niedziela, 15 lipca 2012

Miejsce na melanże


A dzieci się bawią i śmiecąStaw Wróżewy na krotoszyńskich Parcelkach po godzinie 22.00 zapełnia się młodzieżą, która znalazła sobie w tym miejscu prawdziwy azyl, w którym może wypić piwko i zapalić skręta. Taki stan rzeczy denerwuje mieszkańców osiedla, którzy domagają się częstszych patroli w tym miejscu.
foto by P.W.Płócienniczak

Z interwencją do gazety zadzwoniła mieszkanka ulicy Rybiej, która na własne oczy była świadkiem przykrego zdarzenia. – Było koło godziny 21.00. Wyszłam ze swoim psem na spacer. Lubię chodzić wokół stawu, potem trochę psa spuszczam na pobliską łąkę. Kiedy przechodziłam naokoło staw na ławce siedziała młodzież w wieku 15-16 lat. Nic do nich nie mówiłam, bo najnormalniej w świecie się bałam. Popijali sobie piwko i palili papierosy. W pewnym momencie jeden z chłopców odezwał się do mnie słowami: A co babcia się zgubiła? – mówi pani Jadwiga (imię i nazwisko do wiadomości red.).
Nasza bohaterka nie zareagowała, ale była tak zbulwersowana, że postanowiła nagłośnić problem. – Gdzie są rodzice tych dzieci. Czy nie wiedzą gdzie ich pociechy chodzą i co robią. To może skończyć się źle, a poza tym zawsze rano tam bałagan zostaje i trzeba sprzątać – kończy pani Jadwiga.
Problem zaśmiecania stawu Wróżewy jest znany wędkarzom, którzy tam łowią. Wybraliśmy się tam żeby porozmawiać z nimi na ten temat. – Raczej jak ja tutaj jestem to młodzież i owszem przyjeżdża na skuterach, ale jak widzi, że ktoś łowi to odjeżdżają zaraz. Spotykają się późno i faktycznie jest co sprzątać potem – mówi pan Mikołaj, który wędkuje na stawie.
Jak się okazuje bardzo często wędkarze, ale i okoliczni mieszkańcy porządkują teren wokół stawu. Zbierają puszki i butelki. Bardzo często też odpadki po jedzeniu czy opakowania po chipsach. Mimo, że są tam ustawione kosze to często są demolowane przez młodzież, która dla zabawy rozwala śmieci i rzuca je gdzie popadnie. – Najgorzej jak jakiś gówniarz wrzuci butelkę do wody czy jakieś śmieci. Krew mnie wtedy zalewa – dodaje pan Mikołaj.


Szczególnie wieczorami młodzież w tym miejscu
spędza swój czas foto by P.W.Płócienniczak
Radny osiedla apelował


Problem bardzo dobrze zna radny osiedlowy, Stanisław Szpoper, który podczas ostatniej sesji rady gminy zasygnalizował, nie po raz pierwszy, ten problem. – To co się dzieje nie dzieje się rano czy popołudniu tylko w nocy. Młodzież spotyka się tam, bo ma miejsce z którego łatwo jest im uciec w razie np. kontroli. Piją, palą, a przedział wiekowy to jakieś 15-17 lat. To jeszcze dzieci. Ja się pytam gdzie są rodzice? – mówi St. Szpoper. – Dodatkowo jak przejść się naokoło i na łąkę to można znaleźć np. woreczki po amfetaminie i marihuanie. Czy rodzice naprawdę nie wiedzą co ich pociechy wyprawiają – kończy. 
Jedynym rozwiązaniem zdaniem radnego byłyby częstsze kontrole w tym miejscu przez Straż Miejską i Policję, którzy powinni baczniej przyjrzeć się temu co dzieje się na krotoszyńskich Parcelkach.

Natychmiastowy telefon to podstawa

Zarówno strażnicy miejscy jak i policjanci dość często patrolują tereny wokół stawu Wróżewy. Niestety ze względu na liczne rejony nie mogą być w kilku miejscach jednocześnie. – Nie mamy żadnej personalnej możliwości żeby wzmóc patrole w tym rejonie. Bywamy tam i staramy się na bieżąco reagować na telefony mieszkańców. Ważne jest jednak to, żeby reagowali oni natychmiast. Wtedy są większe szanse na ujęcie wandali – powiedział komendant Straży Miejskiej, Waldemar Wujczyk. Jego słowa podtrzymuje rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Krotoszynie – To ważne żeby w momencie zauważenia jakichś niepożądanych zdarzeń natychmiast zadzwonić na Straż Miejską lub bezpośrednio do nas. Mamy większą szansę na to żeby udaremniać tego typu procedery.- zakończył Włodzimierz Szał.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz