wtorek, 17 lipca 2012

Kontrola gniazd w Zdunach

Bociany w swoim gnieździe na Piaskach
Tuż po obrączkowaniu
Bociany zmierzono i określono ich wiek
Jeden bociek wybrał się na spacer
Pamiątkowe zdjęcie uczestników akcji
Boćki w Zdunach pod kontrolą
5 lipca członkowie Południowowielkopolskiej Grupy Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków  przeprowadzili na terenie gminy Zduny kontrolę gniazd bociana białego w celu sprawdzenia bezpieczeństwa młodych oraz ich obrączkowania i mierzenia.


Akcja trwała od wczesnych godzin porannych i objęła wszystkie gniazda na terenie gminy Zduny. W sumie zaobrączkowano 24 młode bociany w całej gminie w tym jednego odratowano, ponieważ zaplątał się w gnieździe i gdyby nie pomoc ludzi pewnie zdechłby w gnieździe. – Podczas akcji odwiedzono na terenie gminy Zduny wszystkie znane nam i zajmowane przez pary gniazda. Łącznie skontrolowano 20 młodych pochodzących z tegorocznego lęgu, z których obrączki otrzymało 19. Jak twierdzi Paweł Dolata, z posiadanych przez niego dokumentów archiwalnych, podczas akcji zaobrączkowano setnego bociana białego w gminie Zduny od 1935r.  czyli od czasu pierwszych prowadzonych na tym terenie badań. – mówi Rafał Markocki, który od początku mocno zaangażował się w bociani żywot na terenie gminy.

Od 16 lat z bocianami
Jako gazeta uczestniczyliśmy w tym wydarzeniu. Udaliśmy się do miejscowości Piaski, żeby na własne oczy przekonać się jak wygląda takie obrączkowanie. Rodzina państwa Horała już czekała na przyjazd ekipy, która miała zacząć swoje działania. Przed przyjazdem ekipy rodzina chętnie opowiadała o bocianiej rodzinie. – My żyjemy już z bocianami 16-sty rok i nie wyobrażamy sobie innych lokatorów. Pojawiają się zawsze na Wielkanoc, a para daje zawsze od 3 do 4 młodych – mówi pani Ewa. Przez tak długi czas bociany mocno przywiązały się do swojego gniazda, które jednak z roku na rok coraz bardziej osiada na przewodach elektrycznych. – Panowie z Energy obiecali, że jeszcze w tym roku postawią osobny słup i wzmocnią na specjalnej platformie gniazdo. To dobrze bo jesteśmy mocno przywiązani do naszych bocianich przyjaciół – dodał mąż Ewy – Sławomir.
Najwięcej pociechy mają jednak dzieci, które już niejednokrotnie miały możliwość opiekowania się boćkami. – W zeszłym roku jeden młody wypadł z gniazda. Nic mu się nie stało. Karmiliśmy go i głaskaliśmy. Potem wrócił do gniazda bo ktoś pomógł nam go z powrotem włożyć. Fajnie było – śmieje się jedna z córek państwa Horała.

Obrączkowanie i mierzenie

Specjalny podnośnik umożliwił pracownikom na uniesienie się ponad poziom gniazda, z którego bezpiecznie na dół zwieziono trzy młode okazy bocianów. Te jak się okazuje w mechanizmie obronnym udawały martwe i w ogóle nie poruszały się na ziemi pokornie znosząc wszystkie zabiegi. Zmierzono im np. długość dziobów, na podstawie których ustalono wiek; zbadano pióra oraz zaobrączkowano dla celów dalszej obserwacji. – Na obrączkach jest taki numer ewidencyjny bociana i terenu na którym przebywa. Dzięki temu będziemy mogli obserwować dalsze losy naszych ptaków – powiedział Paweł Dolata, który zajął się obrączkowaniem.
Potem bociany z powrotem trafiły do gniazda. – Jeszcze w tym roku jak boćki odlecą to zajmiemy się ich domem. Wzmocnimy całą konstrukcję i zamontujemy specjalną konstrukcję. Za rok na pewno się ucieszą – powiedział pracownik firmy Energa, Józef Wawrzyniak.
Całą akcję zorganizowali mieszkańcy Zdun: Paweł Pfloegel i Rafał Markowski, którzy w tym miejscu chcieliby serdecznie podziękować wszystkim tym, bez udziału których akcja nie doszłaby do skutku, a w szczególności: Pawłowi Dolacie; Wojciechowi Kaźmierczakowi; firmie Energa i jej pracownikom, która nieodpłatnie udostępniła podnośnik hydrauliczny wraz z obsługą na cały czas trwania akcji. – Dziękujemy również wielu innym osobom za dotychczasową pomoc również samorządowcom, którzy włączyli się akcję. Cieszy fakt, że bociani los nie jest, nie był i nie będzie im obojętny -  podsumował Rafał Markocki.

foto by P.W.Płócienniczak

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz