A dzieci się bawią i śmiecąStaw Wróżewy na krotoszyńskich Parcelkach po
godzinie 22.00 zapełnia się młodzieżą, która znalazła sobie w tym miejscu
prawdziwy azyl, w którym może wypić piwko i zapalić skręta. Taki stan rzeczy
denerwuje mieszkańców osiedla, którzy domagają się częstszych patroli w tym
miejscu.
foto by P.W.Płócienniczak |
Z interwencją do gazety zadzwoniła mieszkanka ulicy Rybiej, która na własne oczy była świadkiem przykrego zdarzenia. – Było koło godziny 21.00. Wyszłam ze swoim psem na spacer. Lubię chodzić wokół stawu, potem trochę psa spuszczam na pobliską łąkę. Kiedy przechodziłam naokoło staw na ławce siedziała młodzież w wieku 15-16 lat. Nic do nich nie mówiłam, bo najnormalniej w świecie się bałam. Popijali sobie piwko i palili papierosy. W pewnym momencie jeden z chłopców odezwał się do mnie słowami: A co babcia się zgubiła? – mówi pani Jadwiga (imię i nazwisko do wiadomości red.).
Nasza bohaterka nie zareagowała, ale była tak zbulwersowana, że postanowiła nagłośnić problem. – Gdzie są rodzice tych dzieci. Czy nie wiedzą gdzie ich pociechy chodzą i co robią. To może skończyć się źle, a poza tym zawsze rano tam bałagan zostaje i trzeba sprzątać – kończy pani Jadwiga.
Problem zaśmiecania stawu Wróżewy jest znany wędkarzom, którzy tam łowią. Wybraliśmy się tam żeby porozmawiać z nimi na ten temat. – Raczej jak ja tutaj jestem to młodzież i owszem przyjeżdża na skuterach, ale jak widzi, że ktoś łowi to odjeżdżają zaraz. Spotykają się późno i faktycznie jest co sprzątać potem – mówi pan Mikołaj, który wędkuje na stawie.
Jak się okazuje bardzo często wędkarze, ale i okoliczni mieszkańcy porządkują teren wokół stawu. Zbierają puszki i butelki. Bardzo często też odpadki po jedzeniu czy opakowania po chipsach. Mimo, że są tam ustawione kosze to często są demolowane przez młodzież, która dla zabawy rozwala śmieci i rzuca je gdzie popadnie. – Najgorzej jak jakiś gówniarz wrzuci butelkę do wody czy jakieś śmieci. Krew mnie wtedy zalewa – dodaje pan Mikołaj.
Szczególnie wieczorami młodzież w tym miejscu spędza swój czas foto by P.W.Płócienniczak |
Radny osiedla apelował
Problem bardzo dobrze zna radny osiedlowy, Stanisław Szpoper, który podczas ostatniej sesji rady gminy zasygnalizował, nie po raz pierwszy, ten problem. – To co się dzieje nie dzieje się rano czy popołudniu tylko w nocy. Młodzież spotyka się tam, bo ma miejsce z którego łatwo jest im uciec w razie np. kontroli. Piją, palą, a przedział wiekowy to jakieś 15-17 lat. To jeszcze dzieci. Ja się pytam gdzie są rodzice? – mówi St. Szpoper. – Dodatkowo jak przejść się naokoło i na łąkę to można znaleźć np. woreczki po amfetaminie i marihuanie. Czy rodzice naprawdę nie wiedzą co ich pociechy wyprawiają – kończy.
Jedynym rozwiązaniem zdaniem radnego byłyby częstsze kontrole w tym miejscu przez Straż Miejską i Policję, którzy powinni baczniej przyjrzeć się temu co dzieje się na krotoszyńskich Parcelkach.
Natychmiastowy telefon to podstawa
Zarówno strażnicy miejscy jak i policjanci dość często patrolują tereny wokół stawu Wróżewy. Niestety ze względu na liczne rejony nie mogą być w kilku miejscach jednocześnie. – Nie mamy żadnej personalnej możliwości żeby wzmóc patrole w tym rejonie. Bywamy tam i staramy się na bieżąco reagować na telefony mieszkańców. Ważne jest jednak to, żeby reagowali oni natychmiast. Wtedy są większe szanse na ujęcie wandali – powiedział komendant Straży Miejskiej, Waldemar Wujczyk. Jego słowa podtrzymuje rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Krotoszynie – To ważne żeby w momencie zauważenia jakichś niepożądanych zdarzeń natychmiast zadzwonić na Straż Miejską lub bezpośrednio do nas. Mamy większą szansę na to żeby udaremniać tego typu procedery.- zakończył Włodzimierz Szał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz