypowiada się komendant Straży miejskiej w Krotoszynie, Waldemar Wujczyk. – W głównej mierze sprawdzamy miejsca, gdzie gromadzą się bezdomni: ogródki działkowe, pustostany na ulicy Fabrycznej i Konstytucji 3 Maja. Niestety bardzo często osoby, które tam spotykamy nie chcą się przenosić, a o noclegowni nawet nie chcą słyszeć. Na siłę więc nic nie robimy – mówi komendant.
Jak się okazuje w Krotoszynie liczba osób bezdomnych nie przekracza dziesięciu osób. Są one jednak i należy o nich pamiętać. – Bezdomnych jest około dziesięciu. Część korzysta z noclegowni. Sporadycznie trafiają się osoby z zewnątrz. Jesteśmy jednak małym miastem i aż tak dużego problemu bezdomności nie mamy jak w dużych miastach – kończy Wujczyk.
Zimą ludzie są przyjaźniej nastawieni do bezdomnych i łatwiej przychodzi im udzielanie pomocy. Często można zauważyć obrazek osoby wspomagającej bezdomnego na ulicy. Wszystko, czego w czasie zimy można życzyć bezdomnym to rychłego doczekania wiosny. Niestety wielu z tych ludzi jej nie doczeka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz